Prezydent Izraela wzywa do wycofania się z kontrowersyjnej reformy

Redakcja Redakcja Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 51
Rząd Benjamina Netenjahu rozważa wycofanie się z radykalnej reformy sądownictwa, zwiększającej kompetencje władzy wykonawczej nad sądowniczą. Plany te doprowadziły do największej od lat fali protestów. W nocy w gabinecie premiera trwała burzliwa narada. Prezydent Izraela Izaak Herzog wezwał rząd do natychmiastowego wstrzymania reformy.

Kontrowersyjna reforma sprawiedliwości

Rząd Izraela, na czele którego stoi premier Benjamin Netanjahu, chce przeprowadzić reformy w wymiarze sprawiedliwości, które zakładają m.in. zwiększenie kontroli rządu nad procesem wyborów sędziów Sądu Najwyższego, a także możliwość uchylania orzeczeń tego sądu większością 61 głosów w 120-osobowym parlamencie.

Od ponad tygodnia w Izraelu trwają ogromne protesty przeciwko tym planom. Tysiące mieszkańców Izraela wyszły w niedzielę na ulice po zdymisjonowaniu ministra obrony Joawa Galanta. Netanjahu powiedział, że utracił zaufanie do Galanta po jego sobotnich wypowiedziach. Dotychczasowy minister obrony wystąpił w sobotę z oświadczeniem, w którym wezwał premiera Netanjahu do wstrzymania prac nad reformą sądownictwa. Zaapelował też o wypracowanie kompromisu i zwrócił się do opozycji, by powstrzymała strajki rezerwistów sił zbrojnych i protesty przeciwko rządowi.


Demonstranci przed domem izraelskiego premiera

Demonstranci zablokowali m.in. główną autostradę przebiegającą przez Tel Awiw, rozpalili na niej ognisko. Około tysiąca osób zgromadziło się na ulicy Azza, gdzie znajduje się oficjalna rezydencja premiera Benjamina Netanjahu. Policja użyła armatek wodnych, by odeprzeć protestujących, którzy przełamali kordon bezpieczeństwa wokół rezydencji.


W proteście przeciwko zwolnieniu ministra obrony rezygnację ze swego stanowiska ogłosił konsul generalny Izraela w Nowym Jorku Asaf Zamir. "Nie mogę dłużej reprezentować tego rządu" – napisał izraelski dyplomata na Twitterze, dodając, że jego obowiązkiem jest zapewnienie, by Izrael pozostał państwem demokratycznym.


Biały Dom oświadczył, że Stany Zjednoczone są głęboko zaniepokojone (niedzielnymi) wydarzeniami w Izraelu i "stanowczo wzywają" przywódców tego kraju do "jak najszybszego znalezienia kompromisu".

Narada kryzysowa w gabinecie Netanjahu

Jak podał portal dziennika "Jerusalem Post", premier Benjamin Netanjahu zwołał pilne spotkanie i do późnych godzin nocnych z niedzieli na poniedziałek dyskutował z ministrami ze swego gabinetu. W naradzie kryzysowej z szefem rządu wzięli udział m.in. ministrowie sprawiedliwości, finansów, edukacji oraz minister spraw strategicznych Izraela.

Według "Jerusalem Post" Ron Dermer, minister spraw strategicznych kraju, i Jo'aw Kisz, minister edukacji próbowali przekonać Netanjahu do wstrzymania reformy sądownictwa, natomiast szef resortu sprawiedliwości Jariw Lewin, grożąc dymisją, nalegał na wprowadzenia jej w życie, mimo gwałtownych protestów w kraju. Dyskusja ma być kontynuowana w poniedziałek.

Prezydent Izraela Izaak Herzog wezwał w poniedziałek rząd do natychmiastowego wstrzymania reformy sądownictwa. "W imię dobra Izraela, w imię odpowiedzialności wzywam do natychmiastowego wstrzymania procesu legislacyjnego" - napisał na Twitterze.

ja

(fot.  PAP/EPA/ABIR SULTAN)

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka