Socjolog gardzi Kaczyńskim. Chce "denazyfikacji" PiS i jego elektoratu

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 195
Gdyby nie wojna na Ukrainie, PiS miałoby 5 proc. poparcia, a partię rządzącą trzeba zdelegalizować - twierdzi prof. Radosław Markowski. Socjolog porównuje obecną sytuację w Polsce do okresu rozliczeń po upadku hitlerowskiej władzy w Niemczech.

W RMF FM Robert Mazurek dopytywał swojego gościa, kto głosuje na PiS i czy czuje on pogardę wobec Jarosława Kaczyńskiego. Nie było to przypadkowe, ponieważ Radosław Markowski uważa, że na partię rządzącą głosują gorzej wykształceni Polacy, którzy nie dostrzegają problemu w wydatkach publicznych. 

Dlaczego wyborcy wciąż popierają PiS?

- Ponieważ ekonomicznie taki kraj średniej wielkości, średniej gospodarki przez wiele lat może żyć na kreatywnej księgowości, na tym, że można 400 mld zł wyprowadzić poza budżet i udawać, że nie ma tego długu. Można różne rzeczy robić i to się udaje przez pewien czas. Młode pokolenie nie zdaje sobie sprawy, co ten rząd im szykuje, zarówno jeśli chodzi o jakość uniwersytetów, jak i te długi gierkowskie – te 40 mld, które mieliśmy – oni zatęsknią za takim długiem, jak się okaże, ile zostało poukrywane w różnych szparach - wyjaśnił. 

- Nie mieliśmy nigdy w Polsce partii, która tak jak PiS miałaby poparcie skrzywione w stosunku do struktury społecznej. Dwie trzecie to są osoby powyżej 60 roku życia, dwie trzecie ci, którzy są na emeryturze lub rencie. Tak więc dwie trzecie ludzi z wykształceniem podstawowym głosuje na PiS - wyliczał socjolog. 


"Kaczyński uprawia sabotaż, gardzę tym, co zrobił dla Polski"

Markowski powiedział Mazurkowi wprost, że gardzi prezesem PiS. - Tym, co zrobił dla Polski Jarosław Kaczyński i jego otoczenie, tak. To jest wielka sprawa, to jest sabotaż rozwoju mojego kraju! Liczę na to, że przyjdzie taki czas, że nie tylko Radosław Markowski i otoczenie będzie o tym mówiło, ale wszyscy się przekonamy, czym było to 8-lecie, czy 12-lecie, jeśli się nam znowu nie powiedzie, jakie zło zostało wyrządzone - stwierdził.  

Dalej naukowiec zaskoczył dziennikarza teorią, jakie poparcie miałoby PiS, gdyby nie wojna na Ukrainie. Przypomnijmy, że tuż przed agresją Rosji w lutym 2022 roku Zjednoczona Prawica uzyskiwała wyniki powyżej 30 proc. - Gdyby nie wojna w Ukrainie to PiS miałby 5 proc. mniej poparcia. Tak pokazują analizy (...) To co na pewno się dzieje, to odchodzą ludzie od PSL i Hołowni, a przez to, że zmniejszają się Ci, którzy w ogóle mają ochotę zagłosować, to sztucznie podbijane jest poparcie dla Konfederacji i nie zmienia się lub minimalnie zwiększa poparcie dla PiS - podkreślił socjolog.  

Markowski: Zdelegalizować PiS! 

Odpowiednim kierunkiem dla ewentualnych następców PiS będzie... delegalizacja partii Kaczyńskiego - argumentował Markowski. - Ja tylko chcę, żeby po przywróceniu porządku konstytucyjnego w tym kraju ta kwestia była rozpatrzona. Na moje oko, obywatelskie, ta partia zasługuje na to, żeby podjąć wobec niej procedurę delegalizacji - ocenił Markowski. 

- Chcę tylko powiedzieć, że mamy historyczne zapisy, czym były Niemcy za czasów Hitlera, szybko ten kraj po II wojnie światowej - również całe społeczeństwo - zostało przywrócone normom demokratycznym. Skoro tam udała się tak wielka sprawa, to my tutaj mamy o wiele mniejszy problem z elektoratem PiS-u albo z samym PiS-em. To da się zrobić - porównał. 

 

Fot. screen RMF FM 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka