Iga Świątek po raz szósty w karierze wygrała turniej wielkoszlemowy, triumfując w sobotnim finale Wimbledonu. To jej pierwsze zwycięstwo na londyńskiej trawie, ale 24-letnia tenisistka nie tylko sportowo podsumowała ten sukces. Po meczu otwarcie skrytykowała polskie media, które w ostatnich miesiącach publikowały wobec niej falę krytycznych tekstów.
Świątek wygrywa Wimbledon i przełamuje złą passę
Sobotni triumf na Wimbledonie to szósty tytuł wielkoszlemowy w karierze Igi Świątek - w dodatku najszybszy od 114 lat w historii turnieju. Wcześniej cztery razy wygrywała French Open (2020, 2022, 2023, 2024) oraz raz US Open (2022). Zwycięstwo na trawie to domknięcie pewnego symbolicznego etapu – w ostatnich miesiącach jej forma była nierówna, a wyniki poniżej oczekiwań, co spotkało się z szeroką falą krytyki.
Źródłem zawirowań był m.in. występ na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku, gdzie zamiast oczekiwanego złota, Polka zdobyła tylko brąz. Po nieudanym US Open zdecydowała się na radykalny ruch i rozstała się z dotychczasowym trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Jego miejsce zajął Belg Wim Fissette.
Test antydopingowy, przerwa i powrót w trakcie krytyki
Nowa współpraca rozpoczęła się w trudnych okolicznościach – Świątek straciła znaczną część jesiennej części sezonu z powodu pozytywnego testu antydopingowego. Choć została później oczyszczona z zarzutów, to musiała wracać do formy w nieprzyjemnej atmosferze.
W styczniu 2025 roku dotarła do półfinału Australian Open, gdzie tylko punkt dzielił ją od gry w finale. Mimo to przez kolejne miesiące nie prezentowała swojej optymalnej dyspozycji, co uruchomiło w polskich mediach falę kytyki. Część ekspertów domagała się otwarcie zmian w sztabie tenisistki.
Iga Świątek ma dość polskich mediów
Po sobotnim triumfie w Londynie Iga Świątek nie unikała tematu medialnej presji. W mocnych słowach odniosła się do sposobu, w jaki była oceniana w Polsce. – Cóż, szczerze mówiąc, chodzi o to, że my, jako osoby publiczne i jako sportowcy, nie możemy tak naprawdę reagować na wszystko, co się dzieje. Musimy skupić się na sobie. Oczywiście czasami jest łatwiej, czasami trudniej – powiedziała Świątek.
– Na pewno przez ostatnie miesiące sposób, w jaki polskie media traktowały mnie i mój zespół, nie był zbyt przyjemny. Mam nadzieję, że po prostu dadzą mi spokój i pozwolą mi wykonywać swoją pracę, bo widać, że wiemy, co robimy i widać, że mam wokół siebie najlepszych ludzi – dodała.
Red.
Inne tematy w dziale Sport