Bazyli1969 Bazyli1969
156
BLOG

Dlaczego polityka jest seksi?

Bazyli1969 Bazyli1969 Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 18

Władza to największy afrodyzjak.
H. Kissinger

image

Rozsądek podpowiada, aby przed podjęciem próby udzielenia odpowiedzi – dlaczego?,  zastanowić się na kwestią: czy faktycznie polityka charakteryzuje się nietuzinkowym seksapilem?  Rzecz jasna nie mam ambicji przeprowadzenia naukowego dowodu. To zadanie dla jajogłowych. Z mego punktu widzenia wystarczającą wskazówkę dla przyjęcia zasadności odpowiedzi pozytywnej stanowią zaobserwowane zachowania ludzkie.

Pamiętam jeszcze czasy, gdy obiektami pożądania moich rodaków był telewizory marki „Rubin”, chińskie piórniki i amerykańskie dżinsy. Istniały łatwiej dostępne substytuty tych dóbr, lecz z określonych powodów tysiącom kolejkowiczów poczynało żywiej bić serce, gdy zbliżali się do kasy, by uiścić zapłatę za diabelsko ciężki i (niekiedy) samo wybuchający produkt radzieckiej myśli technicznej. A gdy po wielu perypetiach związanych ze zdobyciem talonu, odłożeniem odpowiedniej kwoty pieniędzy, przepychankami z tłumem i transportem zdobyczy na czwarte piętro rodzina zasiadała przed monstrualnym artefaktem, atmosfera przypominała tą znaną ze świątyń, przemieszaną z dawką nieomal seksualnego podniecenia. Pstryk! Zaszumiało, zatrzeszczało, błysło i… Wreszcie! W tym momencie „Łowca” i towarzyszący mu szczęśliwcy czuli się jak po wypiciu czarki ambrozji w towarzystwie gospodarzy Olimpu. Tak to było. Dziś, pozyskiwaniu tak prozaicznych dóbr jak sprzęt RTV, piórnik czy markowe spodnie nie towarzyszą tego rodzaju doznania. Zero ciarek „chodzących” po  plecach,  zero euforii, zero paraerotycznej ekstazy. Tego rodzaju efekty specjalne zapewniają teraz inne zabiegi. Między innymi o wstąpienie w szeregi tzw. klasy politycznej.

Żeby uświadomić sobie powab jaki posiada polityka uprawiana na poziomie instytucjonalnym wystarczy przywołać kilka liczb. Otóż, nie ma wątpliwości, że wielu młodych ludzi marzy o osiągnięciu sukcesu i życiowej stabilizacji. Te dać może praktykowanie intratnej profesji. Na przykład założenie lekarskiego kitla lub togi sędziowskiej. Najpierw jednak trzeba zostać wpisanym na listę studentów odpowiedniego kierunku. Okazuje się, że walka o ten dający szansę na przyszłość przywilej jest bardzo zacięta. W ubiegłym roku w dziekanacie Śląskiego Uniwersytetu Medycznego pojawiało się siedem aplikacji na jedno miejsce, a w CM UJ zgłosiło się dziesięciu chętnych po jeden indeks. Jeśli chodzi o kierunki prawnicze, to na UW o jedno miejsce walczyło 3,36 absolwentów szkół średnich. Liczby te jednak nie zrobią już takiego wrażenia na tle rywalizacji o mandat poselski, gdyż podczas ostatnich wyborów do Sejmu RP (2019 r.) swój akces zgłosiło 5114 kandydatów, co oznacza, iż o zajęcie fotela przy ul. Wiejskiej kruszyło kopie jedenastu aspirantów. Wniosek: polityka jest seksi! No dobrze, ale dlaczego?

Myślę sobie, że przyczyn jest kilka. Na szczęście pożegnaliśmy już standardy  z minionej przeszłości, kiedy to legioniści wracający do Rzymu po kolejnej  wyprawie pod wodzą  Juliusza Cezara, tj. wodza ale i czynnego polityka,  śpiewali na całe gardło „Obywatele, chowajcie żony, wiedziemy zbereźnego łyska”, nie mniej z punktu widzenia „szarego obywatela” prominent wciąż ma klawe życie. Z pewnością znaczącą rolę odgrywają kwestie finansowe. Zarówno oficjalne zarobki jak i potencjalne korzyści, o których w tym miejscu pozwolę sobie zamilczeć. Prócz tego sztafaż, czyli samochody do dyspozycji, gadżety, legitymacja, lokum w hotelu poselskim… Nie bez znaczenia są również atrakcje związane z uzyskaniem łatwiejszego dostępu na salony, brylowanie podczas balów organizowanych przez lokalną czy ogólnopolską śmietankę towarzyską, udzielanie wywiadów i wsłuchiwanie się z lubością w słowa „szanowny panie pośle”… Istnieje wszakże jeszcze coś.

W kraju jakim jest współczesna Polska, wybory reprezentantów dokonują się w sposób demokratyczny. Rozstrzygnięcia w trakcie elekcji do ciał ustawodawczych dokonywane są przez obywateli wskazujących - mądrze lub nie - na tę lub inną osobę. Jednym słowem wyniesienia dokonuje lud. A przecież wiadomym jest powszechnie, że „vox populi, vox Dei”. Skoro tak, to każdego parlamentarzystę dzieli już tylko krok od obcowania z boskością. Nawet skończonego leniucha albo bezdennie unterkumatego. Wprawdzie umoszczenie się w poselskim fotelu nie daje jeszcze prawa do wskoczenia w buty siły wyższej i przypisania sobie tytułu „Deus, kreator omnium”, ale… Czy istnieje coś bardziej ponętnego od decydowania o losach innych ludzi? Przecież żądza cielesna z wiekiem wygasa, przesyt zamożnością również się zdarza, a pragnienie sprawowania władzy – niestety – zwykle trwa po sam kres. Co ważne, funkcje polityczne dają zwierzchnictwo (bardzo często realne) nie tylko nad tzw. szarym obywatelem, ale także nad generałami czy właścicielami wielkich firm. To naprawdę daje kopa. I to takiego, że niekiedy wybrańcy narodu zapominają, że tak jak ich współobywatele składają się w 60% z wody a nie z kosmicznej substancji.

Tak. Polityka jest seksowna i pociągająca. Zanurzenie się w nią daje mnóstwo rozkosznych doznań. I to takiego rodzaju, że trudno o bardziej intensywne. Osobiście nikomu tego nie zazdroszczę. Skromnie przypomnę tylko, iż  niekontrolowane i długotrwałe korzystanie z przyjemności często kończy się źle; a nawet tragicznie. Można po prostu utonąć. I to na amen.

Panie i Panowie politycy - warto o tym pamiętać!

Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo