Politycy opozycji opuszczają studio "Woronicza 17", screen z programu, fot. TVP.info
Politycy opozycji opuszczają studio "Woronicza 17", screen z programu, fot. TVP.info

Politycy znów pokłócili się z Rachoniem. Poszło o agencję towarzyską w domu Gawłowskiego

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 205

Kolejna awantura w programie prowadzonym przez Michała Rachonia. Trzech posłów: Andrzej Halicki (PO), Adam Struzik (PSL) oraz Piotr Misiło (N) w ramach protestu opuściło studio TVP Info. Dziennikarz wypytywał ich o sprawę apartamentu Stanisława Gawłowskiego wynajmowanego agencji towarzyskiej.

W poniedziałek zostanie wniesiona sprawa przeciwko Radiu Szczecin i telewizji publicznej - powiedziała mediom żona Stanisława Gawłowskiego, Renata Listowska-Gawłowska. "Mecenas Wiechecki [jeden z pełnomocników Stanisława Gawłowskiego] będzie jutro u męża, weźmie upoważnienie do prowadzenia spraw cywilnych, jutro zostanie wniesiona sprawa przeciwko Radiu Szczecin i telewizji publicznej - powiedziała Listowska-Gawłowska.

Polskie Radio Szczecin podało  na swojej stronie internetowej, że szczeciński apartament posła Platformy Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego wynajmuje agencja towarzyska i świadczą tam usługi prostytutki. Jak poinformowali dziennikarze lokalnej rozgłośni, udało się rozgłośni ustalić nieoficjalnie z trzech niezależnych źródeł, kto jest właścicielem nieruchomości.

Reporter stacji, podając się za klienta, umówił się z prostytutką, a ta podała mu adres mieszkania należącego do posła PO. Żona polityka zaprzeczyła tym doniesieniom, tłumacząc, że mieszkanie od dwóch lat jest wynajmowane 50-letniej kobiecie.

O sprawie: PO decyduje o politycznych losach posła Gawłowskiego. Powiadomią Unię Europejską

Według Radia Szczecin w oświadczeniu majątkowym Gawłowskiego widnieje informacja o dochodach osiąganych przez posła PO z tytułu najmu wspomnianego mieszkania. "Rocznie na konto polityka wpływa dokładnie 18 tysięcy 666 złotych" - czytamy na stronie radia. Zaznaczono, że zarządca budynku wie o działającej tam agencji towarzyskiej, a informację Radia Szczecin potwierdzili mieszkańcy kamienicy.

Prowadzący program "Woronicza 17" Michał Rachoń zaczął wypytywać posłów opozycji, co wiedzą o sprawie. Poseł PO Andrzej Halicki zarzucił prowadzącemu stosowanie "ubeckich metod". - Gawłowski nie ma możliwości się bronić, bo zastosowano wobec niego areszt - podkreślił.

Halicki przypomniał sytuację, w której wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki z sejmowej mównicy wytknął politykowi Platformy Robertowi Kropiwnickiemu, że według sąsiadów "prowadzi agencję towarzyską", a kiedy został pozwany do sądu, skorzystał z immunitetu poselskiego. - Dokładnie tak samo jest teraz - obrzydzić, oszkalować osobę jak najgorszymi słowami - mówił Halicki.

- Ja jestem od pana starszy, więc pamiętam, jak dawna władza obrzydzała opozycję. To właśnie takie sprawy, obyczajowe, były zasadą i klasyką służb oraz mediów reżimowych - dodał Halicki. Próbował mówić o sobotnim Marszu Wolności.

Przeczytaj: "Marsz wolności" w Warszawie. Schetyna zapowiada bliski koniec rządów PiS

Wtórował mu Piotr Misiło z Nowoczesnej, oceniając, że niedzielne przedpołudnie nie jest odpowiednią porą na dyskusję o tak tabloidowej sprawie jak agencja towarzyska. - Rozmawiamy o człowieku, który jest dzisiaj w areszcie - wskazywał Misiło, dodając, że mieszkanie Gawłowskiego może być podnajmowane. - Myślę sobie, że nie powinniśmy rozmawiać o plotkach - podkreślił.

- Czy pan nie czuje, że ten program zaczyna się zbliżać do dna - zapytał z kolei prowadzącego program marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik (PSL). Zapytał Michała Rachonia, jak się czuje, odgrywając rolę funkcjonariusza politycznego i czy nadal jest rzecznikiem PiS. Rachoń stwierdził, że to kłamstwo. Natomiast pytany o to, czy nie oburzają go informacje dotyczące Gawłowskiego, Struzik podkreślił, że będzie go to oburzało wtedy, kiedy będzie miał "pełną jasność" w tej sprawie.

Zdaniem posłanki Kukiz'15 Agnieszki Ścigaj informacja podawana przez Polskie Radio Szczecin "na pewno jest rozpatrywana w kategoriach moralnych, etycznych". - Ja uważam, że partie polityczne już dawno straciły zdolność weryfikowania tego typu postaw, zresztą chyba jej nigdy nie miały - powiedziała. Jak mówiła, gdyby była wyborcą, po takich informacjach nie zagłosowałaby na Gawłowskiego.



W ramach protestu przeciw - ich zdaniem - stronniczej narracji Halicki, Misiło i Struzik opuścili studio. – Zaproszono nas, aby porozmawiać o Marszu Wolności, o proteście niepełnosprawnych, o obniżeniu poselskich uposażeń. A przez 20 minut red. Rachoń mówił o mieszkaniu Stanisława Gawłowskiego. To było żenujące, niesmaczne. Gawłowski nie mógł się obronić. To są esbeckie metody. Zdziwiliśmy się, że red. Rachoń nie przyszedł do studia przebrany za penisa. Wtedy historia zatoczyłaby koło – komentował po nagraniu programu Piotr Misiło.

Szczeciński poseł twierdził, że rozgłośnia, która podała informację o mieszkaniu Gawłowskiego wielokrotnie podawała nierzetelne informacje. Dodał, że decyzja o wyjściu z nagrania programu „Woronicza 17” została przez trzech polityków opozycji podjęta jednomyślnie, ponieważ nie chcieli uczestniczyć w "rynsztokowym" ataku prowadzącego program Michała Rachonia.

Politycy obozu rządzącego wskazywali z kolei na to, że w demokratycznym kraju powinna obowiązywać wolność słowa.


Szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski przekonywał, że wolność słowa za czasów koalicji PO-PSL była "nagminnie gwałcona". - Dzisiaj, kiedy się okazało, że jest jakieś fakt niewygodny dla ich reprezentanta, to obrażeni wyszli, nie chcą o tym rozmawiać - ocenił. Podkreślił też, że w demokratycznym państwie jednym z podstawowych praw obywateli jest prawo do informacji.

Pytany, czy informacja dot. Gawłowskiego powinna zostać podana do publicznej wiadomości, prezydencki minister Andrzej Dera odparł, że prawo do informacji jest fundamentem demokracji. - Bez rzetelnego informowania obywateli trudno mówić o jakiekolwiek demokracji w kraju - ocenił. Podkreślił, że "wszyscy redaktorzy mają prawo informować". Jak mówił, sama informacja Radia Szczecin jest istotna. - Druga rzecz, którą trzeba wyjaśnić - czy ta osoba o tym wiedziała, czy czerpała z tego zyski ze świadomością"- powiedział, odnosząc się do Gawłowskiego.

Poseł PO Stanisław Gawłowski od 15 kwietnia przebywa w szczecińskim Areszcie Śledczym. Postawiono mu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Gawłowski wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie. Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością.

Zobacz: Jest decyzja sądu ws. aresztu posła Gawłowskiego. Giertych rozczarowany

Michał Rachoń nie po raz pierwszy doprowadził do pasji swoich rozmówców. 2 maja, na samym początku programu „Minęła 20”, europoseł PO Adam Szejnfeld, krytykując wstępny komentarz wypowiedziany przez dziennikarza, opuścił studio. Z kolei pod koniec marca br. Rachoń z Wojciechem Cejrowskim zastanawiali się w „Minęła 20”, czy afera w IMGW to bardziej "homoharem czy homoburdel". Potem zapytano o to w sondzie na twitterowym profilu, co oburzyło wielu dziennikarzy.

Przeczytaj: Awantura w "Minęła 20". Szejnfeld zarzucił Rachoniowi propagandę i opuścił program

źródło: PAP, wirtualnemedia.pl, fakt.pl

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura