Restauratorzy liczą, że zaszalejemy w Sylwestra i karnawał. Inaczej będzie krucho, bo branża ma prawie pół miliarda długów. To czyni ją jedną z najmniej wiarygodnych gałęzi gospodarki. JDG znajdują się zdecydowanie w najgorszej sytuacji.
Wzrost zadłużenia wśród firm HoReCa nie wynika z odpływu klientów. Jak Problem polega na tym, że coraz trudniej jest pogodzić rosnące koszty z oczekiwaniami gości. Aż 72 proc. klientów wskazuje ceny jako główną barierę częstszych wizyt, więc restauratorzy i hotelarze nie mogą podnosić stawek.
Rosną koszty prowadzenia działalności
Właściciele płacą coraz wyższe rachunki za energię, rosną ceny produktów spożywczych i usług, a także koszty pracy. Według danych GUS, zaledwie 17 proc. firm deklaruje, że nie napotyka żadnych barier w prowadzeniu działalności. Najczęściej wskazywanym problemem są wysokie koszty zatrudnienia (75 proc. firm). Choć koniunktura w zakwaterowaniach i gastronomii poprawiła się (poprawę sytuacji odczuło 14,1 proc. firm), to niemal tyle samo – 13,4 proc. – odczuło pogorszenie.
W efekcie HoReCa wchodzi w sezon świąteczno-karnawałowy z rekordowym poziomem zaległości. Łączna wartość przeterminowanych zobowiązań firm wynosi 470 mln zł — o 91 mln zł więcej niż rok wcześniej. Średnie zadłużenie jednej firmy to dziś 30,8 tys. zł, wobec 26,4 tys. zł w poprzednim roku. Liczba zobowiązań wzrosła o 22 proc., z 90,4 tys. do prawie 109,9 tys., a liczba dłużników powiększyła się o ponad 900 firm.
Pełna restauracja nie załatwia problemów
- 2026 roku dla branży HoReCa samo zapełnienie sali przestanie być miarą sukcesu. Nawet pełny lokal nie gwarantuje dziś rentowności, bo rosnące koszty energii, pracy i produktów potrafią zjeść całą marżę, pogłębiając zadłużenie, które już sięga 470 mln zł. Z raportu MADE FOR Restaurant 2025 wynika, że konsumenci są bardzo wrażliwi na ceny — 72 proc. z nich wskazuje inflację jako barierę częstszych wizyt — dlatego restauratorzy nie mogą w nieskończoność przerzucać kosztów na klientów. Muszą szukać oszczędności tam, gdzie gość ich nie widzi, czyli w technologii. Przewagę zyskają ci, którzy zainwestują w energooszczędne urządzenia obniżające zużycie prądu, systemy rezerwacji online – które aż 78 proc. gości uznaje za najbardziej przydatną technologię – oraz narzędzia AI do analizy rentowności każdego dania w czasie rzeczywistym. To już nie kwestia mody, lecz warunek utrzymania płynności finansowej – informuje Sandra Czerwińska, ekspertka Rzetelnej Firmy.
Największa część zadłużenia należy do lokali gastronomicznych, które odpowiadają za blisko 70 proc. wszystkich zaległości HoReCa. Ich długi przekraczają 324,5 mln zł, a statystyczny dłużnik ma do uregulowania średnio ponad 29,5 tys. zł. Drudzy są przedsiębiorcy prowadzący hotele i obiekty zakwaterowania – 74,3 mln zł, a następnie firmy cateringowe – 70,3 mln zł.
Długi małych i dużych graczy
Zadłużenie rośnie nie tylko w gronie największych, ale też najmniejszych przedsiębiorstw. Jednoosobowe działalności gospodarcze stanowią 58 proc. wszystkich dłużników. Obecnie 8 869 z nich ma 254,3 mln zł zadłużenia, reszta – czyli 214,8 mln zł – widnieje na koncie spółek prawa handlowego.
Firmy z województwa mazowieckiego mają do spłacenia ponad 115,5 mln zł, co stanowi jedną czwartą zadłużenia całej branży. Kolejne miejsca zajmują przedsiębiorcy ze Śląska – blisko 50 mln zł i Dolnego Śląska - zaległości przekroczyły 48,8 mln zł. Na drugim biegunie znajdują się regiony o mniejszej skali działalności gastronomicznej i hotelarskiej, jak Świętokrzyskie, Podlasie czy Lubuskie z zadłużeniem pomiędzy 6 a 9 mln zł.
282,5 mln zł to przeterminowane zobowiązania wobec instytucji finansowych, takich jak banki, instytucje pożyczkowe, leasingodawcy, firmy faktoringowe i fundusze sekurytyzacyjne. Kolejni na liście wierzycieli są dostawcy energii z zaległymi rachunkami na kwotę 65,6 mln zł, a także hurtownicy oraz firmy handlowe, którym branża zalega 44 mln zł. Analiza wiarygodności płatniczej wskazuje, że HoReCa należy dziś do najbardziej ryzykownych obszarów działalności w gospodarce. Ponad 37 proc. firm z tej grupy ma ocenę wiarygodności płatniczej na poziomie D–H, co oznacza podwyższone lub bardzo wysokie ryzyko braku terminowych płatności. Z tego aż 13 proc. przedsiębiorstw z gastronomii, hotelarstwa i cateringu otrzymało najniższą możliwą ocenę. W ich przypadku zalecana jest sprzedaż tylko za gotówkę. Tylko 62,3 proc. firm z HoReCa można dziś uznać za względnie stabilne finansowo.
Fot. Unsplash/zdj. ilustracyjne
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka