Do skandalu doszło w Operze Państwowej w Hanowerze. Bärbel Miemietz - Own work, CC BY-SA 4.0,
Do skandalu doszło w Operze Państwowej w Hanowerze. Bärbel Miemietz - Own work, CC BY-SA 4.0,

Dyrektor opery prosił dziennikarkę o ocenę sztuki. Potem rozsmarował jej na twarzy odchody

Redakcja Redakcja Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 51
Do żenującego skandalu doszło w Operze Państwowej w Hanowerze. Dyrektor baletu stracił nad sobą kontrolę po rozmowie z nieprzychylną dziennikarką. Marco Goecke wysmarował dziennikarce twarz psimi odchodami. Mężczyzna został zawieszony i otrzymał zakaz wstępu do budynku.

Dyrektor baletu nie wytrzymał krytyki. Wcierał odchody dziennikarce w twarz

Do skandalu doszło w przerwie sobotniego spektaklu w operze. Dyrektor baletu Marco Goecke zaczepił dziennikarkę „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Wiebke Huester, znaną krytyczkę tańca, by wyjaśnić kwestię bardzo nieprzychylnej recenzji jego opery.

Dyrektor Goecke nie był w stanie znieść krytyki. W konsekwencji najpierw zagroził dziennikarce, że zostanie wyrzucona z siedziby opery, ale najgorsze wydarzyło się potem - dyrektor chwycił torbę z psimi odchodami i wysmarował nimi twarz Wiebke Huester.

Dyrektor nie mógł się pogodzić z surową krytyką

Mężczyzna został zawieszony przez Operę Państwową i otrzymał zakaz wstępu do budynku opery. Na łamach stacji NDR Marco Goecke opowiadał, że "działał w afekcie" i że było to pokłosie krytyki pod jego adresem, która była z "najniższej szuflady".

„Przychodzi taki moment, kiedy czuję się osobiście zaatakowany” - mówił Goecke i jednocześnie przyznał, że zastosowane przez niego środki "na pewno nie były super".

Dyrektor nie ukrywał, że sam był zaskoczony swoją reakcją, jednak od lat czuł się zbrukany przez krytyczkę. Zarzucił jej też, że jej krytyka jest na poziomie fekaliów". Goecke starał się przekonywać, że atak odchodami własnego psa był "niefortunnym przypadkiem".

Co napisała Wiebke Huester

W recenzji sztuki Wiebke Huester określiła ją „blamażem i bezczelnością”, a publiczność „na przemian albo wariuje, albo się nudzi”.

W tym samym czasie do zawieszenia Opera Państwowa domaga się od dyrektora przeprosin, zapowiadając jeszcze „dalsze kroki”. Główny choreograf i dyrektor baletu „naruszył wszystkie zasady postępowania” swoją „impulsywną reakcją” oraz „ogromnie zaszkodził” Operze Państwowej - przekazano.

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka