Student trzeciego roku prawa, pochodzący z Gdyni Mieszko R. to brutalny napastnik z siekierą, który zamordował 60-letnią portierkę na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. Dziś 22-latek ma zostać przesłuchany. W społeczności akademickiej i wśród mieszkańców Warszawy dominuje szok. Dziś trwa tam żałoba, składane są kwiaty na dziedzińcu UW.
Atak siekierą na kampusie UW. "To była egzekucja"
Do tragedii doszło w środę około godziny 18:40. Na teren Uniwersytetu Warszawskiego wtargnął uzbrojony w siekierę mężczyzna – jak się okazało, był to 22-letni student prawa tej samej uczelni. Według nieoficjalnych informacji, pochodził z Gdyni. Napastnik zaatakował pracowników uczelni przebywających w jednym z budynków przy Krakowskim Przedmieściu.
Ofiarą śmiertelną jest około 60-letnia portierka, która zamykała budynek po zajęciach. Kobieta zginęła na miejscu w wyniku licznych obrażeń. Sprawca miał odciąć jej głowę, co widać było na filmie, zamieszczonym wczoraj wieczorem w sieci. Ranny został również pracownik uniwersyteckiej straży, który próbował ją ratować. Trafił do szpitala z poważnymi ranami, ale według najnowszych informacji jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
- Napastnik miał jeden cel. To była konkretna osoba, prawdopodobnie związana z nim emocjonalnie - komentował w TVN24 kryminolog dr Paweł Moczydłowski. - To była egzekucja wykonana demonstracyjnie. Przemyślana. Z zamiarem bycia widzianym - ocenił.
Prokuratura przesłucha sprawcę. Grozi mu dożywocie
22-letni sprawca od środy przebywa w izbie zatrzymań w Warszawie. W czwartek prokuratura ma go przesłuchać. Na razie nie wiadomo, czy w chwili popełniania zbrodni był pod wpływem substancji psychoaktywnych. Lekarze psychiatrzy zbadają jego stan zdrowia psychicznego.
Prokuratura zapowiedziała, że więcej informacji na temat śledztwa zostanie podanych w czwartek późnym popołudniem lub w piątek. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Śledczy dali sobie 40 godzin od zbrodni na wyjaśnienie szczegółów ataku na UW.
Studenci i mieszkańcy Warszawy oddają hołd zamordowanej
Zbrodnia wstrząsnęła całą społecznością Uniwersytetu Warszawskiego. Od czwartkowego poranka przed wejściem na teren kampusu pojawiają się studenci i mieszkańcy stolicy, którzy przynoszą znicze i kwiaty. Wielu z nich znało zamordowaną kobietę osobiście.
— Mam wielu kolegów, którzy dobrze ją znali, widzieli ją jeszcze wczoraj. To ogromna tragedia – mówił jeden ze studentów lingwistyki stosowanej.
Na kampusie panuje atmosfera przygnębienia. Studenci podkreślają, że nie czują się już bezpiecznie i nie potrafią pogodzić się z tym, co się wydarzyło. W mediach społecznościowych i w rozmowach wspominają portierkę jako serdeczną, pomocną osobę.
W związku z tą tragedią rektor UW ogłosił czwartek, 8 maja, dniem żałoby. Odwołano wszystkie wydarzenia uczelniane, a na budynkach zawisły czarne flagi.
Fot. Uniwersytet Warszawski po wstrząsającym morderstwie 22-latka/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo