Katalonia chce negocjować z hiszpańskimi władzami. fot.  	PAP/EPA/ENRIC FONTCUBERTA
Katalonia chce negocjować z hiszpańskimi władzami. fot. PAP/EPA/ENRIC FONTCUBERTA

Katalonia zawiesza niepodległość. Będą rozmowy z władzami Hiszpanii

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Szef rządu Katalonii Carles Puigdemont chce, by parlament zawiesił skutki deklaracji niepodległości w celu rozpoczęcia rozmów.

Istnieje czas przed i po referendum z 1 października - mówił po katalońsku Puigdemont. - Jako szef Generalitat, katalońskiego rządu,  przyjmuję mandat od obywateli, by Katalonia stała się niezależnym państwem w formie republiki - ogłosił. Jednocześnie Puigdemont zaproponował, by parlament regionalny zawiesił skutki deklaracji niepodległości, aby w najbliższych dniach rozpocząć rozmowy. Agencja AFP podkreśla, że wcześniej Puigdemont nie ogłosił w sposób dosłowny niepodległości Katalonii ani nie określił dokładnego terminu, w jakim miałyby odbywać się rozmowy z władzami centralnymi.

Hiszpańskie media uznały, że Puigdemont ogłosił deklarację niepodległości, jednocześnie prosząc parlament o jej zawieszenie. Celem takiej decyzji jest jego zdaniem "rozpoczęcie dialogu i wypracowanie uzgodnionego rozwiązania". Puigdemont oświadczył, że jego działanie jest gestem "wspaniałomyślności i odpowiedzialności".

Zanim ogłosił decyzję, zapewnił, że nie jest ona osobista, lecz stanowi jedynie "rezultat referendum z 1 października". - Nigdy nie zgodzimy się we wszystkim, ale rozumiemy, że jedyną drogą, by pójść naprzód, jest demokracja i pokój - zapewniał. Mówił ponadto, że chce uspokoić obywateli Katalonii, którzy "się boją", oraz podkreślał, że rząd regionalny zawsze będzie działał licząc się z 7,5 mln Katalończyków.


Premier Katalonii zawiesza deklarację niepodległości i chce dialogu z Madrytem (TVN24/x-news)

W wystąpieniu szef katalońskiego rządu skrytykował działanie wysłanej do Katalonii przez Madryt policji w czasie referendum niepodległościowego. - Widzieliśmy to wszyscy, widział to także świat, który był przerażony. Celem działania policjantów nie była konfiskata urn, tylko sprawienie, by ludzie zostali w domu i nie zagłosowali - ocenił. Zdaniem Puigdemonta Katalonia niejednokrotnie była "lekceważona" przez władze centralne. Mówił, że rząd w Madrycie był kilkanaście razy proszony o zorganizowanie referendum niepodległościowego z obietnicą wdrożenia jego rezultatów, jak wydarzyło się w Szkocji. - Jeśli mogło tak być w Zjednoczonym Królestwie, dlaczego nie mogło tak być w Hiszpanii? - pytał.

Zobacz co o użyciu siły w Katalonii powiedział Frans Timmermans

We fragmencie przemówienia, który wygłosił po hiszpańsku, kataloński premier poprosił obywateli całego kraju o "podjęcie wysiłku, by zrozumieć powody" obecnej sytuacji Katalończyków i ich decyzji. - Nie jesteśmy szaleńcami czy puczystami (...). Nie mamy nic przeciwko Hiszpanii. Wręcz przeciwnie, chcemy, byśmy się lepiej rozumieli - zaapelował. Mówiąc o sygnalizowanej wcześniej przez Katalonię chęci dialogu z władzami centralnymi, ocenił, że odpowiedź Madrytu zawsze była "zdecydowanie negatywna, bezwzględna i połączona z prześladowaniami katalońskich instytucji".

- Katalonia zasłużyła sobie, by jej wysłuchano - mówił premier rządu regionalnego. - Tak dla niepodległości zwyciężyło w wyborach regionalnych sprzed dwóch lat oraz w referendum z 1 października. Według regionalnego rządu Katalonii w plebiscycie z 1 października, uznanym przez władze Hiszpanii za nielegalny, 90,18 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu; w głosowaniu wzięło udział ok. 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych. Premier Hiszpanii Mariano Rajoy zapowiadał, że w przypadku jednostronnego ogłoszenia niepodległości przez Katalonię może tymczasowo zawiesić autonomię regionu - zdarzyłoby się to po raz pierwszy od czasów przywrócenia demokracji w Hiszpanii.

źródło: PAP

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka