Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Paweł Supernak
Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Paweł Supernak

Prezes je naleśnika. Dlaczego komisja nie dała rady Kaczyńskiemu

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 312
Przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego przez sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa to jeden z tematów najchętniej komentowanych ostatnio przez internautów. Sporo uwagi poświęcają mu również - po części mocno rozczarowani obrotem sytuacji - publicyści medialnego mainstreamu. Wiele się może jeszcze wydarzyć, ale z komentarzy wynika, że słabo przygotowana komisja zderzyła się z liderem PiS, którego polityczną porażkę i związane z wiekiem psychofizyczne zmęczenie odtrąbiono zbyt wcześnie.

Kaczyński przed komisją ds. Pegasusa. Wyborcy PiS triumfują

Po przesłuchaniu Jarosława Kaczyńskiego przez sejmową komisję ds. Pegasusa (szefa PiS, wicepremiera w rządzie Mateusza Morawieckiego, dość krótko odpowiedzialnego także za sprawy bezpieczeństwa) aż chce się zawołać: zobacz memy!

I rzeczywiście, Internet w ostatnich dniach zalały materiały na bazie dyskusji członków komisji ds. Pegasusa z prezesem PiS. Wbrew zapowiedziom, żadnego grillowania lidera największej dziś opozycyjnej partii nie było. Z komentarzy w sieci wynika, że to właśnie „starszy pan” pożarł swoich przeciwników wraz z naleśnikiem. I popił herbatką.


Widać, że elektorat PiS bardzo potrzebował takiej otuchy, bo entuzjazm jest naprawdę znaczny.

Zdrojewski się żali

Politycy rządzącej koalicji szybko zdali sobie sprawę z sytuacji, ale nie udało im się ugasić pożaru. Być może przeszkodził temu weekend – eksperci z agencji PR także muszą odpocząć. Publicystka Joanna Miziołek z "Wprost" zwróciła uwagę na wpis Bogdana Zdrojewskiego, prominentnego polityka Koalicji Obywatelskiej, który żali się, że opinia publiczna skupia się na przesłuchaniu prezesa PiS... zamiast mówić o sukcesach rządu. 

Wiele wskazuje jednak na to, że pan Zdrojewski za taki a nie inny obrót sytuacji, może podziękować choćby Witoldowi Zembaczyńskiemu z KO, którego już na początku przesłuchania lider PiS zbił z pantałyku uszczypliwością na temat opolskiej naleśnikarni. Wątek szybko podchwycili politycy i zwolennicy PiS.


Agnieszka Kublik: Kaczyński był przygotowany, ale...

A co sądzą zawodowi komentatorzy sceny politycznej? Agnieszka Kublik w „Gazecie Wyborczej” pisze, że lider PiS „poniżał, upokarzał, postponował, dworował, kpił i drwił. Wszystko z poczuciem niezwykłej wyższości. I miał z tego widoczną gołym okiem satysfakcję. Czy Jarosław Kaczyński »zaorał« komisję śledczą ds. Pegasusa?” (artykuł: „Czym jest »antyrzeczywistość«, o której mówił Kaczyński? Wystarczy posłuchać jego zeznań”).

Zdaniem publicystki „Kaczyński był do tych zeznań przygotowany. Zaczęło się od tego, że postanowił... zmodyfikować treść przyrzeczenia świadka”.

Tusk na X gasi pożar

Tak rzeczywiście było. Sytuację wczoraj – wizerunkowo – próbował ratować premier Donald Tusk, publikując na X (dawniej Twitter) komentarz:

„Podobno prezes Kaczyński czeka na moją zgodę, aby zacząć zeznawać. No więc proszę mówić prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Przed każdą komisją i w każdej sprawie. Zezwalam”.


Tyle że „zgoda na X” to za mało, premier musi oficjalnie, urzędowo potwierdzić swoją zgodę.

Poza tym mleko się już wylało, a wczoraj na dodatek wybuchła inna afera, związana z potwierdzonymi doniesieniami, że Komisja Europejska bardzo nierównie przeznaczyła środki na produkcję amunicji przez zbrojeniówkę poszczególnych unijnych państw. Niemcy dostaną na zbrojenia 42 razy więcej niż Polska.


Liczą na to, że "starszy pan" jednak się potknie

Wróćmy do komisji ds. Pegasusa. Komentatorzy nieprzychylni PiS pocieszają się, że „sytuacja jest jeszcze do uratowania”.

Oddajmy raz jeszcze głos Agnieszce Kublik: „członkowie komisji nie byli przygotowani do tego przesłuchania. Po prostu za wcześnie wezwali Kaczyńskiego. Powinni najpierw zasiąść nad dokumentami, by celnie zadawać pytania prezesowi PiS. Postawili na show zamiast na śledztwo.

Ale i tak Kaczyński powiedział parę rzeczy, których - chyba - nie planował. Bo jego zeznania były chaotyczne i czasami niespójne. Pokazały starszego pana, który ma małe pojęcie o świecie, ale wydaje mu się, że jest lepszy od wszystkich we wszystkim”.

Z komentarza publicystki „GW” wynika, że liczy na potknięcia „starszego pana” w późniejszym czasie. A jak waszym zdaniem piątkowe przesłuchanie prezesa PiS wpłynie na dalszy bieg pracy komisji? Czy jej członkowie poradzą sobie merytorycznie z wyzwaniem, które - w opinii wielu komentatorów - obecnie zdaje się ich mocno przerastać?

KW

Źródło zdjęcia: Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Paweł Supernak

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka