Kaczyński po zatrzymaniu Wawrzyka przez CBA. "Nigdy nie mówiłem, że..."

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 41
Jarosław Kaczyński odniósł się do zatrzymania Piotra Wawrzyka, byłego wiceministra spraw zagranicznych, który ma postawione zarzuty w związku z aferą wizową. Prezes PiS zapewnił, że nic nie wiedział o sprawie wydawania wiz obcokrajowcom, ale też nigdy nie mówił, iż afery nie ma.

Kilkaset wiz pod lupą śledczych

Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w środę b. wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Po postawieniu zarzutów, prokurator wyznaczył mu 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Wawrzyk nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. W kampanii wyborczej ówczesna opozycja mówiła o ponad 200 tys. przypadków rozdanych wiz obcokrajowcom. Z komunikatu prokuratury wynika, że proceder dotyczył kilkuset przypadków. 

Jarosław Kaczyński został w czwartek zapytany w Sejmie o zatrzymanie byłego wiceministra spraw zagranicznych. 


"To było wszystko, co można było zrobić"

- Nigdy nie mówiłem, że nie było afery wizowej. Mówiłem, że nic o tym nie wiem - przyznał. Polityk zwrócił uwagę, że gdy pełnił funkcję wicepremiera do spraw bezpieczeństwa i podlegało mu CBA, "żadnych zarzutów karnych wobec Wawrzyka nie było". - Był natomiast niepokój odnośnie jego nadzoru nad tym wszystkim, dlatego został odwołany z funkcji wiceszefa MSZ, jeszcze za naszych rządów. To było wszystko, co można było wówczas zrobić - ocenił Kaczyński. 

- CBA nie jest sądem czy prokuraturą. Człowieka zatrzymuje się, wtedy kiedy są odpowiednie dowody - wspomniał prezes PiS. 

- Jest bardzo wielu ludzi oskarżonych o ciężkie przestępstwa, którzy od wielu lat są chronieni przez obecnie rządzącą partię. Rekordzista to chyba już od 20 lat. Natomiast ludzie, którzy popełnili przestępstwa po naszej stronie, ciężko za to płacili, a w skrajnych wypadkach nawet życiem - wskazał. 


Zarzuty stawiane Wawrzykowi

Według śledczych, z materiału dowodowego zgromadzonego w śledztwie wynika, że Wawrzyk jako sekretarz stanu odpowiadający w MSZ w latach 2019–2023 m.in. za problematykę konsularną oraz nadzorujący departament konsularny "przekroczył swoje uprawnienia poprzez naruszenie obowiązujących w ministerstwie procedur związanych z rejestracją i obiegiem dokumentów". Miał też - jak wynika ze śledztwa - podejmować nieuzasadnione interwencje dotyczące przyspieszenia procedur wizowych oraz udostępnić nieuprawnionej osobie informacje objęte tajemnicą służbową.

Dział prasowy Prokuratury Krajowej przypomniał, że przedmiotem śledztwa, w którym zarzuty usłyszało już dziewięć osób, są nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w okresie półtora roku.

"W toku śledztwa prokurator ustalił, że nieprawidłowości dotyczyły polskich placówek dyplomatycznych m.in. w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze" - informowano. 

Oświadczenie Wawrzyka

"Potwierdzając komunikat Prokuratury, chcę zaznaczyć, że odmowa składania wyjaśnień wynikała tylko z ogromnego stresu związanego wprost z dzisiejszymi czynnościami, a - będąc pomnym wcześniejszych doświadczeń - w pełni szanuję swój organizm i zdrowie. Od początku deklarowałem chęć wyjaśnienia wszystkich okoliczności i potwierdza to m.in. udzielenie przeze mnie wywiadu co do okoliczności sprawy dla jednej ze stacji radiowych" - przekazał Wawrzyk portalowi goniec.pl. 

Jak pisze były wiceminister, czeka na ocenę sądu. "Ze swojej strony podkreślam wagę domniemania niewinności i faktu, że przedstawienie zarzutu jest początkiem wyjaśniania sprawy i aktywności procesowej Klienta, a dopiero w całości zebrany materiał będzie mógł stanowić podstawę do formułowania wniosków, pamiętając, że będzie on wtedy dodatkowo oceniany przez Sąd, który może cofnąć akt oskarżenia z powrotem do Prokuratury, uniewinnić klienta itd." - stwierdził mecenas Michał Grodzki, reprezentujący Wawrzyka. 

"Nie zapominajmy, że w sprawach karnych mówimy o indywidualizacji odpowiedzialności i nawet jeśli ewentualnie zostanie wykazany nielegalny proceder u innej osoby, Klient może (i w ocenie Klienta bez wątpienia powinien) zostać oczyszczony z zarzutów - nawet jeszcze na etapie Prokuratury" - dodał. 

 

Fot. Jarosław Kaczyński w Sejmie/PAP

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka