Świąteczny portfel Polaków. Zaciskamy pasa w najlepsze

Redakcja Redakcja Pieniądze Obserwuj temat Obserwuj notkę 6
Z najnowszego badania Shopfully Poland wynika, że 49,8 proc. respondentów mocniej oszczędza na świątecznych wydatkach, np. na zakupach, prezentach czy wyjazdach. W grupie pytanych 38,4 proc. nie zaciska pasa, 10,1 proc. jest niezdecydowanych, a 1,7 proc. nie zamierza w ogóle obchodzić świąt.

- To dowód na ostrożność finansową Polaków. Zauważa, że rosnące koszty życia, utrzymująca się presja inflacyjna oraz podwyżki cen produktów powodują, iż wielu konsumentów racjonalizuje wydatki, także te świąteczne. Wyniki nie są zaskakujące, ponieważ wpisują się w szerszy trend ostrożniejszego podejścia do finansów, obserwowany w ostatnich miesiącach w badaniach konsumenckich. Jednocześnie znacząca grupa osób, która nie zamierza ograniczać świątecznego budżetu, pokazuje, że dla wielu Polaków święta pozostają priorytetem, a poziom wydatków traktowany jest jako element tradycji i jakości rodzinnego czasu - wyjaśnia Robert Biegaj z Shopfully Poland. 

Jesteśmy ostrożni w planowaniu wydatków. Koszty życia robią swoje

Chcemy obchodzić święta, ale częściej niż wcześniej w sposób bardziej przemyślany i kontrolowany. Dla handlu oznacza to konieczność utrzymywania atrakcyjnych cen, wiarygodnych promocji oraz ofert realnie ułatwiających optymalizację wydatków.

– Choć inflacja w ostatnich miesiącach wyraźnie spadła, konsumenci wciąż odczuwają skutki wcześniejszych podwyżek. Należy też pamiętać o tym, że niższa inflacja wcale nie oznacza powrotu cen do poziomów sprzed kilku lat. Koszyk zakupowy pozostaje znacząco droższy, a wiele usług nadal rośnie cenowo - wyjaśnia Biegaj.

- W gronie ankietowanych, którzy nie oszczędzają, można właściwie wyróżnić dwie podgrupy. – Pierwsza to osoby, których sytuacja finansowa poprawiła się na tyle, że nie czują potrzeby dalszego zaciskania pasa. Druga to respondenci, dla których święta mają silny wymiar emocjonalny i symboliczny, a więc chcą utrzymać pewien standard celebracji, niezależnie od kosztów - wylicza dr Michał Pienias z warszawskiej Uczelni Łazarskiego.  


Pragmatyczne podejście konsumentów 

Najwięcej osób (36,6 proc.) zadeklarowało zmniejszenie kosztów wszystkiego „po trochu”. Eksperci uważają, że to pragmatyczne podejście. Konsumenci nie chcą drastycznie ograniczać jednej kategorii wydatków. Wolą wprowadzić drobne cięcia w wielu miejscach, tak aby święta pozostały satysfakcjonujące, a jednocześnie mniej obciążające dla domowego budżetu.

- Oszczędzanie na wszystkim po trochu oznacza zwykle zarówno szukanie tańszych alternatyw, jak i aktywne korzystanie z promocji. To podejście może przynosić realne oszczędności, choć część osób może traktować je raczej jako ogólną deklarację chęci oszczędzania, bez szczegółowego planu. Drobne zmiany kumulują się jednak w widoczny efekt, dlatego jest strategia, którą ocenia jako bezpieczną i najmniej dotkliwą - mówi dr Pienias.

Kolejne wskazania dotyczą artykułów spożywczych (23,2 proc.), napojów alkoholowych (23 proc.), ozdób świątecznych (22,1 proc.), wyjazdów świątecznych (16,7 proc.) i prezentów dla rodziny (16,5 proc.).

- To kategorie, w których łatwo kontrolować wydatki i uzyskać realne oszczędności. W przypadku żywności i napojów alkoholowych efekt jest natychmiastowy, tj. zmiana marki, zakup w promocji czy ograniczenie ilości produktów przynosi wymierny rezultat. Ozdoby świąteczne można wykorzystać ponownie lub wybierać tańsze warianty, a w przypadku wyjazdów i prezentów oszczędności zależą od planowania i wcześniejszych zakupów - przekonuje dr Robert Biegaj.  


Częściej oszczędzać chcą kobiety

Częściej o oszczędzaniu wspominają kobiety niż mężczyźni. Ponadto taką postawę deklarują przede wszystkim osoby w wieku 25-34 lat, z miesięcznym dochodem netto w przedziale 1000-2999 zł, a także mieszkańcy miejscowości liczących od 5 tys. do 19 tys. ludności.

- Takie rozłożenie odpowiedzi wynika z kilku powodów, takich jak luka płacowa, wynagrodzenia mężczyzn wyższe niż kobiet, a także niższe zarobki osób dopiero wkraczających na rynek pracy. Druga połowa grudnia to dla wielu przedsiębiorstw paradoksalnie tzw. martwy okres, stąd zdarza się, że osoby młode, np. w listopadzie, nie mają przedłużanych umów o pracę. Kolejną przyczyną konieczności zaciskania pasa przez tę grupę jest to, że młode rodziny, w szczególności z małymi dziećmi, oraz z kredytem jeszcze nie odczuły w pełni skutków niedawnych decyzji Rady Polityki Pieniężnej NBP o obniżce stóp procentowych – podsumowuje dr Dawid Dawidowicz z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie. 


Źródło zdjęcia: MondayNews

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj6 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Gospodarka