Piotr Zgorzelski był gościem Sławomira Jastrzębowskiego. Fot. Arch.
Piotr Zgorzelski był gościem Sławomira Jastrzębowskiego. Fot. Arch.

"Prezes PSL to człowiek głębokiej wiary. Drogo zapłaciliśmy za mowę Jażdżewskiego"

Redakcja Redakcja Jastrzębowski wyciska Obserwuj temat Obserwuj notkę 81
Ani ja, ani Władysław Kosiniak-Kamysz nie klaskaliśmy antyklerykalnemu wystąpieniu Leszka Jażdżewskiego. Prezes PSL, człowiek bardzo głębokiej wiary, chciał wyjść. Ja go powstrzymałem, powiedziałem, że nie przyszliśmy tu dla Jażdżewskiego. Zapłaciliśmy za to później cenę - mówi Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu, jeden z liderów Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Piotr Zgorzelski gościem Jastrzębowski Wyciska

Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski był gościem Sławomira Jastrzębowskiego w programie Jastrzębowski Wyciska.

Ciąg  dalszy tekstu pod materiałem wideo


Polecamy:

Prowadzący zapytał Zgorzelskiego, czym spowodowana jest wspólna uchwała PiS w sprawie obrony Jana Pawła II. Jak zaznaczył, ludowcy pamiętają, jak fatalnie odebrany został brak reakcji Władysława Kosiniaka-Kamysza na wymierzone w Kościół wystąpienie Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego pisma Liberté.

Przypomnijmy, że 3 maja 2019 roku  na Uniwersytecie Warszawskim wystąpienie Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego pisma, "Liberté" poprzedzało wykład Donalda Tuska, ówczesnego szefa Rady Europejskiej. Prezes PSL wtedy nie zareagował, a widok klaszczącego lidera ludowców był potem wykorzystywany przez PiS i prawicę.

"Kosiniak-Kamysz chciał opuścić salę"

Piotr Zgorzelski powiedział Jastrzębowskiemu, że po słowach Jażdżewskiego Władysław Kosiniak-Kamysz - „człowiek głębokiej wiary” - chciał opuścić salę. – Powiedziałem, że nie przyszliśmy tu dla Jażdżewskiego. Że on nie powinien mówić tego, co mówi, ale zaproponowałem, żebyśmy zostali – mówił Zgorzelski.

– Te słynne oklaski, które towarzyszyły nam w kampanii, którą PiS fałszywie przeciwko nam rozpętał nie były dedykowane Jażdżewskiemu. Bo ani on (WKK- przyp. red.), ani ja nie klaskaliśmy Jażdżewskiemu. To zostało zmanipulowane i wycięte – mówił polityk PSL. – Zapłaciliśmy za to swoją cenę, ale to już historia – podkreślił.

„Nie wiem, czy Ziobro chce pokazać, że jest szeryfem, czy jest realnie zagrożony”

Kolejnym tematem było posiadanie przez polityków broni. – Nie mam broni. Ale rozumiem tych, którzy ją mają. Mój zięć na przykład – mówił gość Sławomira Jastrzębowskiego. Na pytanie o groźby wobec polityków, czy nie obawia się, że agresja słowna może przerodzić się w fizyczną, odparł, że „mnogość gróźb spowodowała, że zmniejszyło się zainteresowanie ich realizacją”.

Dopytywany, czy oznacza to, że otrzymuje konkretne groźby odparł, że większość parlamentarzystów w Polsce  dostaje groźby  mailowo, czy za pośrednictwem anonimów. – Nie ma gróźb bezpośrednich, nie boję się chodzić ulicą i rozmawiać. Nie mam potrzeby posiadania ochrony, bo gdybym o nią wystąpił, to pewnie bym dostał. Nie jestem z gatunku tych, u których giwera za paskiem sprawia, że czuje się bezpiecznie. Ale być może Zbigniew Ziobro taką potrzebę miał. Nie wiem, czy była to potrzeba wynikająca z chęci pokazania, że jest się szeryfem, czy realnego zagrożenia. Dla mnie jest  to możliwość 50 na  50 proc. – powiedział polityk PSL.

Pakt Senacki. Kłótnie dopiero są przed nami

Tematem rozmowy był też Pakt Senacki, czyli wspólna lista partii opozycyjnych w wyborach do Senatu. Pytany o to, czy przy jej układaniu doszło już do sporów gość Sławomira Jastrzębowskiego odparł, że „kłótnie są przed nami”.

– Jest kilkanaście, a może nawet dwadzieścia kilka okręgów, gdzie różne partie zgłosiły swoich kandydatów, więc trzeba ich będzie pewnie mówiąc kolokwialnie wrzucić do bębna i przebadać. Myślę, że jak obiecaliśmy w okolicach majówki będziemy w stanie zaprezentować całą setkę kandydatów do Senatu – powiedział polityk. Jak zaznaczył, gdyby rzeczywistość była „sterylna” i startowały tylko PiS i Pakt Senacki to zjednoczone ugrupowania opozycyjne wybory do Senatu zdecydowanie by wygrały.

„Z rezerwą patrzyłem na tych niedawno zdeklarowanych katolików z PO”

Jak podkreślił gość programu Sławomira Jastrzębowskiego, trudno jest mu zrozumieć działanie polityków PO, którzy nie głosowali w sprawie uchwały o obronie dobrego imienia Jana Pawła II. – Szczególnie z rezerwą patrzyłem na tych niedawno zdeklarowanych katolików, którzy uważali, żeby najlepiej połknąć język, zamknąć oczy, udawać, że się nic nie dzieje – podkreślił wicemarszałek Sejmu.

Pytany o wyrok sądu, który uniewinnił 32 osoby zakłócające mszę świętą, odpowiedział: "O ile głosowałem przeciwko uchyleniu immunitetu jednej z posłanek (Joanna Scheuring-Wielgus)  tak uważam, że zrobiła źle. Bo zakłóciła, jak ci państwo coś, co jest wolnością obywatelską. Bo prawem i wolnością ludzi wierzących jest to, że idą do kościoła i mają w tej przestrzeni czas na modlitwę, a nie na wysłuchiwanie manifestów politycznych".  

Aborcja. Lewica i prawica boją się, że Polacy w referendum odrzucą skrajności

Zdaniem Piotra Zgorzelskiego referendum ws. prawie aborcji jest rozwiązaniem lepszym niż rozstrzyganie tego przez Sejm. – Wybrańcy, czyli Sejm są bardziej konserwatywni, niż wyborcy. W Sejmie jest więcej mężczyzn, niż w populacji. Być może skrajna lewica i skrajna prawica po prostu boją się wyniku referendum i tego, że Polacy odrzucą skrajności – mówił wicemarszałek Sejmu. Podkreślił, że powinny być trzy pytania referendalne: czy jesteś za liberalizacją aborcji, drugie – czy jesteś za zaostrzeniem prawa aborcyjnego i trzecie – czy jesteś za powrotem do kompromisu sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Gość Sławomira Jastrzębowskiego przyznał, że podobnie jak prowadzący jest za trzecim rozwiązaniem.

Współpraca z Hołownią? Nie raz się pokłócimy, ale z tej mąki będzie chleb

Piotr Zgorzelski zaznaczył, że nie zgadza się z postulowanym przez  Szymona Hołownię pomysłem rezygnacji z gotówki i przejścia na płatności wyłącznie elektroniczne. Jednak różnicę zdań są „jak w dobrym małżeństwie”, nie wpłyną na przyszłość koalicji. – Myślę, że jeszcze nie raz się pokłócimy i nie raz pogodzimy. W warstwie ideowej, światopoglądowej ale i pokoleniowej wiele nas łączy. Liderzy się lubią, rozumieją, z tej mąki będzie chleb. Zaręczam, że ten projekt będzie miał całkiem przyzwoite odbicie w Sejmie – podsumował.

(Maks)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka