Pocisk odnaleziony w lesie
"Niezidentyfikowany obiekt wojskowy", który odkryto w okolicach bydgoskiego lasu, to to pozostałość po testach systemów obronnych, które kupujemy dla armii - ustalił RMF FM. Rakieta jest używana w systemie ochrony powietrznej - żołnierze przygotowują się do wdrożenia nowych systemów, mających zadbać o bezpieczeństwo polskiego nieba.
Jeszcze nie wiadomo, co spadło między wsią Zamość a Bydgoszczą: czy to pocisk z systemu powietrznego, czy może obiekt, do którego mierzono podczas ćwiczeń. Pojawiły się też nieoficjalne informacje, że na rakiecie są rosyjskie napisy. Niektórzy internauci na Twitterze dywagują, czy pocisk nie przyleciał z Kaliningradu, oddalonego w linii prostej o ok. 250-300 km od krateru.

Jako, że pół roku temu na Polskę spadła ukraińska rakieta z powodu rosyjskiego ostrzału, sytuację na bieżąco relacjonują media na Ukrainie:
Jak rakieta trafiła do lasu?
W pobliżu lasu, gdzie odnaleziono niebezpieczny sprzęt wojskowy, jest poligon, gdzie przeprowadzane są testy systemu Patriot. Prokuratura ma ustalić, jak to się stało, że pocisk znalazł się poza obszarem wojskowym - wszczęto dziś śledztwo.
Tak wygląda miejsce, w którym odnaleziono obiekt:
Fot. Prace służb w lesie we wsi Zamość. PAP
GW
Komentarze