Prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponuje kandydaturę Angeli Merkel na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, a kanclerz Niemiec ją przyjmie. Taki scenariusz na 2019 rok przewiduje włoski dziennik „Corriere della Sera”.
Według gazety o takiej możliwości od tygodni dyskutuje się w europejskich kręgach politycznych i instytucjonalnych a pomysł narodził się we Francji. Jeśli ta hipoteza miałaby się potwierdzić, to dla Unii Europejskiej rozpoczęłaby się faza poważnych reform po Brexicie.
„Corriere della Sera” zaznacza, że o przeprowadzce Angeli Merkel do Brukseli spekulowano już wcześniej, ale obecnie dyskusja na ten temat nabrała nowego wymiaru wraz z prezydenturą Macrona i jego aktywnością na forum europejskim.
Zobacz także: Szydło o Macronie: Podważa filary UE
Zgodnie z tym scenariuszem, gdyby w Niemczech powstał rząd CDU/CSU i SPD, Merkel stanęłaby na jego czele niecałe dwa lata, to znaczy do chwili rozpoczęcia rozmów na temat następcy Donalda Tuska. Pojawiła się sugestia, że jej kandydaturę mógłby zgłosić prezydent Francji Emmanuel Macron. Kanclerz zrezygnowałaby ze stanowiska w Berlinie i w 2019 roku przeniosłaby się do Brukseli.
Zobacz także: Merkel nie może utworzyć rządu. Będą przyspieszone wybory w Niemczech?
Według gazety, najlepszym, a może jedynym sposobem na przeprowadzenie reform w Unii jest, by ich inicjatywa nadeszła z Niemiec. - Berlin nie może wszystkiego narzucić, ale może wszystko zablokować – zauważa włoski dziennik.
Zagraniczna prasa pisze także o możliwości powrotu Donalda Tuska do krajowej polityki. Niedawno emocje wzbudził jego wpis na Twitterze, w którym w ostrych słowach zaatakował Polskę:
"Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawisłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie" – napisał Tusk.
Zobacz także: Tusk ostatnim przewodniczącym Rady Europejskiej? Propozycja Junckera
Portal Politico Europe zauważa, że były polski premier "w litanii zarzutów" przeciwko swoim przeciwnikom politycznym z PiS łączy rząd w Warszawie z Rosją Władimira Putina.
"To nietypowe, by przewodniczący Rady Europejskiej krytykował jakikolwiek kraj UE, bo jego praca polega na reprezentowaniu interesów państw członkowskich w Brukseli" - pisze autorka materiału Marion Solletty.
Przypomina jednocześnie, że Tuska i PiS dzieli "długa i gorzka historia" oraz że Warszawa próbowała zablokować jego wybór na drugą kadencję wcześniej w tym roku. Premier Beata Szydło w kwietniu była jedynym przedstawicielem rządu europejskiego, który nie poparł przedłużenia mandatu Tuska o kolejne dwa i pół roku.
Zobacz także: Merkel zabrała głos ws. Tuska: Jego wybór to oznaka stabilności dla UE
Politico przypomina, że kadencja Tuska w Brukseli kończy się w 2019 r. przed wyborami prezydenckimi w Polsce. Zwraca uwagę, że polityk ten, jako były "lider centroprawicy" i przez wiele lat premier, jest często wymieniany jako potencjalny kandydat na najwyższy urząd w Polsce.
Portal podkreśla, że tweet Tuska nie był pierwszym tego rodzaju wejściem polityka w publiczny konflikt z polskim rządem. W czerwcu Tusk skrytykował Szydło za wykorzystywanie tematu Holokaustu do uzasadniania sprzeciwu wobec imigracji. Przeciwstawił się również reformom sądownictwa w Polsce.
Zobacz także: Schetyna: Jak Tusk zakończy kadencję w RE może być prezydentem Polski
źródło: PAP
ja
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Polityka