Rafał Brzozowski podczas programu "Bądźmy razem" w TVP odniósł się do hejtu, z jakim mierzył się kilka lat temu. (fot. Instagram)
Rafał Brzozowski podczas programu "Bądźmy razem" w TVP odniósł się do hejtu, z jakim mierzył się kilka lat temu. (fot. Instagram)

Brzozowski: Koledzy nakręcili na mnie spiralę hejtu

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Eurowizja 2023 coraz bliżej! Emocje nie opadają, szczególnie te dotyczące polskiej kandydatki – Blanki. Głos tym razem zabiera inny z reprezentantów Polski w tym konkursie. Rafał Brzozowski wspomina hejt, który spadł na niego lata temu. Typuje też winnych tej nagonki. Chodzi o poglądy polityczne!

Rafał Brzozowski o hejcie

Rafał Brzozowski od lat jest związany z TVP. Prowadzący "Koła fortuny" i "Jaka to melodia" ma za sobą również występ na Eurowizji 2021 r. Jednak jego występ został, delikatnie mówiąc, źle przyjęty. Po niemal dwóch latach Brzozowski w audycji "Bądźmy razem" TVP zdecydował się głośno powiedzieć, z jakiego powodu spadł na niego tak duży hejt. 

Proces ws. negatywnej recenzji albumu Brzozowskiego

Brzozowski sięgnął pamięcią do procesu sądowego, którego powodem była negatywna recenzja jego albumu na jednym z portali. Jak jednak się okazało, nie dotyczyła ona wartości artystycznej, tylko była podyktowana osobistymi pobudkami dziennikarza. Proces wytoczyła w jego imieniu wytwórnia.

"Ja sprawę pociągnąłem na cywilnej stopie i my mieliśmy w sądzie ugodę. Ja wtedy chciałem bardzo, żeby ktoś mnie publicznie przeprosił za to, że ktoś nawyzywał mnie jako artystę w takim stopniu, że "dzień dobry, nie lubię twojej płyty, bo nie lubię ciebie". Tak się zaczynała recenzja płyty. Ja stwierdziłem, że żeby wreszcie sprawiedliwości stało się zadość, należy ukrócić takie praktyki ludzi, którzy zarabiają na tym kasę. Bo to był wolny strzelec, ani dziennikarz, ani nikt. Ktoś po prostu, kto pisał recenzje i dostawał kasę od portalu i oni na tym zarabiali kasę", powiedział w "Bądźmy razem" Brzozowski.

"Cios poniżej pasa"

Wyśmiewanie Brzozowskiego przez internautów zaczęło się jednak na długo przed Eurowizją. Hitem internetu lata temu było jego wykonanie piosenki "Blue" zespołu Eiffel 65. Jak jednak teraz wyjawia Brzozowski, całą sprawę nakręcili nieprzychylni mu dziennikarze. 

"Ponieważ ja tę sprawę wygrałem to, zamiast odpuścić i tylko żądać skasowania tego, to ja zażądałem, żeby były tam przeprosiny", wspomniał sprawę Brzozowski, po czym zapytał prowadzącego: "Oni się zgodzili i wiesz, co zrobili?"

Okazało się, że dziennikarze zastosowali wobec prezentera wyjątkowo perfidny cios poniżej pasa, dodatkowo nakręcając na Brzozowskiego spiralę hejtu.

"Przeprosili mnie w prima aprilis, a 6 kwietnia pojawiły się artykuły, że Brzozowski robi tragiczne występy w "Kole fortuny". Kto to robił? Koledzy, dziennikarze z innych portali", pożalił się Brzozowski, wyjaśniając, co stało się dalej:

"Nagle zaczęła się spirala hejtu. Kręcenia rzeczy z d**y. Nie wiedziałem, o co chodzi. Bo przecież to jest parodia. Widać było, że robię to dla śmiechu dla zabawy. Ja to robiłem pół roku, zaśpiewałem 964 covery, 586 odcinków programu i nagle ktoś po pół roku skapował się, że ja mam tragiczne występy w programie."

Brzozowski o odbiorze jego eurowizyjnej piosenki

Ta sytuacja właśnie spowodowała, że Rafał Brzozowski stał się pośmiewiskiem wśród internautów. I to dlatego, jak uważa, jego eurowizyjna piosenka "The Ride" została tak źle odebrana. 

"Gdyby to zrobił artysta kabaretowy, to byłoby to fantastyczne, ale w momencie kiedy, zaczynasz być utożsamiany z pewnym światopoglądem politycznym, to zaczyna się spirala i w tym momencie jak się pojawiło "The Ride" to pierwsze co zrobili to — jedziemy z tym!" 

Salonik

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości