fot. Pixabay
fot. Pixabay

Polacy nabici w pompy ciepła i fotowoltaikę? Rachunki będą wyższe o tysiące złotych

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 181
Liczba chętnych na pompy ciepła spadła dwukrotnie i nadal spada. Eksperci coraz częściej mówią o załamaniu rynku i zastanawiają się nad przyczynami. Wiele osób pomimo posiadania instalacji fotowoltaicznej otrzymywało gigantyczne rachunki za użytkowanie pomp ciepła. Opłaty mają jeszcze wzrosnąć.

Ceny energii wzrosną o ponad 30 proc.

Analitycy z Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla widzą kilka powodów. Pierwszy to czekające nas od lipca podwyżki cen energii elektrycznej w wysokości 30-36 proc. Dla posiadaczy pomp ciepła może to oznaczać rachunki wyższe o kilka tysięcy złotych rocznie. Sytuacji nie poprawi bon energetyczny, który w przypadku użytkowników pomp ciepła pokryje zaledwie kilka procent bardzo znaczącego wzrostu kosztów.

Do spadku zainteresowania pompami przyczyniły się także „rachunki grozy”, jakie otrzymywały osoby, które dały namówić się na pompę ciepła, która według zapewnień miała być wygodnym i ekonomicznym źródłem ciepła. O ile do wygody użytkowania pomp przyczepić się nie można, to z ekonomią ogromna część tych urządzeń nie miała nic wspólnego. Chodzi tu przede wszystkim o tanie i kiepskiej jakości azjatyckie pompy, które miały zawyżane parametry, a brak jakichkolwiek regulacji prawnych w tym zakresie sprawił, że polski rynek został dosłownie zalany tego typu urządzeniami zanim zmieniono prawo. Przyczyną wielu "rachunków grozy" były też pompy dobrej jakości, ale montowane w nieefektywnych energetycznie budynkach.


Gigantyczne rachunki płacą też właściciele fotowoltaiki

Kolejnym ciosem była zmiana zasad rozliczeń dla użytkowników instalacji fotowoltaicznych. Zapowiedzi o korzyściach wprowadzenia systemu net-billing, czyli systemu rozliczeń energii elektrycznej, który umożliwia właścicielom instalacji fotowoltaicznych (PV) sprzedaż nadwyżek wyprodukowanej energii do sieci energetycznej, nie wytrzymały starcia z rzeczywistością.

Na domiar złego nowy system okazał się nieporównywalnie mniej korzystny od poprzednio stosowanego net-meteringu, polegającego na tym, że osoba, która posiada system fotowoltaiczny, mogła w cyklu rocznym rozliczyć nadwyżkę energii wprowadzonej do sieci z energią pobieraną z sieci. Właściciele mikroinstalacji o mocy do 10 kW za 1 kWh zielonej energii oddanej do sieci mogli odebrać 80 proc. zmagazynowanej energii za darmo! Teraz nowe instalacje zgodnie z nowelizacją ustawy o OZE będą rozliczane w oparciu o system net-billingu, czyli zakupu i sprzedaży energii. Oznacza to rozliczenie kwotowe, a nie ilościowe.

Energia wprowadzana do sieci będzie rozliczana ze sprzedawcą na podstawie cen rynkowych. Jest to cena, po której hurtowi odbiorcy kupują energię elektryczną na giełdzie energii. Cena ta zmienia się dynamicznie w odstępach jednomiesięcznych. Do średniej ceny brane są więc pod uwagę zarówno godziny, w których energia jest najtańsza jak i te, w których energia jest najdroższa.



Taryfy dynamiczne, które zostaną wprowadzone w połowie roku, będą cechować się tym, że cena energii będzie zmieniać się w nich co godzinę. Oznacza to, że w pewnych godzinach prąd będzie tańszy, a w innych droższy i mogą to być różnice sięgające kilkuset procent!

Jak łatwo się domyślić, najniższe ceny energii elektrycznej w taryfach godzinowych występują w momencie dużej produkcji energii z fotowoltaiki, gdyż podaż energii i jej ilość w systemie jest wtedy największa. Najwyższe ceny energii mamy w godzinach wieczornych, gdy instalacje fotowoltaiczne produkują mniej energii w miesiącach letnich lub nie produkują jej wcale w miesiącach zimowych, a jej zużycie w domach jest wówczas najwyższe.


Energia odnawialna ma poważnego konkurenta

Swoje dołożył również spadek cen pelletu drzewnego i wzrost popularności kotłów na biopaliwa stałe. Kotły na biopaliwa stałe (pellet, zgazowanie drewna, zrębki drzewne) dynamicznie zyskują na popularności i wyrastają na głównego gracza na rynku urządzeń grzewczych. Wg najnowszych statystyk rządowego Programu Priorytetowego Czyste Powietrze, od lutego 2024 roku kotły na biomasę są nowym liderem, tj. najchętniej wybieranym źródłem ciepła w Programie.

Dynamiczny wzrost popularności tego rodzaju ogrzewania to efekt stabilizacji cen pelletu drzewnego na poziomie, który zapewnia konkurencyjne dla gazu i pomp ciepła koszty ogrzewania. Dodatkowo kotły na biopaliwa stałe są znacznie lepszym wyborem w przypadku starszych i mniej efektywnych energetycznie budynków, czy też instalacji grzewczych wyposażonych w tradycyjne grzejniki, z którymi pompy ciepła nie radzą sobie najlepiej.

Jest szansą, że obronią się pompy dobrej jakości, ale tylko w efektywnym energetycznie budownictwie.

Tomasz Wypych

Fot. Montaż fotowoltaiki. Źródło: Pixabay.com




Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka