Wiceminister przyznał, że ma dyplom Collegium Humanum. "To była presja środowiska"

Redakcja Redakcja Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 58
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak miał kupić dyplom Collegium Humanum, płacąc 5 tys. złotych w ramach pierwszego czesnego - podały "Gazeta Polska Codziennie" i portal Goniec. Dziś w Polsat News lider AgroUnii potwierdził, że posiada dokument, ale afera jest prowokacją polityczną. Prokuratura może wkrótce wnioskować o uchylenie immunitetu Kołodziejczakowi.

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak znalazł się pod lupą śledzych - przekonują dziennikarze m.in. "Gazety Polskiej Codziennie" i portalu Goniec.pl. Twierdzą oni, że polityk miał "studiować" na Collegium Humanum i zapłacić za uzyskanie dyplomu bez rzeczywistego kształcenia 5 tys. złotych w ramach pierwszego czesnego. Kołodziejczak nie pojawiał się na wykładach i miał świadomość tego, że załatwia fałszywy dokument - twierdzi Goniec. Według ustaleń portalu, członek rządu Donalda Tuska wpłacił łącznie 14 tys. zł za papier oraz ok. 4 tys. zł dla Pawła K. - rektora uczelni - za pomoc w jego zdobyciu. 

Kołodziejczak potwierdza: ma dyplom z Collegium Humanum

- Nie kupowałem żadnego dyplomu. Nic takiego nie miało miejsca - powiedział w Kołodziejczak w środę w programie "Graffiti" Polsatu News. Według Goniec.pl, prokuratura miała dotrzeć do czterech osób, które rzekomo zajmowały się załatwieniem dokumentów dla polityka. Kołodziejczak twierdzi, że chciał się po prostu dokształcić. 

-  Rozpocząłem rozmowy z dwiema uczelniami prywatnymi w Warszawie: Collegium Civitas i Uczelnia Łazarskiego. Na żadnej z nich ostatecznie edukacji nie rozpocząłem - tłumaczył wiceminister rolnictwa. Z jego relacji wynika, że to osoby trzecie skontaktowały się z nim, oferując pomoc w rozpoczęciu edukacji.  - Nie wiem, skąd człowiek, który przewija się w Gońcu, znalazł do mnie adres. Ale był taki moment, że jeden z jego znajomych do mnie zadzwonił i powiedział: "wiemy, że chce pan podjąć naukę" - opisał. 

- Została mi przedstawiona "ścieżka edukacji" - przyznał Kołodziejczak. 


"Nie zdawałem sobie sprawy", "to prowokacja" 

Polityk podkreślił, że zaufał osobom, które się z nim kontaktowały. - Jeżeli przychodzi do mnie profesor, doktor habilitowany, to ja nie mam – tak czuję – obowiązku sprawdzania wiarygodności tego człowieka. Wiarygodność dało mu państwo - zastrzegł. 

Według niego nie miał podstaw, by podejrzewać, że przedstawiana mu oferta mogła być nielegalna. - Może ze zbyt dużym entuzjazmem do tego podszedłem, ale ja nie zdawałem sobie sprawy, że to mogło być gdziekolwiek niezgodne z prawem - przekonywał Kołodziejczak. 

Kołodziejczak zapowiedział, że nie będzie uchylać się od wyjaśniania sprawy w prokuraturze, choć nie potwierdził, że zrzeknie się immunitetu. - Czuję się oszukany i będę chciał tę sprawę bardzo dobrze wyjaśnić, bo po pierwsze dyplom, który uzyskałem zdając egzamin, nigdy do niczego przeze mnie nie został wykorzystany - podkreślił. 

Jak podał portal Goniec.pl, 15 stycznia 2023 roku Kołodziejczak miał podpisać umowę z Collegium Humanum. Sam polityk twierdzi, że nie pamięta daty: - Ja nie pamiętam dat. To wszystko będzie wyjaśniała prokuratura - odparł w Polsacie News. 

-  Ja też nie wiem, skąd te osoby, które dzisiaj rzekomo przedstawiają dokumenty czy informacje z prokuratury, posiadają je - zastanawiał się polityk. Ocenił też, że czuł presję środowiska - pełni ważną funkcję w administracji rządowej, a nie ma ku temu wysokich kwalifikacji. Dlatego - jak twierdził w Polsat News - postanowił studiować na Collegium Humanum. 

Pieniądze na "opłacenie spraw administracyjnych"

- Żeby to było jasne – ja żadnemu Bernardowi K. ani nikomu innemu nie płaciłem. Jeżeli już, to pieniądze miały być przeznaczone na opłacenie wszelkich spraw administracyjnych, prawnych na uczelni - to kolejne tłumaczenie Kołodziejczaka z wywiadu. 

- Co kto komu dał i co kto komu oferował, będzie wyjaśniała prokuratura - dodał. 

Wiceminister zasugerował, że mógł paść ofiarą prowokacji. - Zastanawiam się tylko, kto za tym wszystkim stoi i czy taki człowiek zjawia się u mnie przypadkowo, czy to już jest grubymi nićmi szyta jakaś prowokacja - spekulował.

 


Fot. Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa/screen Polsat News 

Red. 


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj58 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (58)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo