Dziwne przypadki na kolei. Najpierw zerwane tory, teraz uszkodzona sieć trakcyjna

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 74
Czy to akty dywersji? Wszystko na to wskazuje. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że w sobotę wieczorem mogło dojść do wybuchu w powiecie garwolińskim, gdzie uszkodzono tory kolejowe. W poniedziałek rano media opisują kolejny incydent - maszynista składu PKP IC 83100 Górski na trasie Świnoujście-Rzeszów, zgłosił zerwanie sieci trakcyjnej w Puławach. W wyniku uszkodzeń zniszczony został pantograf lokomotywy, a w jednym z wagonów wybito trzy szyby. Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem.

Zatrzymany pociąg. 500 osób na pokładzie 

Pociąg zatrzymał się w bezpośrednim sąsiedztwie Zakładów Azotowych "Puławy” w niedzielę ok. godziny 21. Podróżowało nim blisko 500 osób. Według Telewizji Republika, w pobliżu torów odnaleziono wielometrowy fragment sieci trakcyjnej porzucony w rowie. Natrafiono na przymocowany do torów element mogący potencjalnie doprowadzić do wykolejenia pociągu. Zabezpieczono też urządzenie teleinformatyczne, które nie jest częścią infrastruktury kolejowej. Informację o incydencie potwierdziła policja. 

Komunikat policji

Rzeczniczka Komendy Głównej Policji, insp. Katarzyna Nowak, potwierdziła zarówno brak napięcia trakcyjnego w konkretnym miejscu, jak i liczbę pasażerów znajdujących się w pociągu. Na miejscu pracują funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, Centralnego Biura Śledczego Policji, delegatury ABW oraz prokuratorzy Prokuratury Rejonowej w Puławach.

O godzinie 9.00 lubelska policja wydała krótki komunikat, w którym podano, że otrzymano zgłoszenie o "nagłym zatrzymaniu osobowego pociągu”, a wybicie szyb miało najprawdopodobniej wynikać z uszkodzenia sieci trakcyjnej.  

 


Kolejne uszkodzenia infrastruktury  

Warto zauważyć, że to już drugie tego dnia zdarzenie na tej samej linii. W niedzielę rano maszynista innego pociągu zgłosił zniszczenia w infrastrukturze kolejowej w rejonie miejscowości Życzyn, niedaleko stacji PKP Mika w powiecie garwolińskim. W tamtym przypadku skład udało się zatrzymać w ostatnim momencie, co zapobiegło potencjalnej katastrofie. Świadkowie zgłaszali służbom odgłosy wybuchów w sobotę wieczorem. Rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka zaapelowała, by nie wyciągać jednoznacznych wniosków z incydentu. Premier Donald Tusk w komunikacie na portalu X potwierdził jednak aktu sabotażu. 

Tusk: To akt dywersji

- Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Na trasie Warszawa-Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji. Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie, bliżej Lublina, również stwierdzono uszkodzenie - napisał szef gabinetu. 

- W związku z ujawnionymi, celowymi i noszącymi znamiona aktów dywersji uszkodzeniami infrastruktury kolejowej na linii nr 7 (Warszawa-Dorohusk) Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zbiera i weryfikuje informacje na temat tych incydentów - zakomunikowało BBN. - To poważna sytuacja, dlatego wymaga szczególnego monitoringu oraz rzetelnego komunikowania przez wszystkie strony zaangażowane w jej wyjaśnianie - czytamy. Biuro dodało, że Karol Nawrocki jest informowany o sytuacji na kolei.  

  


Fot. Pociag PKP Intercity/YouTube

Red. 



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj74 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (74)

Inne tematy w dziale Rozmaitości