Mikołaje w tym roku nieźle zarobili. Stawki wzrosły

Redakcja Redakcja Pieniądze Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Świąteczny sezon w sklepach dziś dobiega końca, a wraz z nim pojawiło się zwiększone zapotrzebowanie na pracowników wspierających przedświąteczne zakupy i dostawy. Okazuje się, że w tym roku opłacało się być świętym Mikołajem.
- Sezon świąteczny w wielu firmach zaczął się nie w listopadzie czy grudniu, ale już we wrześniu. Wtedy rośnie zapotrzebowanie na pracowników zwłaszcza w logistyce i e-commerce, bo branża przygotowuje się do Black Friday i Bożego Narodzenia. W efekcie liczba zatrudnianych w magazynach czy centrach dystrybucyjnych potrafi sezonowo wzrosnąć nawet dwukrotnie. Więcej potrzeba też osób do zaplecza sprzedaży internetowej. Coraz mniej za to widzimy hostess, bo promocja bezpośrednia jest nieco wypierana przez handel online. Wynagrodzenia w tym sezonie są wyjątkowo atrakcyjne, choć nadal do stawek niemieckich nam trochę brakuje - komentuje Krzysztof Inglot, ekspert rynku pracy i założyciel Personnel Service.   


Zarobki Mikołajów 


W zawodzie Mikołaja można liczyć na wynagrodzenia od 31,5 do nawet 250 zł netto za godzinę. Studenci, którzy dzięki zwolnieniu z PIT, otrzymują kwotę brutto do ręki, zyskują jeszcze więcej, bo ich stawka netto wynosi od 43,6 do nawet 346 zł za godzinę.
Zarobią też kurierzy i kierowcy, od 34,5 do 55 zł netto za godzinę i to o 38 proc. więcej niż rok temu, kiedy stawki zaczynały się od 24,5 zł netto. Dla studentów poniżej 26 roku życia sytuacja jest jeszcze korzystniejsza. Po przeliczeniu ich stawki sięgają od 47,8 zł do 76,2 zł netto za godzinę. 

Sprzedawcy karpiów i choinek z uzyskiem


Sprzedawcy karpia mogą liczyć na 31-45 zł netto za godzinę, a studenci zarobią nawet 43-62,3 zł netto za godzinę, wzrost o ok. 29 proc. w stosunku do poprzedniego roku. 

Sprzedawca choinek otrzyma 31-55 zł netto za godzinę, natomiast studenci mogą zarobić 43-76,2 zł netto. Ostatnią, choć równie ważną grupą, są pakowacze prezentów. To oni dbają o to, żeby upominki wręczane na firmowych wigiliach czy w naszych domach wyglądały perfekcyjnie. Za tę pracę można zarobić 30,5-32,5 zł netto za godzinę, natomiast studenci mogą liczyć na 42,2-45 zł.
To zarówno Śnieżynki pojawiające się na eventach, jak i pracownicy produkcji ozdób świątecznych, otrzymają 30,5-37 zł, o 30 proc. więcej niż w 2024 roku. Studenci mogą liczyć na 42,2-51,3 zł netto za godzinę. Zatrudnieni przy produkcji ozdób świątecznych otrzymają 35-44 zł netto za godzinę, podczas gdy studenci mogą liczyć na 48,5-61 zł netto za godzinę.  

Wyższe zarobki kelnerów



Grudzień to czas rodzinnych spotkań, firmowych wigilii i świątecznych kolacji w gronie znajomych. Nic więc dziwnego, że restauracje przeżywają w tym okresie prawdziwe oblężenie. Kelnerzy mogą zarobić między 31-100 zł netto za godzinę, w zależności od rodzaju lokalu i napiwków, a studenci nawet 43-138,5 zł netto za godzinę, pomoc kuchenna dostanie o 34 proc. więcej niż przed rokiem: 30,5-33 zł. Natomiast studenci zarobią 42,2-45,7 zł netto za godzinę. 

Eksperci przyjrzeli się również świątecznym pracom za granicą. I tak w Niemczech popularną formą dorywczej pracy jest tzw. Minijob do 556 euro miesięcznie, gdzie pracownik praktycznie nie płaci podatku ani składek. Minimalna stawka godzinowa wynosi 12,82 euro, ale na jarmarkach bożonarodzeniowych realne oferty sięgają 14-16,5 euro netto, a przy zmianach wieczornych i weekendowych nawet 17-18 euro. We Francji sytuacja wygląda nieco inaczej. Minimalna stawka godzinowa (SMIC) w 2025 roku to 11,88 euro brutto, czyli około 9,4-9,5 euro netto. Sprzedawcy na marchés de Noël zarabiają zwykle 9,4-11 euro netto, animatorzy i Mikołaje w galeriach otrzymują 9,5-11,5 euro, a logistyk to około 10,3-10,5 euro netto. 

- W wielu krajach wynagrodzenia sezonowe są wyższe niż w Polsce, ale warto pamiętać o różnicach w kosztach życia i warunkach zakwaterowania. A stawki w naszym kraju w tym roku są naprawdę atrakcyjne, jedynie ofert pracy jest nieco mniej niż w poprzednich latach, ale to ogólny trend w gospodarce, z którym mamy do czynienia już od jakiegoś czasu - podsumowuje Krzysztof Inglot.  


Fot. Mikołaj na ulicach Warszawy/PAP arch. 

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka