W piątek po godzinie 16 doszło do nagłej ewakuacji klientów i pracowników centrum handlowego Bonarka w Krakowie. Decyzja została podjęta przez kierownictwo obiektu po otrzymaniu anonimowej wiadomości o rzekomo podłożonej bombie. Na miejscu obecni byli strażacy. Łącznie ewakuowano około 3 tys. klientów Bonarki.
Chaos w Bonarce – ewakuacja klientów
Na miejscu natychmiast pojawiły się służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo, w tym policja oraz straż pożarna. Jak poinformował Mateusz Lenartowicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, budynek został sprawdzony pod kątem pirotechnicznym. – Nic takiego nie znaleziono – uspokoił przedstawiciel policji w rozmowie z redakcją portalu "Love Kraków".
"Gazeta Krakowska" podaje, że wykryto zadymienie na poziomie 0 centrum handlowego, o którym straż pożarna została poinformowana o godzinie 15:47. W akcji uczestniczyło 20 strażaków. – Wciąż trwa ewakuacja osób znajdujących się w obiekcie – przekazał lokalnemu dziennikowi w piątek Hubert Ciepły, rzecznik Małopolskiego Komendanta Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.
Na ten moment nie są znane przyczyny pojawienia się dymu. Nie wiadomo także, czy sytuacja miała jakikolwiek związek z anonimowym zgłoszeniem o bombie.
Policja szuka sprawców fałszywego alarmu
Choć zagrożenie o zamachu okazało się nieprawdziwe, fałszywy alarm bombowy spowodował duże zakłócenia w funkcjonowaniu centrum handlowego. Policja podjęła działania mające na celu zidentyfikowanie osób odpowiedzialnych za rozesłanie fałszywych wiadomości.
Takie incydenty mogą wiązać się z surowymi konsekwencjami prawnymi. Za wywołanie fałszywego alarmu bombowego grozi kara nawet do 8 lat więzienia.
Fot. Bonarka w Krakowie/Wikipedia
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo