Rzeszów zmienił się gruntownie od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Rzeszów zmienił się gruntownie od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Polskie miasto na ustach świata. Mieszkańcy zdumieni skalą zmian

Redakcja Redakcja Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 58
Rzeszów zmienił się gruntownie od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Polskie miasto niedaleko granicy z Ukrainą stało się globalnym centrum pomocy humanitarnej i militarnej. Wielu ważnych polityków na całym świecie dowiedziało się gdzie leży Rzeszów.

Trudno znaleźć miasto poza Ukrainą i Rosją, które wskutek rozpętanej przez Władimira Putina wojny zmieniło się bardziej niż Rzeszów, będący teraz globalnym centrum pomocy dla zaatakowanego kraju - pisze w czwartek brytyjski dziennik „Financial Times”.

Rzeszów - główna brama dla zachodnich sojuszników Ukrainy

„Miasto leżące około 45 mil (blisko 72 kilometrów – red.) od granicy z Ukrainą stało się główną bramą dla zachodnich sojuszników, przez którą dostarczają broń i pomoc humanitarną, wysyłają rannych żołnierzy do szpitali w całej Europie, a światowi przywódcy lądują na małym lotnisku przed wyjazdem pociągiem do stolicy Ukrainy” - pisze „FT”.

Jak mówi jeden z mieszkańców, przed rosyjską inwazją Rzeszów był małym i konserwatywnym miejscem, a tamtejsze lotnisko znane było głównie tanim liniom lotniczym. Teraz, gdy Ukraina stała się strefą zakazu lotów, lotnisko Rzeszów-Jasionka jednocześnie pełni rolę obiektu wojskowego, a wzdłuż jego pasa startowego ustawione są systemy obrony przeciwrakietowej Patriot, zaś hotele są zarezerwowane przez podwykonawców armii i międzynarodowych darczyńców - opisuje gazeta.


"Rzeszów stał się kluczowy dla Ukrainy"

„Nie jest tak, że wszystkie drogi muszą prowadzić do Rzeszowa, ale wiele z nich już prowadzi i jeszcze więcej będzie prowadzić” - powiedział „FT” minister infrastruktury Andrzej Adamczyk podczas wizyty w tym mieście. Jak dodał, wskutek wojny Rzeszów stał się kluczowy dla Ukrainy i wierzy on, że ta zmiana będzie nieodwracalna.

Skala transformacji Rzeszowa jest dla jego mieszkańców zdumiewająca - wskazuje gazeta. Jan Marković, psycholog, który prowadzi lokalne stowarzyszenie kulturalne, mówi, że przez wiele lat „prawie żaden obcokrajowiec nawet nie znał” Rzeszowa. „Ale teraz przyjeżdżają tu ludzie z całego świata, więc to bardzo duża zmiana, ale też duża szansa dla nas na naukę i rozwój” - dodaje.


Rosyjscy szpiedzy w Rzeszowie

„FT” pisze, że transformacja lotniska w zachodni węzeł logistyczny dla Ukrainy została najwyraźniej też zauważona przez Rosję, bo w marcu w Polsce aresztowano 12 cudzoziemców, którzy mieli szpiegować dla Rosji, a w pobliżu lotniska odkryto nielegalnie umieszczone kamery. „To prawdziwy problem, jeśli nasze lotnisko jest teraz celem dla rosyjskich służb wywiadowczych. To sprawiło, że ludzie w naszej gminie czują się znacznie bardziej niekomfortowo” - przyznaje Sławomir Porada, zastępca burmistrza gminy Trzebownisko, w której znajduje się lotnisko.

Gazeta przypomina, że żołnierze amerykańskiej 82. Dywizji Powietrznodesantowej pojawili się na lotnisku w Rzeszowie krótko przed rosyjskim atakiem, aby wzmocnić wschodnią flankę NATO, a linie Ryanair dzielą teraz płytę lotniska z wojskowymi śmigłowcami i samolotami transportowymi. Z lotniska korzystali również światowi przywódcy w drodze do i z Kijowa, w tym prezydent USA Joe Biden i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Rzeszów jest odświeżającą zmianą"

Ci, którzy wcześniej stacjonowali w krajach ogarniętych wojną, takich jak Afganistan, wskazują, że Rzeszów jest odświeżającą zmianą. „W porównaniu z (bazą lotniczą) Bagram, to niesamowite uczucie. Mogę tu spróbować lokalnego piwa i jedzenia” - opowiada mechanik pracujący dla amerykańskiego podwykonawcy Amentum, który specjalizuje się w konserwacji sprzętu wojskowego.

W pobliżu lotniska we wrześniu ubiegłego roku rozpoczęło działalność centrum ewakuacji medycznej finansowane przez UE, które wysyła ukraińskich pacjentów do szpitali w całej Europie, a następnie po leczeniu przywozi ich do domu. „Mam nadzieję, że nie będziemy tu dłużej potrzebni, ale jestem też pewien, że po ustaniu wojny nadal będziemy chcieli wspierać Ukrainę” - mówi Wojciech Soliński, zastępca koordynatora medycznego.

"Deweloperzy myślą o wojskowych"

„FT” pisze, że podczas gdy mieszkańcy Rzeszowa są dumni z tego, że pomagają Ukraińcom, zmagają się również z niedogodnościami, jak większy hałas powodowany przez samoloty czy zamykanie dróg, aby zrobić miejsce dla konwojów z Ukrainy, zaś ceny gruntów wzrosły w ciągu ostatniego roku o 50 proc. Jak wyjaśnia Sławomir Porada, „deweloperzy myślą teraz o wojskowych, którzy będą tu mieszkać przez następne 10 lat lub dłużej”.

KW

Źródło zdjęcia: Rzeszów zmienił się gruntownie od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Fot. PAP/Darek Delmanowicz 

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka