Prezydent Andrzej Duda zaproponował Belweder jako miejsce obrad okrągłego stołu w sprawie oświaty. ZNP znów podejmie rozmowy z rządem, ale nie chce przystać na porozumienie, do którego przystąpiła już Solidarność, a które niezmiennie proponuje protestującym strona rządowa.
Szef ZNP Sławomir Broniarz zapowiedział, że na czwartek zwołano posiedzenie Rady Dialogu Społecznego. Dodał, że ZNP wnioskował, by odbyło się ono w trybie pilnym. - Dlatego, że z jednej strony jesteśmy oskarżani o wszystkie zło w edukacji, a z drugiej strony strona rządowa udaje, że z nami rozmawia, że prowadzi mediacje i jakiekolwiek rokowania, w sytuacji, gdy nie ma politycznej woli ze strony rządu do zakończenia tego protestu - stwierdził.
Przyjęliśmy zaproszenie od przewodniczącej Rady Dialogu Społecznego Doroty Gardias na spotkanie Prezydium RDS w najbliższy czwartek o godz. 10.00 Będziemy mieli ze sobą porozumienie, do którego przystąpiła już Solidarność – potwierdził szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. - Rząd jest zawsze otwarty na dialog, w związku z tym będziemy w czwartek uczestniczyć w tym spotkaniu – powiedział szef KPRM.
- Na wersję porozumienia z Solidarnością nie ma absolutnie jakiejkolwiek szansy, żebyśmy to podpisali – zapewnił szef ZNP. Powtórzył, że ZNP ma niezmiennie propozycję, która jest "daleko idącą modyfikacją pierwotnego postulatu". Nie ma żadnej innej propozycji, czekamy teraz na krok ze strony rządu" – podkreślił.
Pani wicepremier nadal uważa, że jedynym dokumentem, który leży na stole, jest dokument podpisany przez "Solidarność". A my tego dokumentu nie chcemy i nie zamierzamy podpisać...
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w czwartek zaproponowana zostanie konkretna formuła dotycząca okrągłego stołu w sprawie oświaty. Pierwsza sesja ma odbyć się w przyszłą środę, czwartek lub w piątek. Szef rządu przekazał, że zaproszenie do udziału otrzymają m.in. związkowcy, organizacje pozarządowe, pedagodzy, rodzice i osoby z opozycji.
Jak mówił Broniarz, ma nadzieję, że w czwartek potwierdzi się, iż strona związkowa - czyli ZNP i Forum Związków Zawodowych - mówi jednym głosem, żądając zwiększenia wynagrodzenia dla nauczycieli.
- Z drugiej strony będzie także okazja do tego, żeby strona rządowa być może zrezygnowała ze swego biernego oporu, bo problem nie leży w tych brakujących 2-3 mld zł. Problem w tym, że strona rządowa stała się zakładnikiem tego porozumienia zawartego z "Solidarnością". I teraz nie jest w stanie się z tego wycofać, bo jak pokaże, że dogadała się z inną stroną związkową, ponad głowami swojego partnera czy stronnika związkowego? - pytał Broniarz.
Strona rządowa stała się zakładnikiem tego porozumienia zawartego z "Solidarnością". I teraz nie jest w stanie się z tego wycofać...
Broniarz zapowiedział, że na wtorek 23 kwietnia jest zaplanowany przed siedzibą MEN protest nauczycieli z centralnej Polski. Tego samego dnia ma odbyć się również prezydium zarządu głównego ZNP, które zdecyduje, co robić ze strajkiem. - Mam nadzieję, że do tego czasu będziemy mieli już informację w sprawie okrągłego stołu - dodał.
Zapewnił, że ZNP nie neguje potrzeby dyskusji o kształcie polskiej edukacji, ale podkreślił, że zacząć trzeba od rzeczy najistotniejszej, czyli warunków pracy i płacy.
- Chcemy godnie zarabiać, chcemy w dobrych warunkach pracować. Nie uchylamy się od dyskusji, że chcemy pracować od godz. 8 do 16. Stwórzcie nam do tego warunki w szkole, będziemy pracować te osiem godzin, ale nie możemy zgodzić się na to, że będzie to robione na koszt samorządu - stwierdził.
Nie uchylamy się od dyskusji, że chcemy pracować od godz. 8 do 16. Stwórzcie nam do tego warunki w szkole, będziemy pracować te osiem godzin...
Prezydent Andrzej Duda poinformował, że spotkał się z szefową RDS Dorotą Gardias i zgodził się z jej propozycją, by okrągły stół ws. oświaty odbył się w "formule rozszerzonej Rady Dialogu Społecznego". Zadeklarował, że jest gotów udostępnić na te obrady Belweder. Prezydent wyraził nadzieję, że premier Mateusz Morawiecki weźmie to rozwiązanie pod uwagę.
Prezydent zapewnił, że zarówno on, jak i jego żona, solidaryzują się z nauczycielami. - Ale chciałbym jednego, aby to wszystko odbyło się w atmosferze spokojnych renegocjacji i spokojnej dyskusji. Oczywiście nie wykluczam strajku, bo to jest prawo do strajku, można je realizować. Ale proszę także, żeby umożliwić młodzieży zdanie egzaminów, bo to bardzo ważne dla młodych ludzi i dla ich rodziców; to ma znaczenie fundamentalne - oświadczył Andrzej Duda.
Proszę, żeby umożliwić młodzieży zdanie egzaminów, bo to bardzo ważne dla młodych ludzi i dla ich rodziców; to ma znaczenie fundamentalne.
- Wierzę w to, że ten kompromis zostanie wypracowany. Ale chcę bardzo mocno podkreślić, że można go wypracować wyłącznie w drodze spokojnych, rzeczowych negocjacji - oświadczył. W ocenie Andrzeja Dudy jest wiele kwestii związanych z oświatą, które nie funkcjonują dobrze. - Bo o ile nauczyciele mają swoje uzasadnione oczekiwania, to rodzice też mają wiele pretensji, choćby o to, że dzieciom trzeba dawać korepetycje - zauważył.
"Gotów jestem udostępnić na potrzeby pracy Rady Belweder, aby toczyły się one w eleganckich wnętrzach, które są ku temu odpowiednie, by omawiać ważne polskie sprawy" - zadeklarował Andrzej Duda, fot. PAP/Paweł Supernak
- Wierzę w to, że uda się także i rozsądnie podnieść wynagrodzenia dla nauczycieli, bo to jest bardzo ważne, by nauczyciele godnie żyli. Ta pensja (nauczycieli) jest często zupełnie niezłą pensją w obszarach wiejskich, ale w miastach - zwłaszcza w dużych miastach, gdzie choćby koszty mieszkania są dużo wyższe, ta pensja nie jest pensją wysoką i nauczyciele nie mają wcale lekkiego życia - mówił Andrzej Duda.
Nauczyciel solidny to jest nauczyciel, który naprawdę dużo pracuje.
Podkreślał, że "nauczyciel solidny to jest nauczyciel, który naprawdę dużo pracuje". - Mówię to z pełną odpowiedzialnością, bo wiem, jak przez wiele lat pracowała moja żona, która uczyła swoich uczniów wiele lat języka niemieckiego i mam nadzieję, że będzie mogła to jeszcze robić, gdy zakończymy swoje urzędowanie - dodał.
Prezydent spotkał się w Kole z przedstawicielami strajkujących nauczycieli. - My, nauczyciele jesteśmy już sfrustrowani. My nie chcemy strajkować, my chcemy, żeby dzieci chodziły do szkoły. Ale nie widzimy innego wyjścia i może dwie strony pójdą na ustępstwa: zamiast od września od kwietnia te podwyżki. I wtedy nie od stycznia - my rezygnujemy, spotykamy się w połowie drogi. Pan prezydent powiedział, że jeszcze z samochodu zadzwoni do pani Beaty Szydło i przekaże te informacje, bo pana premiera na pewno na rozmowach nie będzie - relacjonowała biorąca udział w spotkaniu Katarzyna Prądzyńska.
Przedstawicielka nauczycieli podkreśliła, że na spotkaniu prezydent poinformował, że jego małżonka Agata Kornhauser-Duda „ma się włączyć" w rozmowy z nauczycielami. - Prawdopodobnie nawet w okrągły stół - zaznaczyła. - Według tego co powiedział pan prezydent – pani prezydentowa jest za nauczycielami - mówiła Prądzyńska.
Pani prezydentowa jest za nauczycielami.
W badaniu przeprowadzonym telefonicznie 15-16 kwietnia przez Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 pytano respondentów o opinię na temat strajku nauczycieli. Większość badanych - 49 procent - odpowiedziało, że nie popiera strajku nauczycieli, z czego 29 procent ankietowanych "zdecydowanie nie popiera", a 20 procent - "raczej nie popiera" - poinformowały fakty.tvn24.pl.
Przeciwnego zdania było 47 procent respondentów, deklarujących poparcie dla strajku nauczycieli. W tej grupie 26 procent ankietowanych "zdecydowanie popiera", a 21 procent - "raczej popiera" protest. Odpowiedzi "nie wiem\trudno powiedzieć" wybrało 4 procent pytanych.
Badani zostali zapytani również o to, ile powinien zarabiać nauczyciel w szkole podstawowej z 10-letnim doświadczeniem, pracujący na pełen etat. 30 proc. respondentów uważa, że nauczyciele powinni zarabiać od 3001 do 4000 złotych netto. 29 procent ankietowanych opowiedziało się za tym, by nauczyciele otrzymywali pensję między 2001 a 3000 złotych netto. Według 12 proc. badanych odpowiednia pensja nauczycielska powinna wynosić między 4001 a 5000 złotych netto. 4 proc. ankietowanych opowiedziało się za kwotą od 1001 do 2000 zł na rękę. 2 proc badanych uważa, że nauczyciele powinni zarabiać 7 tys. zł i więcej. 21 proc. ankietowanych odpowiedziało "nie wiem\trudno powiedzieć" - czytamy na stronie fakty.tvn24.pl.
ja
Inne tematy w dziale Społeczeństwo