Jacek Saryusz-Wolski
Jacek Saryusz-Wolski

Saryusz-Wolski ostro krytykuje Tuska i opozycję

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 125

Saryusz-Wolski nie żałuje decyzji o kandydowaniu na szefa Rady Europejskiej. Europoseł ocenia, że "donoszenie" na swój kraj na forum zagranicznym kończyło się w przeszłości zaborami.

Polska i Węgry - chłopcy do bicia

- Skarżenie na Polskę na obcych dworach skończyło się zaborami. Polska demokracja ma się dobrze i nie potrzebuje porad z zewnątrz – podkreślił Jacek Saryusz-Wolski w programie "Gość Wiadomości" TVP. To pierwszy, tak obszerny wywiad z byłym politykiem PO po szczycie w Brukseli, gdy wybrano ponownie Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej.

– Słyszałem na własne uszy jednego z najwyższych funkcjonariuszy Unii Europejskiej, który powiedział: kimżeż jesteśmy, aby uczyć Polskę demokracji. To była wypowiedź szczera – oświadczył Saryusz-Wolski.

Jak dodał, w Komisji Europejskiej dominuje nurt lewicowo-liberalny, a pomija się mniejsze kraje. – Chłopcem do bicia są Polska i Węgry. Rzeczywiste problemy, takie jak terroryzm, migracja, Brexit przykrywa się połajankami względem krajów członkowskich. (…) Nie możemy sobie pozwolić na biczowanie Polski. Musimy prosto stać i mówić: jesteśmy równymi wśród równych – oświadczył.

Nie ma planów Polexitu, Macron jak Tusk o Polsce

– Nikt nigdy wewnętrznych sporów politycznych nie domagał się rozstrzygać na forum europejskim. Sprawy domowe załatwia się w domu. My tę zasadę złamaliśmy i wcale nas za to nie szanują, poza ogromnymi stratami wizerunkowymi, o co mam zasadniczą pretensję do dzisiejszej opozycji – powiedział Saryusz-Wolski.

Według europosła w Polsce nie ma żadnej znaczącej siły politycznej, która postulowałaby wyprowadzenie naszego kraju z Unii Europejskiej. – Polska jest dziś najsilniejszym fundamentem w Unii, dlatego powinna być broniona – ocenił.

Jacek Saryusz-Wolski odniósł się do słów Emmanuela Macrona, który wyraził gotowość do nałożenia sankcji na Polskę. - To już nie pierwszy raz takie rzeczy od polityków francuskich słyszymy. Ale czego wymagać od polityków francuskich, jeśli Polacy, polscy politycy, tacy jak Donald Tusk też, pobłogosławili procedurę sankcyjną wobec Polski - powiedział Saryusz-Wolski.

Emmanuel Macron stwierdził, że jeśli zostanie prezydentem, opowie się za sankcjami UE wobec Polski, która "naruszyła wszystkie zasady Unii". To reakcja Macrona po spotkaniu w Amiens ze strajkującymi pracownikami zakładów Whirlpool, które zostaną zamknięte ze względu na przeniesienie produkcji do Łodzi.

- Jest to wysoce niefortunne. Niestety wypisuje się w ten pościg za Marine Le Pen, jeśli chodzi o francuską atmosferę, która dominuje, narodowego populizmu. Po drugie podważa dwie fundamentalne swobody unijne: swobodę przepływu kapitału - bo tu chodzi o firmę Whirlpool, która do mojej rodzinnej Łodzi na przybyć - swobodę przepływu ludzi - powiedział Saryusz-Wolski w TVP, pytany o deklarację francuskiego polityka.

Czy europoseł, wykluczony z Europejskiej Partii Ludowej, żałuje swoich politycznych decyzji? - Uważam, że to był ważny gest, żeby powiedzieć dość, szkalowaniu i biczowaniu Polski i formułowaniu wobec niej fałszywych oskarżeń. (…) I to się udało - Komisja zrezygnowała z art. 7 i jego wytoczenia przeciwko Polsce - wyliczał. Saryusz-Wolski zapewnił, że nie żałuje decyzji o kandydowaniu na stanowisko szefa Rady Europejskiej.

Źródło: "Gość Wiadomości" TVP

KJ


© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj125 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (125)

Inne tematy w dziale Polityka