1 listopada wchodzi do polskich kin antyaborcyjny film „Nieplanowane”. Fot. mat. prasowe
1 listopada wchodzi do polskich kin antyaborcyjny film „Nieplanowane”. Fot. mat. prasowe

Premiera „Nieplanowanych”, głośnego antyaborcyjnego filmu. Chcą go zakazać feministki

Redakcja Redakcja Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 177

1 listopada wchodzi do polskich kin film „Nieplanowane”, zaglądający pod podszewkę globalnych organizacji aborcyjnych. Film odniósł w Stanach ogromny sukces, choć kręcony był „w tajemnicy przed Hollywood”. W Polsce zakazać pokazów filmu chcą środowiska feministyczne. 

Film „Unplanned” („Nieplanowane”) w reżyserii Chucka Konzelmana powstał na podstawie bestsellerowej książki Abby Johnson i Cindy Lambert pod tym samym tytułem. Książka stała się jedną z najgłośniejszych publikacji w Stanach Zjednoczonych. 

Historia oparta jest na opowieści Abby Johnson, dawnej dyrektor aborcyjnej kliniki Planned Parenthood, która odeszła stamtąd, by dołączyć do ruchów pro-life. 

"Nieplanowane" - oficjalny polski zwiastun. Źródło: YouTube/Rafael Film


– Wiedzieliśmy, że musimy najszerszym łukiem omijać cały system stworzony przez Hollywood. Od finansowania, przez casting, po dystrybucję. A na koniec… filmowaliśmy potajemnie, tysiąc pięćset mil od Los Angeles, w miasteczku w stanie Oklahoma, używając wymyślonej dla filmu nazwy, żeby nikt się nie dowiedział, że kręcimy film właśnie o Abby – Chuck Konzelman, twórca filmu „Nieplanowane” opowiadał w wywiadzie udzielonym „Teologii Politycznej Co Tydzień”.

Jak podreślają twórcy, film jest wyjątkowo wierny życiowym doświadczeniom Abby Johnson. – Większość filmowców pewnie by się nie zgodziła z naszym podejściem, ale nie chcieliśmy w filmie przedstawiać czegokolwiek, co nie miało faktycznie miejsca – podkreślał Konzelman. 

– Film „Nieplanowane” wywołał w USA rewolucję. Zmienił życie tysięcy ludzi w tym kraju, sprawił, że dzisiaj w Stanach Zjednoczonych jest najmniejszy od lat współczynnik dokonywanych aborcji – podkreślił współorganizator akcji „Polska pod Krzyżem” Maciej Bodasiński.  

Feministki chcą cenzury

W Polsce projekcję filmu chcą zablokować środowiska feministyczne. Rozsyłają maile do kin, w których ma on być pokazywany. Na jednym z profili facebookowych znajduje się nawet gotowy wzór do rozsyłania:

„Szanowni Państwo, piszę do Państwa w sprawie filmu »Nieplanowane”, który planują Państwo wyświetlać w Państwa kinie. Film ten uważam za szkodliwy społecznie.

„Nieplanowane« są kłamliwą propagandą antyaborcyjną. Pokazane są w nim sceny płodu uciekającego przed narzędziami, przytrzymywania kobiet podczas aborcji siłą, zmiany zdania co do zabiegu pod wpływem widoku modlących się ludzi pod kliniką, a przede wszystkim – dramatyzowania aborcji. Wyświetlają Państwo ten film w czasach, gdy Polki muszą walczyć o swoje prawa, a wokół aborcji wciąż toczy się gorąca i krzywdząca dyskusja. ONZ uznał dostęp do aborcji za prawo człowieka – wyświetlając »Nieplanowane« wspomogą Państwo nieprzestrzeganie praw człowieka. Proszę Państwa o usunięcie „Nieplanowanych” z repertuaru”.


Cenzurę środowisk feministycznych krytykują publicyści prawicy. „Jeśli lewica proaborcyjna uznaje jakiś film za groźny - wzywa do bojkotu. Po stronie katolickiej w wypadku filmów bluźnierczych, katolicy- realiści ZAWSZE wyśmiewają hasła bojkotu dowodząc, że jedyne co się osiągnie to rozreklamowanie filmu. Ot, różnica” – zauważył Piotr Semka, publicysta „Do Rzeczy”.

KW 


Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura