Rosjanie na Krymie nie mogą zaznać spokoju. "Kolej nie wytrzymała"

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
W czwartek ukraińskie media informują o eksplozji na linii kolejowej kolejowej Symferopol-Sewastopol. Wykoleiło się 5 wagonów ze zbożem, a ruch pociągów został wstrzymany. - Ruch partyzancki nabiera rozpędu? - pyta doradca rządu Ukrainy Anton Geraszczenko, a przedstawiciel wywiadu wojskowego kpi z Rosjan, twierdząc, że to "zmęczenie materiału".

Wybuch na kolei na Krymie

- Ruch pociągów elektrycznych na trasie Symferopol - Sewastopol został czasowo wstrzymany. Pasażerowie będą dowożeni na te stacje autobusami. O wznowieniu ruchu zostaną dodatkowo powiadomieni - poinformowała administracja Symferopola w komunikacie dla mieszkańców. Rankiem 18 maja doszło prawdopodobnie do kolejnej akcji partyzanckiej Ukraińców - nastąpił wybuch w pociągu, przewożącym zboże. Pięć wagonów przewróciło się, łącznie 8 zostało wykolejonych. Na miejscu zlokalizowano krater po wybuchu.  


Anton Geraszczenko, doradca MSW Ukrainy, sugeruje, że to efekt działania ruchu partyzanckiego. Tym bardziej, że rosyjskie kanały informacyjne przekazują, że do sabotażu doszło też w Kazaniu w Federacji Rosyjskiej. 

 

"Spokoju na Krymie nie będzie"

- Linia kolejowa pod Symferopolem na Krymie po prostu nie wytrzymała i z powodu zmęczenia materiału nie będzie przez pewien czas wykorzystywana - zażartował członek ukraińskiej wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow. - Tą trasą transportowane są m.in. broń, amunicja, pojazdy opancerzone i inne rodzaje sprzętu wykorzystywanego podczas rosyjskiej agresji na Ukrainę - po to, żeby zabijać ukraińskich cywilów i żołnierzy. (...) Infrastruktura Krymu zacznie funkcjonować w normalny, bezpieczny sposób wówczas, gdy półwysep powróci (pod kontrolę) Ukrainy. Dopóki znajdują się tam rosyjscy terroryści, spokoju nie będzie - powiedział "Ukraińskiej Prawdzie".  

 

Fot. Twitter/@Anton Geraszczenko

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka