Fot. CC0
Fot. CC0

Zabawa w kotka i myszkę. Ukraińcy obchodzą blokady, a ich eksport rośnie

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
Polscy przewoźnicy protestują na ukraińskiej granicy przeciwko nieuczciwej ich zdaniem konkurencji, tymczasem Ukraińcy odnoszą olbrzymie sukcesy w eksporcie towarów przez Morze Czarne, który cały czas rośnie. Jak tak dalej pójdzie, to może okazać się, że transport przez granice lądowe nie będzie miał już tak wielkiego znaczenia.

Pomysłowość Ukraińców. Eksport rośnie w siłę

Mimo trwającej rosyjskiej inwazji i wycofania się Rosji z porozumienia zbożowego w połowie ubiegłego roku, Ukrainie udało odtworzyć szlak eksportowy przez Morze Czarne. Wicepremier ds. odbudowy Ukrainy Ołeksandr Kubrakow oznajmił, że od sierpnia 2023 r., gdy funkcjonuje morski korytarz zbożowy na Morzu Czarnym, wyeksportowano tą drogą 15 mln ton towarów, z czego 10 mln ton stanowiły artykuły rolne. W ciągu pięciu miesięcy 469 statków przybyło do trzech portów (Odessa, Czarnomorsk i Piwdenny), które działają w ramach korytarza. Kubrakow poinformował, że zgłoszono już kolejne 83 statki, które mają przewieźć 2,4 mln ton towarów. W grudniu br. poziom eksportu produkcji rolnej drogą morską osiągnął 6 mln ton i był największy od marca 2022 r. Łączna wielkość eksportu drogą morską zawiera także handel, który odbywa się rozbudowanym w pierwszych miesiącach po inwazji rosyjskiej szlakiem dunajskim przez porty Izmaił, Reni, Ust-Dunaj.


Transport przez Morze Czarne 

Wielkość eksportu towarów rolnych drogą morską jest obecnie zbliżona do poziomu eksportu z okresu między lipcem 2022 r. a lipcem 2023 r., gdy obowiązywało porozumienie między ONZ, Turcją i Rosją. Umożliwiało ono eksport zbóż bezpiecznym humanitarnym korytarzem morskim przez Morze Czarne (tzw. czarnomorska inicjatywa zbożowa). Obecnie Ukrainie udaje się tym szlakiem eksportować także inne rodzaje towarów. Wielkość całkowitego eksportu Ukrainy drogą morską jest jednak wciąż znacząco niższa niż przed 2022 r. Przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji ok. 2/3 ukraińskiego eksportu odbywało się przez Morze Czarne. Odbudowa szlaku morskiego jest niezwykle istotna w kontekście ograniczonej przepustowości granic lądowych.

Największym wyzwaniem dla szlaku są pływające w Morzu Czarnym miny i intensyfikacja rosyjskich ostrzałów rakietowych oraz wykorzystania dronów. Miny morskie pozostawione przez Rosję po wycofaniu floty do portów położonych poza zasięgiem ukraińskiej artylerii stanowią także zagrożenie dla innych państw położonych nad Morzem Czarnym. 11 stycznia ma dojść do podpisania porozumienia o rozminowywaniu Morza pomiędzy Turcją, Rumunią i Bułgarią. Jednocześnie Ankara blokuje przepłynięcie niszczycieli min przez Bosfor, podarowanych Ukrainie przez Wlk. Brytanię, twierdząc, że jest zobowiązana do zapobiegania przepływowi okrętów wojennych w czasie wojny zgodnie z postanowieniami Konwencji z Montreux z 1936 r.

Protest polskich przewoźników 

Tymczasem na polsko–ukraińskich przejściach granicznych trwa protest naszych przewoźników. Protestujący domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego oraz zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej. Nasi przewoźnicy chcą zniesienia przywilejów, które otrzymały ukraińskie firmy przewozowe po inwazji Rosji na mocy tzw. umowy drogowej zawartej w czerwcu 2022 roku między Ukrainą a Unią Europejską. Od tamtej pory Ukraińcy zwolnieni są z konieczności uzyskiwania zezwoleń na komercyjne przewozy towarów z i do UE i mogą wykonywać je bez ograniczeń. Co ważne, nie muszą nawet spełniać unijnych wymogów dotyczących wynagrodzeń kierowców ani czasu ich pracy. Płacą również niższe podatki, wszystko to sprawia, że koszty działania ukraińskich transportowców są znacznie niższe niż polskich. Nieoficjalnie mów się też o tym, że ukraińscy przewoźnicy wykorzystują możliwość wjazdu do UE, by transportować towary wewnątrz państw członkowskich i pomiędzy nimi, czego nie przewidywała umowa pomiędzy UE a Ukrainą. 

Tomasz Wypych

Fot. CC0

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka