Jeszcze niedawno politycy obecnej rządowej koalicji narzekali na to, że Zjednoczona Prawica rozbija się autami na polskich drogach. Właśnie się okazuje, że bus Służby Ochrony Państwa z szefem MSWiA Marcinem Kierwińskim na pokładzie, jeździł po Warszawie jak pirat drogowy. Kierowca SOP „popisał się jazdą, za którą powinien otrzymać surowy mandat” - informuje Fakt.pl.
Kierowca szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego jechał "na mandat"
Do zdarzenia doszło w środę w Alei Stanów Zjednoczonych w Warszawie. Kierowca mercedesa SOP-u, tak się śpieszył, że zaczął wyprzedzać inne auta po przystanku autobusowym i po buspasie. Kierowca szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego ominął tym sposobem korek i dojechał do siedziby MSWiA.
Jazda buspasem to częste wykroczenie polskich kierowców. Grozi za nie mandat 100 złotych i jeden punkt karny. Niezgodne z prawem jest też przejeżdżanie przez przystanki autobusowe, bo naraża na niebezpieczeństwo pieszych.
"Sprawa zostanie wyjaśniona"
„Fakt” zapytał w MSWiA, dokąd tak spieszył się bliski współpracownik Donalda Tuska - Marcin Kierwiński.
— Funkcjonariusz SOP ustalają trasę przejazdu i odpowiadają za jej przebieg. Sprawa zostanie wyjaśniona — przekazała Paulina Klimek, rzeczniczka MSWiA.
Politycy obecnej rządzącej koalicji regularnie pomstowali - i słusznie - na swoich poprzedników w tej sprawie. Teraz mają okazję dać dobry przykład swoim politykom Zjednoczonej Prawicy. Jak im to Waszym zdaniem pójdzie?
KW
Źródło zdjęcia: Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński (L). Fot. PAP/Tomasz Gzell
Czytaj dalej: