Przyroda, przyroda, nic nie ma bardziej przyjemnego jak możliwość jej obserwowania. No może jeszcze degustacja kolorowych cukierków jak jest się dzieckiem stwarza podobną satysfakcję smakową porównywalną do tej duchowej.

250 km na północny zachód od naszego sterego znajomego Harbinu rozciągają się wulkany, a właściwie wygasłe ich szczątki.

Jest ich czternaście. Długowieczność dwanastu z nich sięga od 12-tu milionów do jednego miliona lat. Nie ma obawy aby się przebudziły. Aby odnależć ich ostatnią erupcję trzeba cofnąć się do lat 1719 -1720, wówczas to strumień lawy zablokował bieg Rzeki Północnej, blisko tutaj płynącej, tworząc zespół jezior zamkniętych tamą na obszarze 65 km2. Stąd nazwa tego pięknego miejsca: ‘’Pięć Jezior Połączonych w Kwiat Lotosu’’. Są to najbardziej typowe i najlepiej zachowane wulkany w Chinach. Rzadkością jest w świecie spotkać tak wiele wulkanów, starych i młodych na tak rozległej przestrzeni. Jest to naturalne muzem wulkanów. Najlepiej tutaj przyjechać od czerwca do października, wówczas ciepła pogoda nam towarzyszy.
Na początku czerwca mniejszość Dagurów organizuje ‘’wodny festiwal’’ trwający trzy dni.
Starszy syn właścicielki hotelu, gdzie się zatrzymujemy, obwozi nas po okolicach.
Żałuję, że urocze miejsca są dość odległe i konieczy jest nowoczesny środek lokomocji, a nie nasze nogi na długie wypady.
Podziemna aktywność wygasłych wulkanów nadal wytwarza duże ilości dwutlenku węgla, rozpuszczonego w wodach podziemnych. Spotykamy tutaj Rosjan przybyłych z przeciwnej strony granicy, zjeżdzają się masowo do kurortów porozrzucanych w okolicy. Hotele są pełne Rosjan, do tego stopnia, że z trudem znajdujemy wolne miejsce dla nas. Dla nich Chińczycy nauczyli się mówić po rosyjsku, dla nich są sklepy i restauracje, sauny i masaże. Ale i my również korzystamy z tych wszystkich dogodności.
Pieszą dochodzimy przez drewnianą kładkę (stworzoną dla wygód przechodnia po kamiennej lawie) do studni, z której czerpiemy wodę mineralną bogatą w żelazo, krzem, jod, kobalt i cynk.

Woda ponoć o szczególnych właściwościach medycznych, ale w smaku paskudztwo, nie do wypicia! Rosjanie piją ją litramy, zastanawiam się, jak będą się czuć po dwutygodniowej kuracji źródlanej?
Największy z 14-tu wulkanów to ‘’Czarna Stara Góra’’, trzeba ponad godzinę stromej wspinaczki by dotrzeć na jej szczyt. Widok jest wspaniały z obręczy krateru.

Wokół są widoczne wszystkie wulkany, pola uprawne i pastwiska. W powrotnej drodze schodzimy na zachód do ‘’Morza Kamiennego’’, imponującego obszaru kamiennej lawy upodobnionej do oceanu skał wulkanicznych. Potem kierujemy się na wschód od miasta, gdzie wśród rozległych jezior napotykamy na ‘’Smoczą Bramę Skalnego Miasta ’’. Tutejsza lawa podobna jest do świeżo rozlanego asfaltu na ulicy. Mam wrażenie, że jest bardzo miękka, na taką przynajmniej wygląda, w rzeczywistości jest bardzo twarda.

Te skały wulkaniczne sa wspaniałym materiałem do badania tektoniki, ewolucji magmy, aktywności wulkanicznej i trzęsień ziemii, zabieram więc w mych bagazach kilka ‘’kamyczków’’, może kiedyś się komuś przydadzą do badań.

Trafiliśmy dobrze na to spokojne laboratorium na świeżym powietrzu i na obfite źródła mineralne, jest to idealne miejsce dla tego rodzaju turystyki, która uprawiamy od lat. Tę naszą eskapadę zakłóca jedynie silnie wiejący wiatr, ale i na niego jest sposób, nie trzeba o nim myśleć.
W hotelu jest przepiękny pies, cały w białej szacie, o długiej sierści, wita nas gdy wracamy wieczorem zmęczeni i zaprasza do zabawy. Rano przychodzi pod nasz pokój i piszczy w nadziei, że rzucimy mu piłkę. Gdy odjeżdzamy żegna nas, podobnie jak jego pani, kto wie czy kiedyś jeszcze ich nie odwiedzimy!
zdjęcia: 
* część XIII
Inne tematy w dziale Rozmaitości