Zdjęcie ilustracyjne, fot. policja.pl
Zdjęcie ilustracyjne, fot. policja.pl

"Siadaj k..." czy "siadaj, Kulson" - awantura o słowa policjanta 11 listopada

Redakcja Redakcja Policja Obserwuj temat Obserwuj notkę 84

Polska Policja tłumaczy się ze słów jakie padły podczas interwencji w Warszawie, kiedy zatrzymano grupę Obywateli RP przed rozpoczęciem Marszu Niepodległości.

W internecie opublikowano filmik, na którym widać jak policjant prowadzi siłą jedną z kobiet w kierunku radiowozu. Kobieta protestuje, potem słychać męski okrzyk, w którym wyraźne jest słowo "siadaj". Jakość nagrania jest słaba, więc drugie słowo stało się przyczynkiem do awantury. Część mediów i środowisk tzw. liberalnych zinterpretowała je jako wulgaryzm i obelżywy zwrot funkcjonariusza do kobiety "k...".

Również bohaterka filmu w rozmowie z TVN24 twierdziła, że usłyszała "siadaj, k...": - W pewnym momencie po prostu powiedziałam, że jeżeli chcą mnie również zatrzymać, to chcę do radiowozu, w którym będzie mój mąż i podczas tego zajścia usłyszałam słowa, które wpadły w dosyć wulgarny i pseudomotywujący sposób - mówiła Sylwia Kinasiewicz.

Poseł PO Krzysztof Brejza wystosował nawet pismo do szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka (fot. Twitter).

image

Podczas wczorajszego briefingu dla prasy po zakończeniu Marszu Niepodległości do sprawy odniósł się Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk. - Jeśli są to słowa wypowiedziane przez policjanta, są nieakceptowalne i niedopuszczalne. Poleciłem już funkcjonariuszom Biura Kontroli KGP zbadanie tej sprawy. Jeśli ta sytuacja się potwierdzi, wobec funkcjonariusza zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje służbowe, takich zachowań nie akceptujemy - powiedział.

Badający sprawę mundurowi po zbadaniu sprawy ogłosili, że słowa, które padły nie były adresowane do kobiety, i że w ogóle nie było tam wulgaryzmu.

"Wstępne czynności kontrolne nie wykazały nieprawidłowości w działaniach policjantów usuwających nielegalne zgromadzenie. Słowa jakie padły, kierowane były nie do kobiety, a do mł. asp. Mateusza „siadaj Kulson”, co potwierdzili obecni na miejscu działań" - oświadczyła Polska Policja na Twitterze.

image

Tłumaczenia Policji nie wszystkich przekonały. Jedni nadal słyszą soczystą "k..", inni "Kulsona". Jeszcze inni próbują całą sytuację obrócić w żart, tworząc memy, w których "Kulson" ma twarz "Kulfona" - maskotki z dziecięcego  programu telewizyjnego.

image

Wczoraj Policja zatrzymała i doprowadziła do komendy 45 osób, które manifestowały przy trasie Marszu Niepodległości. Byli to członkowie i sympatycy Obywateli RP. Po zakończeniu czynności wszyscy zostali wypuszczeni.

- Żadna z osób nie została zatrzymana, 45 osób zostało przewiezionych do jednostki Policji, żadnej z tych osób nie przedstawiono zarzutu. Wobec wszystkich tych osób wykonano czynności związane z ustaleniem tożsamości celem wykonania dalszych czynności związanych z popełnieniem wykroczenia z artykułu 52 Kodeksu wykroczeń, czyli zakłóceniu legalnego zgromadzenia. Natomiast w stosunku do dwóch osób wszczęto czynności wyjaśniające, nie stawiano żadnych zarzutów - tłumaczył Szymczyk.

A Wy jak oceniacie awanturę o słowa funkcjonariusza?

źródło Twitter, PAP, TVN24

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.




Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo