Chiny szykują się do wojny. Xi Jinping ostrzega

Redakcja Redakcja Chiny Obserwuj temat Obserwuj notkę 54
W najbliższych latach Chiny mogą próbować ostatecznie rozwiązać problem z Tajwanem. Mają o tym świadczyć ostatnie wypowiedzi Xi Jinpinga, który w chińskim parlamencie oficjalnie ogłosił, że jego kraj przygotowuje się do wojny. Sprawę zaognia podróż prezydent Tajwanu do USA.

Chiny są w gotowości wojennej

Według portalu Foregin Affairs podczas dorocznego spotkania chińskiego parlamentu i najwyższego politycznego organu doradczego w marcu, Xi Jinping wplótł temat gotowości wojennej aż w cztery oddzielne przemówienia, a w jednym z nich mówiąc swoim generałom, aby "odważyli się walczyć". Jego rząd ogłosił również 7,2-procentowy wzrost budżetu obronnego Chin, który podwoił się w ciągu ostatniej dekady, jak również plany, aby uczynić kraj mniej zależnym od importu zagranicznego zboża.

- W nadchodzącym okresie ryzyko i wyzwania, przed którymi stoimy, będą coraz poważniejsze - ostrzegł Xi Jinping w jednym z przemówień i polecił przygotować bazę przemysłową na ewentualny konflikt zbrojny.

W ostatnich miesiącach Pekin ogłosił także nowe przepisy dotyczące gotowości wojskowej, wybudował nowe schrony przeciwlotnicze w miastach po drugiej stronie cieśniny z Tajwanem oraz nowe biura "Mobilizacji Obrony Narodowej" w całym kraju. W lutym najwyższy organ doradczy Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych przyjął poprawki do przepisów, które w razie wojny mogą być wykorzystane przeciwko osobom sprzeciwiającym się przejęciu Tajwanu.


- Chiny stale zwiększają budżet obronny, co może wskazywać na zamiary przeprowadzenia operacji wojskowej przeciwko Tajwanowi, samorządnemu terytorium na wyspie, które ChRL uważa za część swojego państwa - uważa strateg polityczny Borys Tiesenhausen w komentarzu na Kanale 24.

Ekspert zauważył, że w ciągu ostatnich kilku lat Chiny podwoiły swój budżet obronny, a w tym roku ma on wzrosnąć o kolejne 7 proc. "Być może w najbliższych latach Chiny będą próbowały same rozwiązać problem z Tajwanem" - uważa Borys Tiesenhausen.

Przypomniał, że Tajwan nie został uznany przez żadne z wielkich światowych mocarstw i nawet Stany Zjednoczone, które zaopatrują samorządną wyspę w dużą ilość broni, deklarują, że przestrzegają polityki "jednych Chin".

Możliwa operacja wojskowa na Tajwanie

"Jednak Stany Zjednoczone są głównym zabezpieczeniem przed operacją wojskową na Tajwanie, która rzeczywiście może się rozpocząć" - podkreślił ekspert.

Jego zdaniem ubiegłoroczna wizyta przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi na wyspie miała charakter prewencyjny, ponieważ Stany Zjednoczone otrzymały informacje o możliwości rozmieszczenia przez Chiny operacji przeciwko Tajwanowi.

O możliwym wybuchu wojny na Tajwanie alarmowali już wcześniej stratedzy z Australii. Ich zdaniem, jeśli do tego dojdzie, to ich kraj zostanie wciągnięty w konflikt, a Australia zamieni się w jedną wielką amerykańską bazę wojskową.

- Chiny sprzeciwiają się nowej zimnej wojnie i konfrontacji bloków, a chaos i konflikty w Azji pogrzebałyby przyszłość regionu – oświadczył w czwartek premier Chin Li Qiang w przemówieniu na otwarcie Forum Boao dla Azji na chińskiej wyspie Hajnan.

Komentatorzy oceniają wypowiedź na temat „nowej zimnej wojny” jako aluzję do Stanów Zjednoczonych, których relacje z Chinami przybierają formę coraz intensywniejszej rywalizacji.

Wizyta prezydent Tajwanu w USA

W czwartek do USA przyleciała prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen. Administracja Bidena - nie chcąc zaogniać i tak już napiętych stosunków z Chinami - bagatelizuje tę wizytę, ostrożnie zaznaczając, że Tsai odbywa prywatną podróż i podkreślając, że nie spotyka się z żadnymi urzędnikami administracji. Część amerykańskich "jastrzębi" uważa bowiem, że Tajwan powinien być przez USA wspierany militarnie poprzez dostawy broni i szkolenia żołnierzy, aby móc odeprzeć ewentualną inwazję Chin.

Tsai zatrzymuje się w USA na obu końcach podróży po Ameryce Łacińskiej, w drodze do Gwatemali i Belize. Wczoraj przez jeden dzień była w Nowym Jorku, gdzie odebrała nagrodę za przywództwo od konserwatywnego think tanku, a w przyszłym tygodniu odwiedzi z kolei Kalifornię, gdzie według mediów może spotkać się ze spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym.

Pekin zagroził, że jeśli do tego dojdzie, uzna to za "prowokację niszczącą pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej", i zapowiedział stanowczą odpowiedź.

To siódma taka podróż Tsai do Stanów Zjednoczonych, odkąd została prezydentem w 2016 roku, ale ta wizyta jest szczególna, gdyż następuje w momencie, gdy napięcie między Waszyngtonem a Pekinem pogorszyło się w związku z balonem szpiegowskim, który niedawno przeleciał przez USA, oraz wsparciem Chin dla Rosji w jej wojnie z Ukrainą.

ja

(fot. Xi Jinping w otowczeniu swojej administracji, fot. Wikipedia.org)

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka