„Super Express” zaprezentował czytelnikom nową okładkę. Znajduje się na niej zdjęcie premiera Morawieckiego z żoną i dziećmi z podpisem „Iwona i Mateusz Morawieccy mają wielkie serca”.
Wczoraj tabloid wypuścił okładkę z tytułem: "Morawiecki adoptował dzieci". "Były współpracownik premiera zdradził go i ujawnił" - brzmiał napis na jedynce.
"SE" powołał się na byłego rzecznika BZ WBK Piotra Gajdzińskiego, który w swojej książce ujawnił sekret rodziny Morawieckich - premier adoptował dwójkę dzieci. Redakcja gazety, przytaczając sensacje Gajdzińskiego, dodała, że dzieci Morawieckiego prawdopodobnie nie wiedzą o przeszłości w domu dziecka.
Okładka "Super Expressu" wywołała ogromne oburzenie w sieci - również wśród komentatorów, nieprzychylnych PiS i Morawieckiemu.
Przeczytaj więcej komentarzy w tej sprawie: Gajdziński i "Super Express" uderzają w rodzinę Morawieckiego. "Dno i metr mułu"
Skandaliczna okładka "SE" z dziećmi premiera.
Nowa okładka "SE" z dziećmi Morawieckiego
Dziś "Super Express" zaprezentował czytelnikom nową okładkę. W roli głównej znów pojawiły się adoptowane dzieci premiera. Tym razem z podpisem: "Iwona i Mateusz Morawieccy mają wielkie serca. Stworzyli dzieciom dom pełen miłości".
W sieci pojawiły się spekulacje dotyczące nagłej zmiany narracji tabloidu.
"Albo ustawka „biedne dzieci”. Albo ktoś mocno pogroził palcem i dzisiaj taki odwrót. Albo miało być lajtowe ocieplenie wizerunku ale ktoś się zagalopował z „dzieci chyba nie wiedziały” i dziś „naprawia” błąd. Albo atak i kontynuacja żeby dprawić by wszyscy uwierzyli, że to ustawka" - zastanawia się fanpage "Żelazna logika" na Facebooku.
Zdaniem Michała Szułdrzyńskiego ("Rzeczpospolita"), jeśli premier Morawiecki chciał zadbać o swój wizerunek, to ta sztuka mu się nie udała.
Łukasz Warzecha od początku był przekonany, że "Super Express" nie naruszył tabloidowych standardów, a Morawiecki po okładce wzbudzi więcej sympatii wśród wyborców.
- Od wczoraj nie kupuję "Super Expressu". Wszystkich, którzy cechują się elementarną uczciwością, proszę o to samo. Dlaczego? Po wczorajszej publikacji uderzającej w dzieci nie pozostaje nic innego - apelował Marek Suski. Polityk PiS jednak nie wiedział, że wywiadu tabloidowi udzieli Michał Dworczyk, współpracownik premiera.
- A więc ustawka‼️ Wczoraj SE ciśnie: „dzieci mogą nie wiedzieć”. Tego samego dnia wydawca ujawnia: „wiemy, że dzieci premiera były przez niego wcześniej poinformowane”. Zmiana frontu. Do tego Dworczyk. Gra na emocjach współczucia i oburzenia. Ściek - oburzał się były pełnomocnik zarządu TVP ds. filmów i seriali, Jan Pawlicki.
Szef Kancelarii Premiera o okładce "Super Expressu"
W "SE" pojawia się także wywiad z szefem kancelarii premiera Michałem Dworczykiem, którzy przyznaje, że dzieci premiera Morawieckiego znały prawdę. „Nie chciałbym komentować prywatnych spraw Mateusza Morawieckiego. To jest bardzo intymna sprawa, ale mogę powiedzieć tyle: wiedziały o tym, zanim sprawa stała się publiczna. Na pewno nie dowiedziały się o sprawie z omówienia przez „Super Express” książki pana Gajdzińskiego ani z tej publikacji” – powiedział.
KJ, GW
Inne tematy w dziale Kultura