fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Soboń już nie mógł powtórzyć tego samego numeru. Joński: Świadek odzyskał pamięć

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 81
Były wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń ponownie stawił się przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. Zeznał, że formalnie nie brał udziału w przygotowaniu tzw. wyborów kopertowych.

Artur Soboń po raz drugi przed komisją śledczą

Soboń tym razem nie dostał czasu na swobodną wypowiedź. Poprzednio wygłosił swoje oświadczenie, a później na pytania posłów odpowiadał formułką: "wszystko, co miałem do powiedzenia, zawarłem w swobodnej fazie wypowiedzi", którą powtórzył koło 100 razy. Tym razem przewodniczący komisji Dariusz Joński nie dał byłemu wiceministrowi takiej szansy i komisja od razu wzięła go w "obroty".

Soboń odniósł się do wcześniejszych zeznań Jacka Sasina.  - Pan Sasin powiedział, że ja nie sprawowałem operacyjnego nadzoru nad Pocztą, tylko ogólny nadzór operacyjny nad tymi działaniami w ministerstwie, które są niezbędne, żeby ta współpraca z Pocztą miała miejsce. Czyli odpowiadając na pana pytanie: w sposób roboczy byłem w kontakcie z zarządem Poczty Polskiej - odpowiedział Jońskiemu.

- Jak opowiadałem 19 stycznia, nie miałem formalnego obowiązku, aby uczestniczyć w przygotowaniach do wyborów korespondencyjnych, nie uczestniczyłem w formalnym przygotowaniu aktów w postaci decyzji administracyjnych, ustawy, prac nad umową, wyborem ofert, przygotowaniem rozporządzeń, co było obowiązkiem ministra aktywów państwowych - powiedział. Dodał, że Sasin prosił go o kontakt z Pocztą, aby "z pierwszej ręki widział, jak te przygotowania wyglądają". - Mieliśmy sytuację, gdzie wszyscy w resorcie mieli dodatkowe zajęcia, bo był to okres wymagający odpowiedzialności za państwo i ciężkiej pracy - zaznaczył.

Jak twierdzi, był kimś w rodzaju "listonosza", czyli "mając dobre relacje zarówno z panem ministrem (b. wicepremierem, szefem MAP Jackiem Sasinem), jak i z prezesami Poczty Polskiej (...) przekazywałem informacje" - zaznaczył Soboń.

Zaprzeczył też, by brał udział "w nieformalnym procesie wyboru nowego prezesa Poczty Polskiej", którym został Tomasz Zdzikot. Podał też, że nie zajmował się szacowaniem kosztów organizacji wyborów.


Soboń twierdzi, że formalnie nie brał udziału w przygotowaniu wyborów

- Relacjonowałem swoją wiedzę panu ministrowi Sasinowi. Ale ja nie byłem decydentem politycznym, nie uczestniczyłem w żadnych decyzjach politycznych w tym zakresie. Ani co do kampanii w wyborach prezydenckich, ani kwestii legislacyjnych. To nie była moja rola - podkreślił.

Soboń przyznał też, że dziś "nie powiedziałby, że ustawa z 6 kwietnia (ws. wyborów) była optymalna". - Ja nad nią nie pracowałem. Żałuję, że ona nie była konsultowana z Pocztą Polską i między resortami - mówił. Wielokrotnie powtarzał, że w sprawie organizacji wyborów korespondencyjnych "nie był decydentem politycznym". Wyjaśnił, że weryfikacja wszystkich skutków przepisów, które są przyjmowane przez parlament, wymaga czasem wiedzy eksperckiej. "Głosując za tą ustawą nie miałem wyobraźni co do wszystkich jej skutków, takich praktycznych skutków w realizacji tej ustawy" - dodał.

Dawny wiceminister nie potwierdził także autentyczności mejla z 30 kwietnia 2020 r. wysłanego do ówczesnego szefa KPRM Michała Dworczyka, w którym negatywnie odnosił się do wyborów korespondencyjnych i że druga tura wyborów nie może się odbyć w ciągu 14 dni ze względów technicznych.

Był niezadowolony, że ten mail jest w posiadaniu komisji. Zwrócił uwagę, że cały czas posiada ten sam adres mejlowy. "Więc proszę pana przewodniczącego, żeby z większą powściągliwością niż na ostatniej komisji kierował się z ujawnianiem moich danych osobowych" - podkreślił b. wiceminister.

Zwrócił uwagę, że prowadził rozmowy z "kolegami parlamentarzystami" wówczas codziennie, w różnej formie. "I tego typu rozmowa mogła mieć miejsce, bo jest to stan świadomości, który 30 kwietnia oddaje to, co ja wówczas myślałem o sytuacji związanej z wyborami korespondencyjnymi" - podkreślił b. wiceszef MAP.

Joński: Soboń odzyskuje pamięć

Dariusz Joński komentuje, że na drugim przesłuchaniu "Artur Soboń z każdą chwilą odzyskuje pamięć. "Mail do Michała Dworczyka jest mu już znajomy i jest ministra Dworczyka. Przyznał również  że na początku kwietnia dostał polecenie od Sasina. Przyznał też, że wielokrotnie rozmawiał z Sasinem jak rozwiązać problemy związane z organizacją wyborów" - napisał przewodniczący komisji.


Komisja ma jeszcze dziś skonfrontować Sobonia z b. wiceprezesem Poczty Polskiej Grzegorzem Kurdzielem.

ja

Na zdjęciu Artur Soboń przed sejmową komisją śledczą ds. zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka