Ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych w Berlinie. Fot. PAP/EPA
Ciężarówka na polskich numerach rejestracyjnych w Berlinie. Fot. PAP/EPA

Zamach w Berlinie. Ciężarówka na polskich blachach wjechała w tłum

Redakcja Redakcja Terroryzm Obserwuj temat Obserwuj notkę 120

Przynajmniej 9 osób nie żyje, a kilkadziesiąt jest rannych. Terrorysta stratował ciężarówką tłum na jarmarku świątecznym w dzielnicy Charlottenburg. P

W pojeździe znajdowało się dwóch mężczyzn. Wjechali w tłum tak, jak zamachowiec w Nicei w lipcu 2016 roku. Cięzarówka na polskich numerach rejestracyjnych stratowała ludzi po godzinie 20.15. Potrąciła kilkudziesięciu spacerowiczów, zatrzymała się po 50 metrach przy kościele. Po godzinie od dokonanego zamachu, jeden z pasażerów ciężarówki został schwytany przez berlińską policję, próbował uciekać z miejsca tragedii.

Stacja TVN24 Biznes i Świat potwierdziła, że tir należał do polskiej firmy. Został zarejestrowany w zachodniopomorskim w Gryfinie. Od godziny 12. właściciel ciężarówki nie miał kontaktu z kierowcą. Ariel Żurawski zapewnił w wywiadach z polskimi mediami, że jego kuzyn, który prowadził tira, nie był sprawcą zamachu. Polski pracownik zapewnił go, że zaparkował pod wskazanym adresem w Berlinie i czeka na rozładunek towaru.

Niemieckie media podały, że w kabinie ciężarówki znajdują się zwłoki mężczyzny. Okazało się, że to Polak, ofiara terrorysty.

Zobacz film z miejsca zamachu w Berlinie

 

Ciężarówka tratowała ludzi z prędkością 65 km/h. Nie wiadomo, jakiej narodowości był sprawca zamachu. Do ataku, jak poinformował "The Washington Times", przyznało się ISIS. Tir mógł zostać skradziony.

Przy Breitschiedplatz co roku odbywa się jeden z najpopularniejszych w Niemczech jarmarków świątecznych.

Źródło: TVN24 BiS

GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka