źródło: Internet/canva
źródło: Internet/canva

Sprawa Jerzego S. wraca do sądu. Motocyklista się namyślił

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 25
Zwrot w sprawie potrącenia motocyklisty przez aktora Jerzego S. Ofiara wypadku twierdzi, że stan jej zdrowia po wypadku się pogarsza i domaga się wyższej kary dla gwiazdy polskiego kina. Jeśli sąd przychyli się do argumentacji mężczyzny, to aktorowi będzie grozić znacznie surowsza kara. Sprawa kolizji wróciła do sądu w środę.

Jerzy S. Potrącił motocyklistę. Sprawa wraca do sądu

Przypomnijmy, że w marcu br. na posiedzeniu niejawnym zapadł wyrok nakazowy, w którym sąd uznał aktora Jerzego S. winnym spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, będąc w stanie po użyciu alkoholu, i ukarał go grzywną w wysokości 3 tys. zł. Od wyroku sprzeciw wniosła prokuratura, podnosząc zarzut rażącej niewspółmierności kary orzeczonej wobec obwinionego i domagając się rozpoznania sprawy na zasadach ogólnych.

Podczas pierwszej rozprawy w sprawie kolizji przesłuchany został m.in. motocyklista Sławomir G. Mężczyzna opowiadał, że kierowca swoim samochodem uderzył go w lewą rękę, którą trzymał na kierownicy, spychając z pasa ruchu. Jak twierdził, obrażenia, których doznał w dniu kolizji, trwają do dziś. Mówił, że ma uszkodzony nerw i drętwieją mu palce, a w chwili kolizji usłyszał duży huk, podczas gdy kierowca zobaczył go i po prostu odjechał.

Motocyklista został ranny? To oznacza kłopoty dla aktora

Opinię biegłego, z której wynikało, że obrażenia mężczyzny trwały poniżej siedmiu dni, zakwestionował też pełnomocnik motocyklisty mec. Antoni Zduńczyk. Sąd postanowił natomiast na kolejnej rozprawie przesłuchać biegłego, który wydawał opinię w tej sprawie.

- To ma zasadnicze znaczenie dla sprawy, bo jeżeli się okaże, że to kwestionowanie jest zasadne i obrażenia jednak są powyżej siedmiu dni, to wtedy nie jest to kolizja, a wypadek - wyjaśnił Sędzia Sądu Rejonowego Sławomir Szyrmer.

Jeśli sąd przychyli się do argumentacji pokrzywdzonego to aktorowi grozić będzie znacznie wyższa kara.

Po wyjściu z sali rozpraw adwokat motocyklisty podkreślił, że z racji na opinię biegłego jego klient został wyeliminowany z poprzedniego postępowania, które dotyczyło prowadzenia przez Jerzego S. samochodu w stanie nietrzeźwości.

- W związku z tym niejako wykorzystujemy to postępowanie, które jest jakby innym, mniej ważnym postępowaniem niż poprzednie, do tego, żeby naprawić te błędy, zwłaszcza prokuratury, ale i sądu, że obrażenia, które trwają do dzisiaj jego zdaniem, nie trwały powyżej siedmiu dni - powiedział mec. Antoni Zduńczyk. - I wtedy ten domek z kart się rozpada, bo można panu profesorowi postawić zarówno zarzut spowodowania wypadku, jazdy pod wpływem alkoholu, ale także ucieczki z miejsca wypadku, bo gdyby tego nie było, w tej sytuacji nie można postawić takiego zarzutu. Sądzę, że będziemy do tego dążyć - dodał.

Znany aktor potrącił motocyklistę 

Według ustaleń śledczych, Jerzy S. 17 października 2022 r. podczas skręcania autem nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu kierującemu motocyklem, doprowadzając do kolizji drogowej i powodując zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Jak się okazało, aktor miał ok. 0,7 promila alkoholu w organizmie.

Wyjaśniając sprawę aktor wskazywał m.in., że 17 października 2022 r. wypił trzy, cztery lampki wina do obiadu. Zapomniał o umówionym na ten dzień wywiadzie z dziennikarzem. Czując się dobrze i w przekonaniu, że alkoholu nie ma w organizmie, wyjechał bocznymi drogami – z powodu remontu ul. Królowej Jadwigi - na spotkanie z dziennikarzem. Aktor tłumaczył, że najpierw odjechał z miejsca zdarzenia, ponieważ nie poczuł, aby spowodował kolizję i by zranił motocyklistę, który – jak wspominał – krzyczał i nie wyglądał na poszkodowanego. Jak podkreślił, miał wrażenie, że krzyczący obcy mężczyzna może go zaatakować. 

Aktor przeprosił, ale potem zmienił zdanie

Jerzy S. zaznaczył, że żałuje tamtego zdarzenia i nigdy wcześniej nie prowadził pod wpływem alkoholu. Zauważył też, że miał rozładowany aparat słuchowy w prawym uchu, co dodatkowo sprawiło, że nie widział, o co dokładnie chodziło na początku po zdarzeniu 17 października. Także po kolizji aktor wydał publiczne oświadczenie, w którym przepraszał. 

Potem jednak w wywiadach dla gazety.pl i "Plejady" zmienił zdanie. - Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty - opowiadał, dodając, że motocyklista nie odniósł obrażeń, więc kolizja była błahostką. S. oskarżył też PiS i prokuraturę o celowe prześladowanie go, ponieważ nie popiera rządu. 

W osobnym postępowaniu za prowadzenie w stanie nietrzeźwości aktor otrzymał karę zakazu prowadzenia pojazdów przez trzy lata, karę grzywny w wysokości 12 tys. zł oraz 6 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł z końcem czerwca przed Sądem Okręgowym w Krakowie.

MB

Źródło zdjęcia: Aktor Jerzy S.. Fot. Internet/Canva

Czytaj dalej:


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości