Janusz Korwin-Mikke. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Janusz Korwin-Mikke. Fot. PAP/Tomasz Gzell

Korwin-Mikke odgraża się Konfederatom. Za próbę politycznego ojcobójstwa

Redakcja Redakcja Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 94
Janusz Korwin-Mikke nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w polityce. Polityk po usunięciu z władz Konfederacji grozi swoim dawnym kolegom, że założy nową partię. Grozi też, że jego marginalizacja może doprowadzić do zniknięcia prawicowego ugrupowania.

Korwin-Mikke odsunięty od wielkiej polityki. Mentzen zdecydował

Przypomnijmy, że w ostatnią sobotę odbywało się posiedzenie Rady Krajowej Nowej Nadziei (libertariańska część Konfederacji). Głównym tematem miało być podsumowanie kampanii wyborczej i plany na najbliższe miesiące.

Prezes Nowej Nadziei Sławomir Mentzen przekazał na platformie X, że „na dzisiejszej Radzie Krajowej Nowej Nadziei, po całodniowej dyskusji, poinformował Janusza Korwin-Mikkego, że nie będzie kandydował z list Konfederacji w kolejnych wyborach”. Nestor polskiego libertarianizmu stał się kozłem ofiarnym słabych wyników wyborczych prawicowego komitetu.

Janusz Korwin-Mikke od razu zareagował na te doniesienia.

Więcej przeczytasz o tym tutaj:

Polityk grozi kolegom. Mówi o rozpadzie Konfederacji

Decyzja o nie umieszczaniu Kowin-Mikkego na przyszłych listach wyborczych jest nie do zaakceptowania przez doświadczonego polityka. Do tego stopnia, że ten odgraża się założeniem nowego ugrupowania. Jego zdaniem, jeśli tak faktycznie się stanie, będzie to oznaczać rozpad Konfederacji.

- Nie wiem, czy Konfederacja się utrzyma. Jeżeli będę zakładał nową partię, to z Konfederacją stanie się to samo, co kiedyś z Kongresem Nowej Prawicy czy UPR. Po prostu zniknie - stwierdził w rozmowie z Onetem jeden z współzałożycieli ugrupowania. Dodał, że w ciągu 16 dni podejmie decyzję o ewentualnym założeniu nowej partii.

Korwin-Mikke odniósł się też do zarzutów kolegów, które kierowane są pod jego adresem. Wyjaśnił, że nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie słabych wyników jego i całej Konfederacji w niedawnych wyborach parlamentarnych.

- Uważam, że nawet gdybym powiedział coś niewłaściwego, to i tak partia w trakcie kampanii wyborczej, ma mnie bronić murem i koniec. Nic złego nie zrobiłem. Sfałszowano moje wypowiedzi. Partia powinna o tym wrzeszczeć. Skoro tego nie zrobiła, chciała się mnie pozbyć - powiedział portalowi informacyjnemu polityk.

MB

Fot. Janusz Korwin-Mikke. Fot. PAP/Tomasz Gzell 

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka