Bazyli1969 Bazyli1969
2017
BLOG

„Kukiz” z TVN

Bazyli1969 Bazyli1969 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 116

Gdy nieprzyjaciel da ci okazję przerwania szeregów, korzystaj z tego natychmiast.
Sun Zi

image

Stało się. Szymon Hołownia zakończył pewien etap swego życia i wchodzi w nowy. Sprawa to znana i budząca spore zainteresowanie, znacząco większe niżby na to zasługiwały perypetie jednego z dziesiątek czy setek posiadaczy znanej twarzy. Trudno się temu dziwić, bo spekulacje na temat planów znanego prezentera i publicysty orbitują wokół świata polityki. Sam Hołownia indagowany na tę okoliczność oświadczył, że „dziękuję wszystkim, którzy tak żywo interesują się tym, czy wezmę udział w nadchodzącej kampanii mającej wyłonić spośród nas następnego Prezydenta RP. Bardzo się cieszę i jestem naprawdę poruszony tymi setkami (czy już raczej tysiącami) głosów wsparcia i zachęty, które teraz dostaję, opowieściami o nowej nadziei, którą ten pomysł w wielu miejscach i osobach obudził.” Można ten rodzaj pożegnania potraktować jako tradycyjna mowę-trawę, ale według mnie wspomnienie o „nowej nadziei” stanowi asumpt dla przyjęcia założenia, że jednak coś w tym jest.

Prawdę mówiąc Hołownia ma przygarść walorów, które w oczach statystycznego wyborcy zamieszkującego kraj nad Wisłą stanowią całkiem spory „kapitał początkowy”. Języka w gębie nie zapomina, coś tam czytał i napisał, prezencja przyzwoita, często gościł na szklanym ekranie w towarzystwie mniej oraz bardziej znanych i – co ważne! - nie jest kojarzony powszechnie z jakąkolwiek opcją polityczną. Wiem, wiem! O jego głośnym acz bardzo swobodnym podejściu do nauki Chrystusa słyszało wiele osób, lecz raczej spośród tych, których zajmuje nieco więcej od śledzenia kolejnych odcinków show „Mam talent”. Na pierwszy rzut oka: chłopak jak się patrzy.

Wspomniane walory (bo o przywarach mało wiemy) predestynują Hołownię do wstąpienia na wojenną ścieżkę. A z kim miałby skrzyżować broń? Z każdym kto nie jest Hołownią. Świat polityki to przecież bagno. Brzydcy ludzie  walczą w nim o frukta za pomocą kłamstwa i oszustwa. Potrzebny jest zatem „mesjasz”, który błyskawicznie uzdrowi stosunki. Przy okazji po nosie dostaną wypasieni decydenci, a na zwolenników uzdrowiciela spadnie deszcz profitów. O tym marzy wielu i Szymon Hołownia dość udanie wpisuje w te tęsknoty.

Trzeba bowiem przypomnieć, iż równie medialnych kandydatów mamy na naszym rynku przynajmniej kilku. I to w każdym z obozów politycznych. Tego czego im brakuje, to wsparcia propagandowego i pieniędzy. A pan Szymon to ma. Najpewniej ze strony swej dotychczasowej karmicielki. Zapyta ktoś: a z jakiej przyczyny TVN miałaby inwestować środki w projekt „Hołownia na prezydenta!”? Wbrew pozorom powód jest oczywisty. Gdyby przyjrzeć się narracji produkowanej przez funkcjonariuszy tej stacji, to ostatnimi czasy uderza, iż są zniesmaczeni bezradnością obecnej opozycji, a przyjaciół z PO już szczególnie. Nie sądzę aby cała miłość do p. Grzegorza i jego drużyny wyparowała z budynku na Wiertniczej, ale jak to w życiu bywa -  można kogoś lubić i jednocześnie nie zdawać się nań w załatwianiu spraw poważanych.

Wydaje się zatem, że leży w granicach prawdopodobieństwa scenariusz, w którym Szymon Hołownia przy wsparciu mocnych sponsorów staje w szranki wyborcze. Mało tego! Istnieje nawet szansa, że wcale nie zajmie ostatniego miejsca, bo „trawią” go zarówno oglądacze TVN, jak i TVP. Gdyby zatem zebrał jakieś kilkanaście procent głosów, to dostanie do rąk – a właściwie dostaną  jego mocodawcy – poważny kapitał, którym da się udanie handlować. Oczywiście nie ze sztabem rywala, który dziś zajmuje fotel prezydencki. O nie! Wszak zawsze obowiązuje hasło: bij lidera! A i kwestie ideologiczne oraz interesy sponsorów bohatera notki, nijak nie dadzą się pogodzić z ideami oraz interesami reprezentowanymi przez obecnie rządzących.

Szymon Hołownia to dziwny człowiek. Wspomaga głodujących Afrykanów, oburza się na profanowanie procesji z Najświętszym Sakramentem, szczypie opozycję za bezprogramowość.  Jednocześnie fuka na „homofobów”, krytykuje PiS za propagandowy prymitywizm, zarabia na życie w TVN, w przerwach w pracy bezlitośnie walczy ze smogiem i uznaje, że z poglądami Jażdżewskiego można dyskutować… Jednym słowem: dla każdego coś miłego. Oznacza to, że w razie czego nie będzie miał problemów z wystruganiem dowolnej ilości argumentów skłaniających go do przekazania uzyskanego w wyborach poparcia dla… Tego jeszcze nie wiemy, ale robi się przerażająco ciekawie.




Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka