Polska delegacja nie została wpuszczona na obchody z okazji 78. rocznicy wyzwolenia obozu KL Ravensbrück. (fot. Twitter)
Polska delegacja nie została wpuszczona na obchody z okazji 78. rocznicy wyzwolenia obozu KL Ravensbrück. (fot. Twitter)

Nie wpuścili polskiej delegacji do Ravensbrück. Gliński wspomniał o czymś jeszcze

Redakcja Redakcja Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 110
Wiceminister spraw zagranicznych Arkadiusz Mularczyk podczas swojej wizyty w Berlinie zainterweniuje w sprawie incydentu, do którego doszło w niedzielę w Ravensbrück. Organizatorzy uroczystości z okazji 78. rocznicy wyzwolenia obozu nie wpuścili na wydarzenie delegacji z Polski. Inny przykład z przeszłości podał też minister kultury Piotr Gliński.

Grupa Związku Żołnierzy NSZ ze Szczecina udała się na teren obozu KL Ravensbrück, gdzie odbywały się uroczystości z okazji 78. rocznicy wyzwolenia obozu. Organizatorzy wydarzenia odmówili Polakom wstępu na to wydarzenie. Na miejsce wezwano policję. O sprawie informował na Twitterze również korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz.


"Skandal to mało powiedziane"

Obecny tam był m.in. Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin, który opowiedział o tym zajściu w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

— Co roku przyjeżdżają delegacje z całej Polski. Tak jak zwykle, przyjechali też przedstawiciele Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych ze Szczecina. Przyjechali z polskimi flagami i nie zostali wpuszczeni na miejsce uroczystości. Otoczyła ich policja — powiedział. Dodał, że organizatorzy obchodów przekonywali, że "mają do tego prawo" oraz, że nie podano powodów podjęcia takiej decyzji.

— Przyjechaliśmy jako związek żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych upamiętnić nasze więźniarki, które były tutaj torturowane, mamy wieniec biało-czerwony. Policja nas nie wpuszcza „bo nie!”, skandal to mało powiedziane — mówił, cytowany przez Radio Szczecin przewodniczący związku Grzegorz Kozak.

Będzie interwencja MSZ

W niedzielę korespondent TVP w Berlinie Cezary Gmyz poinformował, że "wstatecznie wieniec z szarfą Narodowych Sił Zbrojnych złożył konsul Marcin Król".

— Niestety po niespełna godzinie szarfa została zerwana — napisał na Twitterze. — Sprawa ma zostać poruszona podczas wizyty Arkadiusza Mularczyka w Berlinie — dodał, powołując się na informację przekazaną przez ambasadora Polski w Niemczech Dariusza Pawłosia.


Sam wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk odniósł się również do tej sytuacji w rozmowie z PAP.

— Sprawa powinna być wyjaśniona. Żadne osoby, które chcą upamiętnić zamordowanych Polaków w Ravensbrück nie powinny być dyskryminowane i oczekujemy oficjalnego stanowiska w tej sprawie — powiedział.

Minister kultury odniósł się do sprawy

Odnosząc się do omawianych informacji wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński dodał wpis na Twitterze.

— W związku z incydentem w Ravensbrück warto przypomnieć inny skandal. W trakcie oficjalnej wizyty polskiego wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego w Dachau 25 marca 2022 r. Niemcy nie zgodzili się na zaproponowany przez nas wpis do księgi pamiątkowej — przekazał.

— Minister mimo tego napisał to, co uważał za stosowne. Nota bene, w Dachau, mimo naszych ciągłych interwencji, na głównym upamiętnieniu są napisy tylko w czterech językach. Brak napisu w języku polskim - oficjalnym języku największej liczby więźniów i ofiar tego obozu… — dodał Gliński.

RB

(na zdjęciu: delegacja z Polski w Ravensbrück / źródło: Twitter)

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka