fot. screenhot/YouTube
fot. screenhot/YouTube

NBP osiągnął zamierzony cel. Glapiński: Mamy to wreszcie

Redakcja Redakcja Pieniądze Obserwuj temat Obserwuj notkę 31
- Mamy to wreszcie. Jesteśmy prawdopodobnie w celu inflacyjnym. Udało nam się doprowadzić do celu, jaki usiłowaliśmy osiągnąć od dłuższego czasu – oświadczył prezes NBP Adam Glapiński na konferencji prasowej. Szef NBP zaznaczył, że inflacja jest cały czas w trendzie spadkowym, a jednocześnie wzrost gospodarczy zaczyna przyspieszać.

Cel inflacyjny NBP osiągnięty

W marcu RPP po raz kolejny utrzymała kluczowe dla kredytobiorców wskaźniki na dotychczasowym poziomie wynoszącym 5,75. Zgodnie z dokumentem inflacja znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 2,8-4,3 proc. w 2024 r.

- Tak jak tu jesteśmy, jesteśmy w celu inflacyjnym. Zobaczymy, jak przyjdą dane, ale udało się nam sprowadzić inflację do celu – powiedział w czwartek podczas konferencji prasowej prezes NBP.

- Można kolokwialnie powiedzieć: w marcu nie mamy inflacji. Z 18,4 w lutym zjechaliśmy do 2,5. „Imponujący" jest ten zjazd inflacji. Na pewno jesteśmy "w paśmie" - powiedział szef NBP. Zaznaczył, że nie ma jeszcze szacunku "flasz" inflacji - ten pojawi się w przyszłym tygodniu.

Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. +/- 1 pkt. proc.

- Jesteśmy na pewno w paśmie wahań, w pobliżu 2,5 proc. – powiedział szef NBP i dodał, że trudno dokładnie określić poziom inflacji, bo nie ma szybkiego szacunku inflacji. Dodał, że "nie spowodowaliśmy wybuchu bezrobocia ani masowych bankructw”.


Polska się bogaci, lepiej mieć złotówki niż euro

Stwierdził też, że Polska bardzo szybko zbliża się pod względem "realnego bogactwa" do państw zachodnich. - Polska wraca na ścieżkę "przyzwoitego" wzrostu gospodarczego, "kilkukrotnie wyższego niż w sąsiednich Niemczech" - stwierdził Glapiński. Jak dodał, "polityka pieniężna NBP przy pewnej dozie szczęścia okazała się bardzo trafna". - Za 8 do 10 lat będziemy na dzisiejszym poziomie bogactwa "na głowę", "PKB na głowę" na poziomie dzisiejszej Wielkiej Brytanii i dzisiejszej Francji - mówił.

Zastrzegł jednak, że osiągnięcie celu inflacyjnego jest w tej chwili obarczone niepewnością, przekonaniem bliskim pewności, że inflacja w drugiej połowie roku wzrośnie.

Prezes NBP zaznaczył, że bank centralny ma dążyć do trwałego ustabilizowania inflacji w przedziale celu inflacyjnego w średnim okresie, czyli okresie rzędu dwóch lat. Jak wyjaśnił, powodem utrzymywania stóp procentowych na podwyższonym poziomie jest niepewność, która - jak to określił - jest obecnie dominującym czynnikiem. - Musimy brać pod uwagę wszystkie czynniki, które pchają inflację w górę - dodał.

Stwierdził też, że wejście do strefy euro byłoby dziś dla Polski przedwczesne i spowolniłoby nasz rozwój. Oznaczałoby to bowiem zredukowanie tempa wzrostu do poziomu w tzw. krajach starej Unii i "już trwale Polska stałaby się krajem od tamtych biedniejszym". - Dyskusja o wprowadzeniu euro będzie miała ekonomiczny sens za 8-10 lat - ocenił Glapiński.

Jego zdaniem kurs złotego pomaga nam walczyć z inflacją. "Złoty szalenie się wzmocnił i dalej ta tendencja trwa" - wskazał.

Znikną tarcze antyinflacyjne, to inflacja znów wyskoczy

Glapiński był też pytany o to, jak decyzje rządu wpłyną na wskaźniki inflacji. Chodzi o rezygnację z tarcz antyinflacyjnych i zerowego VAT na żywność.

- Podwyżka VAT na żywność do poziomu 5 proc. oznacza według nas podwyższenie inflacji o 0,9 proc. – powiedział w czwartek na konferencji prasowej Glapiński. Dodał, że według prognoz ekonomistów bankowych ten wzrost wynosi od 0,8 proc. do 1,2 proc.

Przypomniał wypowiedź premiera Donalda Tuska, który powiedział, że decyzja w sprawie VAT na żywność jeszcze nie zapadła, ale rekomenduje powrót do stawki 5 proc.

- Kolejną sprawą jest likwidacja tarcz antyinflacyjnych, dotyczących cen energii, gazu i ogrzewania. To są niewiadome, nie mamy tutaj żadnych danych i żadnej informacji; jak będziemy mieli, to wtedy wprowadzimy je do naszych modeli – powiedział Glapiński.

Dlatego - jak mówił - "po raz pierwszy w raporcie o inflacji ujęliśmy dwie ścieżki – jedna bez likwidacji działań osłonowych, a druga przy założeniu, że rząd wycofuje się z działań osłonowych w pełni od lipca". - W tym drugim scenariuszu mamy wyskok inflacji w II półroczu w górę, do poziomu 8 proc. – dodał.

Stwierdził, że jego zdaniem rząd będzie odchodził od tarcz antyinflacyjnych stopniowo, aby uniknąć gwałtownego wzrostu cen. Zaznaczył, że ze względu na brak informacji, nie może oszacować, ile wyniesie inflacja przy stopniowym odchodzeniu od tarcz.

- To może być 6 proc., 5 proc. albo 4 proc. – powiedział Glapińśki. „Dla nas jest najważniejsze, że na koniec horyzontu projekcji inflacja przy scenariuszu braku likwidacji działań osłonowych oraz inflacja przy scenariuszu całkowitej rezygnacji z tarcz praktycznie się zbiega. Różnica wynosi ok. 0,3 pkt. proc.” – dodał.

Podkreślił, że przy utrzymaniu działań osłonowych inflacja szybciej znalazłaby się w celu inflacyjnym w sposób trwały. - Jednak przy wzroście inflacji rząd zyskuje zwiększone przychody budżetowe. Z kolei przy utrzymaniu wsparcia inflacja byłaby szybciej w celu, ale kosztem kilkudziesięciu miliardów dochodów budżetu – powiedział prezes NBP.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka