źródło: Facebook
źródło: Facebook

Piękna Polka zaginęła w Grecji. Obywatel Bangladeszu podejrzany

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 93
Anastazja Rubińska zaginęła w tajemniczych okolicznościach w poniedziałek na wyspie Kos. Kobieta pracowała jako hostessa w jednym z luksusowych hoteli. Feralnego wieczoru pani Anastazja miała wyjść na drinka i poznać grupę osób z Bangladeszu i Pakistanu. Grecka policja informuje o pierwszych zatrzymaniach w tej sprawie.

Wyszła sama na drinka. Ślad po niej zaginął

Anastazja od miesiąca razem ze swoim partnerem przebywała w Grecji, w miejscowości Marmari na wyspie Kos. Oboje pracowali w restauracji w pięciogwiazdkowym hotelu.  Od poniedziałku kobieta nie daje znaków życia.

O sprawie donosi kryminalny profil "Służby w akcji" na Facebooku. Strona powołuje się na doniesienia greckich mediów.

"W dniu zniknięcia Anastazja miała wolny dzień w pracy. Jej partner, również pracujący w hotelu, tego dnia był na zmianie. Kobieta zdecydowała się wybrać na samotny drink. Spotkała pięciu mężczyzn pochodzenia pakistańskiego i bangladeskiego, którzy zaproponowali jej pomoc w związku z jej stanem upojenia" - czytamy na profilu "SWA".

Okazuje się, że feralnego wieczoru kobiecie udało się jeszcze skontaktować z jej chłopakiem. Poinformowała go, że wróci do domu z nieznajomymi.

"O 22:30 skontaktowała się ze swoim chłopakiem. Była pod wpływem alkoholu. Poinformowała go, że wróci do domu na motocyklu z jednym z mężczyzn. Nie wróciła. Wysłała jeszcze lokalizację swojego miejsca pobytu (Tigaki na Kos), ale kiedy jej partner przybył na miejsce, gdzie miała na niego czekać, jej tam już nie było. O 23:30 jej telefon nawiązał połączenie kilka kilometrów od tamtego miejsca, po czym został wyłączony" - czytamy w dalszej części wpisu.

Grupa mężczyzn z Azji przesłuchiwana. Szokujące ustalenia policji

Grecka policja na serio potraktowała informacje o zaginięciu kobiety. Natychmiast przesłuchano pięciu mężczyzn, z którymi miała spotkać się Anastazja. Okazało się, że ich zeznania mają niewiele wspólnego z prawdą. - Pięciu mężczyzn, którzy spotkali Anastazję tego wieczoru, już przesłuchano. Zapewniają, że przewieźli pijaną kobietę do domu, żeby doszła do siebie. Potem jak stwierdzili, zostawili ją przed jej miejscem zamieszkania. Jednak w miejscu wskazanym przez mężczyzn, nie znaleziono żadnych śladów obecności Anastazji. Również nie została zarejestrowana na monitoringu - piszą Służby w akcji.


Policja zatrzymała w tej sprawie 32-letniego obywatela Bangladeszu. Mężczyzna przyznał, że uprawiał seks z kobietą, korzystając z jej upojenia alkoholowego. Twierdzi, że potem odwiózł ją kilka kilometrów od jego domu, ale nie potwierdzają tego nagrania z monitoringu.

Śledczy dokonali jeszcze jednego szokującego odkrycia. Na ciele współlokatora 32-latka, również pochodzącego z Bangladeszu, policja odnalazła liczne zadrapania. Mężczyzna twierdzi, że są one wynikiem wypadku, do którego doszło kilka dni wcześniej. Na razie nie został zatrzymany, ale policja zabezpieczyła jego DNA. Niepokojące jest to, że przesłuchiwany zakupił bilet lotniczy do Włoch. Miał wylecieć w dniu przesłuchania.

Śledczy pobrali też próbki DNA spod paznokci i z rąk pozostałych mężczyzn. Będą sprawdzali, czy nie ma tam śladu DNA Anastazji - zostało już zabezpieczone w pokoju zamieszkiwanym przez kobietę.


Trwają poszukiwania. Śledczy proszą o pomoc

Policja cały czas szuka zaginionej dziewczyny, używa do tego specjalistycznych dronów i psów tropiących. Policja przeszukuje m.in. studnie na terenie wyspy, a także mokradła wokół hotelu, w którym pracowała wrocławianka. Trwają przesłuchania kolejnych świadków.

Matka wrocławianki twierdzi, że córka została porwana.Kobieta poleciała do Grecji, by pomagać w poszukiwaniach.

Anastazja ma około 169 cm wzrostu, jest szczupłej budowy ciała, ma blond włosy. Ma świeże poparzenie na dłoni. W poniedziałek miała na sobie różową sukienkę w kwiaty, niebieskie okulary przeciwsłoneczne i niosła srebrny plecak.

Osoby, które posiadają informacje na temat zaginionej proszone są o kontakt pod numerem telefonu +302242024444, Centrum Poszukiwań Osób zaginionych Itaka +48 22 654 70 70. Można również zadzwonić pod ogólnoeuropejski numer alarmowy nr 112.

MB

(Źródło zdjęcia: Anastazja Rubińska. Fot. Facebook/Służby w akcji)

Czytaj dalej:



Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo