Od lewej: Jarosław Wałęsa, Lech Wałęsa, Donald Tusk, Bronisław Komorowski, fot. PAP/Adam Warżawa
Od lewej: Jarosław Wałęsa, Lech Wałęsa, Donald Tusk, Bronisław Komorowski, fot. PAP/Adam Warżawa

Przemówienie Tuska 4 czerwca jak wiec wyborczy, Wałęsa chce partii mniejszości seksualnych

Redakcja Redakcja Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 164

Donald Tusk i Lech Wałęsa przemawiali na wiecu na Długim Targu w Gdańsku zorganizowanym w ramach Święta Wolności i Solidarności z okazji 30. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku.

Polska, Chiny i Magdalenka

Tusk dziękował tym, którzy - jak mówił - w latach 70. - tak jak Lech Wałęsa - 80. i w roku 1989 r. "robili wszystko co w ich mocy, czy była dobra pogoda czy zła, czy były powody do rozpaczy, czy do nadziei, ale którzy wytrzymali w tym długim marszu do wolności i niepodległości oraz nigdy nie zrezygnowali z tej pięknej, obywatelskiej wiary, że cud wolności i niepodległości może się zdarzyć".

- Dziękuję też tym, którzy w ostatnich latach, wtedy kiedy trzeba było, wychodzili na ulice, by kontynuować dzieło tych, którzy tę wolność i niepodległość dla nas, Polaków, wywalczyli. Tym wszystkim, którzy nie bali się tych słów, nienawiści. Wiem, że wielu z was jest dzisiaj tutaj i chciałem wam złożyć najniższy ukłon. Dzięki wam Polska to jest wciąż najpiękniejsze miejsce na ziemi, a Polacy to wielki i dumny europejski naród, nawet jeśli nie zawsze mamy szczęście do władzy - mówił Tusk.

Przeczytaj także: Gdańsk: Obchody 4 czerwca. Wałęsa, Frasyniuk, Kwaśniewski, Dulkiewicz i Janda

Przypomniał też, że 4 czerwca 1989 r. miały miejsce także tragiczne wydarzenia na placu Tiananmen w Pekinie. Przekonywał, że musimy pamiętać o lekcjach zarówno polskiej, jak i chińskiej. - Żebyśmy nie zapomnieli, że nic nie jest dane raz na zawsze. I dlatego ta determinacja jest tak potrzebna - zaznaczył Tusk.

- Dzisiaj oczywiście żadna Magdalenka nie jest potrzebna, mamy demokrację, pewne narzędzia. Nie chodzi o jakiś kicz pojednania, że politycy wrogich obozów będą sobie ściskali ręce. Chociaż oczywiście jak już tu wiele razy powiedziano, lepiej rękę podać, niż odwrócić się plecami - zaznaczył.

- To jest dzisiaj zadanie dla wszystkich partyjnych liderów: uwierzcie, że Polacy w każdym miejscu, w każdym polskim mieście, w każdej polskiej wsi są gotowi do dialogu, rozmowy, porozumienia - podkreślił Tusk. Jak dodał, on sam nigdy nie spotkał się z agresywną odmową dialogu, kiedy poważnie traktował swego rozmówcę.

Rady Tuska dla Polaków

- Szczerze powiem, nie dbam o to, że znowu gdzieś w telewizji powiedzą, że Tusk nie zajmuje się tym, czym powinien się zajmować, że nie mam prawa mówić o tym, co dzisiaj jest potrzebne w Polsce - zaznaczył przewodniczący Rady Europejskiej.

- Chcę dziś (powiedzieć) wszystkim Polakom i tym, którzy mają odwagę i gotowość stanąć na czele ludzi - wtedy, kiedy sprzyja im los i wtedy, gdy sytuacja jest ciężka: wyciągnijcie kilka prostych wniosków i to są moje rady, które płyną z tamtego doświadczenia dla wszystkich Polaków, którzy chcieliby ponownie poczuć smak zwycięstwa - stwierdził Tusk.

Po pierwsze - mówił - wówczas ówcześni opozycjoniści "nigdy się nie poddali" i "zawsze wierzyli w zwycięstwo". - Druga rada, to żeby po prostu ciężko każdego dnia na to zwycięstwo pracować. Jak dodał "gdybyśmy wszyscy zrobili jedną dziesiątą tego, co robi nawet dzisiaj Lech Wałęsa, to mielibyśmy dzisiaj weselsze miny".

- Jest trzecia lekcja z tego 1988 i 1989 roku. Tam nikt nikogo nie wykluczał. Fenomen polskiego zwycięstwa polegał na tym, że Polacy nie podzielili się wówczas na wschód i zachód, wieś i miasto, biednych i bogatych. To w ogóle nikomu do głowy by nie przyszło - mówił Tusk.

Powiedział, iż wtedy "ludzie nawet mieli tak wielką wyobraźnię, że potrafili zbudować porozumienie na rzecz bezkrwawej rewolucji z rządem komunistycznym". - Oglądamy dziś te zdjęcia (...) generałowie Kiszczak, Jaruzelski i Lech Wałęsa, Kaczyński piją wódkę. To znaczy Kaczyńskiego teraz na tych zdjęciach nie ma, ale uwierzcie mi, ja widziałem te prawdziwe zdjęcia. A mówię o tym nie żeby dokuczać, ale żeby powiedzieć rzecz najbardziej oczywistą: a co mieli robić, strzelać do siebie, poprowadzić ludzi na siebie, czołgi? - dodał Tusk.

Oni mają media, my - internet

B. premier zachęcał do jedności i konsolidacji środowiska opozycji. - Proszę i to najważniejsze przykazanie: nie dzielcie się wtedy, kiedy nie ma takiej oczywistej potrzeby. Nie wierzcie tym, którzy mówią, że blisko 40 procent to jest nic, do wyrzucenia. Nie - to było możliwe dlatego, że trochę żeście się połączyli. Dla mnie oczywistym wnioskiem z ostatnich wyborów jest to, że to było połączone i szerokie, a że zabrakło to tylko dlatego, że nie było dość połączone i dość szerokie. A nie odwrotnie - przekonywał.

Jego zdaniem "ci wszyscy, którzy chcą wygrywać na rzecz wolności i demokracji, niech mówią o sobie dobrze albo wcale". - Macie duży talent, potraficie "dowalić", ale wykorzystajcie to w dobrym kierunku (...) Chcę was przekonać także, że nie jesteście żadnym "antypisem", negatywną siłą, która nie ma żadnego pomysłu, która jest tylko "przeciw", to nieprawda - mówił Tusk.

Zaznaczał, że "ludzie wolą tych, którzy są za, a nie przeciw, którzy mają do zaoferowania uśmiech, otwartą dłoń, dobry pomysł". - Jesteście dziś trochę przygnębieni, ale tydzień wystarczy, czyż nie? Ja też nie byłem szczęśliwy (...) ale smutasy nigdy niczego nie wygrają - mówił Tusk.

Podkreślał ponadto, że gdy trwały strajki w latach 70., 80. i w roku 1989, tamci młodzi ludzie "mieli przeciwko sobie władzę, która dysponowała policją, wojskiem, ciągle istniejącym Związkiem Radzieckim z jego poparciem i mieli wszystkie media pod kontrolą". Dlatego - mówił Tusk - irytują go obecne narzekania, że polityczny przeciwnik "ma media publiczne" i w związku z tym nic nie można zrobić. "Wtedy "tamci" też mieli media publiczne i wszystkie pozostałe media" - dodał.

Podkreślał, że "Lech Wałęsa dał nam przykład jak zwyciężać mamy".

Będzie "bój o Senat"

- Proszę - i to najważniejsze przykazanie - nie dzielcie się wtedy, gdy nie ma takiej oczywistej potrzeby. Nie wierzcie tym, którzy mówią że blisko 40 proc. to jest nic, że to jest do wyrzucenia. Nie, to było możliwe dlatego, że trochę żeście się się połączyli. Dla mnie oczywistym wnioskiem z ostatnich wyborów, i myślę, że jeśli wy uprzecie się, to przekonacie partyjnych liderów - że to było połączone i szerokie, a że zabrakło - to tylko dlatego, że nie było dość połączone i dość szerokie, a nie odwrotnie - dodał Tusk.

Dodał, że we wtorek "padły bardzo ważne słowa ze strony liderów samorządu terytorialnego", którzy są gotowi zaangażować się w najbliższe wybory. - To są ludzie, którzy wiedzą, jak dzisiaj wygrywać, chcą pomóc w wyborach do obu izb - podkreślał.

Tusk powiedział, że gdy doszło do zwycięstwa w wyborach do Senatu w 1989 r., przeciwnik zrozumiał, że "ta gra jest skończona". - Proszę was wszystkich, byście poszli śladem naszych bohaterów samorządu terytorialnego i byście przekonali, że w wyborach do Senatu możemy im zrobić powtórkę z rozrywki - dodał.

Wspominał, jak wychodził ze strajkującymi stoczniowcami w maju 1988 roku. Jak zaznaczył, nigdy nie krzyczał tak głośno, jak wtedy. - Było w tym może dużo desperacji, dużo rozpaczy, ale krzyczeliśmy: "Nie ma wolności bez solidarności" - mówił. - Głęboko w to wierzę, że jeśli na nowo będziemy potrafili wydobyć ze swojej piersi z pełnym przekonaniem ten okrzyk wiary: "Nie ma wolności bez solidarności", to zwyciężymy. Tego wam życzę. Z Gdańska na pewno pójdzie znowu ten sygnał. Na mnie możecie zawsze liczyć - zapewnił Tusk.

Zebranym na wiecu powiedział, że są wszyscy "gośćmi Pawła Adamowicza". - On jest tutaj dzisiaj, jest z nami (...) Jest z nami przede wszystkim dlatego, że jego piękne życie, tak tragicznie zakończone i jego niezwykle symboliczna śmierć mówią nam dzisiaj więcej o naszej historii i teraźniejszości niż najlepiej przygotowane przemówienia - powiedział Tusk.

Wyborcze pomysły Lecha Wałęsy

Głos na wiecu zabrał także Lech Wałęsa. Mówił, że niska frekwencja w wyborach wynika ze słabego zorganizowania. - Nasze zadanie jest, żeby inaczej zorganizować społeczeństwa, by każdy z nas, kto nie należy do partii, nie chodzi na zebrania, ale wie w jakiej partii są jego predyspozycje, jego mentalność, w jakiej partii właściwie jest - mówił. - Mamy mniejszości seksualne na przykład. Dlaczego nie mogą mieć partii mniejszości seksualnych? Po co się mają ukrywać? - pytał Wałęsa.

- Podobnie inne zawody, które wprowadziłyby nam czytelność, abyśmy mogli z każdego miejsca wiedzieć, kto to jest i jak można na niego głosować. Wtedy włączymy możliwość głosowania z każdego telefonu i 99 proc. będzie brało czynny udział w wyborach - podkreślił b. prezydent.

Jak dodał, jego pokolenie wykonało połowę zadania. - Musimy wprowadzić dobre, nowe, nowoczesne rozwiązania" - apelował Wałęsa. "Jesteśmy w stanie zaproponować Gdańskowi, Polsce, Europie rozwiązania, które będą pasowały do dzisiejszych czasów i ja do tego was bardzo namawiam, i o to was proszę - mówił b. prezydent. - Ja z Gdańska mimo swojego wieku i problemów dzisiaj zostawiam wam syna (Jarosława), który ma kontynuować moje dzieło - dodał Wałęsa.

Na wiecu przemawiali też prezydenci Gdańska, Łodzi, Poznania i Wrocławia. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak apelował o jedność w jesiennych wyborach parlamentarnych i otwartość wobec obecnych przeciwników politycznych.

- Trzydzieści lat temu szliśmy po wolność. Robotnicy, rolnicy, inteligenci szli razem i znokautowali rząd PRL. Dzisiaj jesteśmy w okresie wielkich zmian. Jestem przerażony tym, że premier polskiego rządu zasłonięty ochroniarzami nie podaje ręki prezydent Gdańska, która chce go przywitać – mówił, odnosząc się do zdarzenia w poniedziałku, kiedy prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz chciała zaprosić premiera Mateusza Morawieckiego do okrągłego stołu, ustawionego przed budynkiem Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku.

Zobacz: 4 czerwca w Gdańsku. Święto Wolności i Solidarności z Tuskiem, Wałęsą, Kwaśniewskim

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka