Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie…
Jan Zamoyski

Philipp Lahm, Mats Hummels, Franz Beckenbauer, David Alaba, Toni Kroos, Owen Hargreaves i Bastian Schweinsteiger to wychowankowie FC Bayern Monachium. Iker Casillas, Antonio Adan, Alvaro Arbeloa oraz Esteban Granero to jedni z wielu sławnych „absolwentów” szkółki piłkarskiej Realu Madryt. W sezonie 2018/2019 ponad trzydziestu (!) piłkarzy występujących w rozgrywkach o europejskie puchary stawiało pierwsze profesjonalne kroki w barcelońskiej La Masia. Dalej wyliczać nie będę, bo dowodów na to, że dbałość o młode talenty jest jednym z podstawowych zadań ludzi poważnych, posiadamy aż nadto. I zasada ta nie dotyczy li tylko biznesu, sportu, nauki, ale również polityki. Wzorcowym przykładem obdarzyli nas starożytni Rzymianie, którymi rządzili kolejno tacy mężowie jak Nerwa, Trajan, Hadrian, Antonin Pius i Marek Aureliusz. Jeden po drugim, a każdy wprowadzał w arkana rządzenia swego następcę. Wymagało to od mentorów nie tylko wprawnego oka i „czytania” charakterów potencjalnych sukcesorów, ale również umiejętności wskazywania ścieżki postępowania.
Gdy spoglądam na nadwiślańskie sukcesy w dziedzinie kształcenia następców popadam w czarną rozpacz. Dotyczy to prawie wszystkich segmentów polskiej aktywności. Szkolnictwa, techniki, edukacji, sportu, nauki, biznesu a przede wszystkim polityki. Nie mam zamiaru rozwodzić się nad tragiczną sytuacją uniwersytetów, na których fotele prawdziwych uczonych zajęli w znacznej mierze funkcjonariusze i biuraliści. Nie chcę wskazywać na kondycję polskiego biznesu, w którym Wedlów i Cegielskich zastąpili magicy potrafiący zarabiać nie na wytwórczości ale na spekulacji. Nie mam ambicji młócić kopaczy mieniących się następcami Szarmacha, Gadochy, Kupcewicza i Bońka, którzy w tragicznym stylu dostają łomot od egzotycznej drużyny z Karabachu. To kwestie bolesne, lecz do przeżycia. Dużo poważniejszą jest sprawa narybku politycznego, który z błogosławieństwem głównych graczy polskiej sceny politycznej ma już niebawem przemienić się w stado rządzących polska sadzawką rekinów.
Moje smutne konstatacje nie wzięły się znikąd. Pozwoliłem sobie bowiem na rozpoznanie zaplecza partii sprawującej władzę w naszym kraju. Skoncentrowałem się przy tym na tzw. młodzieżówce, bo – teoretycznie - to osoby z tego środowiska będą kontynuować misję formacji kierowanej przez J. Kaczyńskiego. Muszę przyznać, że nie byłem przygotowany na tego rodzaju doznania. Oczywiście nie potępiam w czambuł, gdyż najpewniej całkiem spore grono młodych Polaków trafiło tam z przekonania. Wspominam o tym, ponieważ przyszłość (nominalnej) centro-prawicy w Polsce nie rysuje się różowo.
Forum Młodych PiS istniej już niemal od dwóch dekad. Pierwszym liderem tej struktury był M. Kraczkowski. Dziedzictwo przejęli po nim (kolejno): A. Hofman, M. Mastalerek, P. Szefernaker i M. Moskal. Część z nich po zakończeniu kadencji przewodniczącego odnalazła się w biznesie i z błogosławieństwem lub przy przyjaznej akceptacji dawnych opiekunów zarabia całkiem przyzwoite pieniądze, ale są wśród nich i tacy, którzy nadal pływają w politycznym bajorku. Nie w tym jednak rzecz. Znacznie ciekawszym jest pytanie o kierunek, w którym podążają współcześnie członkowie Forum Młodych PiS. Przyznam, że to niezwykle ciekawe.
Otóż, obecny frontman narybku PiS, czyli M. Moskal, w ostatnich dniach był łaskaw objawić się szerokim rzeszom Polaków. Wstępował w różnych stacjach telewizyjnych, udzielał wywiadów mediom, objeżdżał Polskę wzdłuż i wszerz i stał się twarzą projektu ustawy pt. „Piątka dla zwierząt”. Tenże urodzony na Lubelszczyźnie absolwent wydziału prawa UW ma sporo zalet. Zapewne jest przebojowy, potrafi nawiązywać kontakty, sprawnie używa języka w mowie i piśmie, zbudował wśród młodych ludzi jakiś autorytet i – co najważniejsze – potrafi doskonale pływać w mętnej wodzie. Przesadzam? A skąd! Oto próbka jego wypowiedzi:
„W pierwszej kolejności, co wielu przyjęło z zaskoczeniem, skupiliśmy się na trzech aspektach: ochronie środowiska naturalnego, równouprawnieniu płciowym kobiet oraz humanitarnym traktowaniu zwierząt.”
„Polska zmienia się za naszych rządów, my też musimy się zmieniać."
„Wojna kulturowa nie ma dziś sensu."
Zdolności oratorskie oraz umiejętność odczytywania sygnałów skąd wieje wiatr p. Michała dostrzegł nawet polski premier, który po lubelskiej Konwencji Forum Młodych PiS odwdzięczył się im komunikatem: „…Forum Młodych PiS świetnie zdiagnozowało na czym polega nowoczesny konserwatyzm.” Niech się chłopcy i dziewczęta bawią. Hulaj dusza! Ho, ho! Piekła nie ma! Problem w tym, iż p. Michał raczył zaznaczyć jeszcze, iż: „Staniemy się [czyli Forum Młodych PiS] kuźnią kadr dla Polski, bo właśnie dla niej będziemy się kształcić i przygotowywać."
Odpowiem na to: nigdy w życiu! Nie życzę sobie, aby władza w moim kraju została przekazana wyznawcom lewackich ideologii. Szczególnie tym ubranym w konserwatywne wdzianka. Nie ma we mnie zgody na obejmowanie w przyszłości rządów i zajmowanie ministerialnych stołków przez osoby nie mające pojęcia o tym czego potrzebują Polacy. Nie mam ochoty znosić władzy, która niczym kameleon dostosowuje się do mód i ma za nic tradycyjne wartości. Po moim trupie!
Jest jeszcze jeden aspekt sprawy… Gdy w czasach trudnych dla Polski młodzi ludzie (nastolatki!) bez prawie żadnego wsparcia organizowali kółka samokształceniowe, własnym sumptem drukowali ulotki, moderowali spotkania z ciekawymi ludźmi, docierali do rówieśników z przekazem o truciźnie zawartej w ideach komunistycznych, ryzykując zdrowiem (a czasami i życiem) brali udział w antyreżimowych demonstracjach, wydawali opiniotwórcze pisma, tworzyli propolskie środowiska, buntowali się przeciw durnym zarządzeniom władz i zastanawiali się nad sposobami uzdrowienia ducha polskiego narodu p. Moskala nie było jeszcze na świecie. To oczywiście nie jest jego winą. Nie oznacza to jednak, iżby przywódca partyjnej młodzieżówki PiS miał prawo nie brać pod uwagę tamtych doświadczeń. Jeśli aspiruje do przywództwa patriotycznej frakcji polskiej młodzieży musi zmienić azymut. To co prezentuje nie różni się niczym od bla, bla, bla… powtarzanego przez jego rówieśników w Niemczech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Szwecji. Zamiast zmaganiami z naturą człowieka winien (on i jego koleżeństwo) zająć się tragiczną sytuacją w szkolnictwie, propozycjami wsparcia młodych małżeństw przy zakupie własnego „M”, agresją ideologiczną na polskich uczelniach, losem zdolnej młodzieży z małych miast i wsi, która z różnych przyczyn nie ma szans na zdobycie porządnego wykształcenia, formowaniem patriotycznym swych rówieśników, wspomaganiem protestujących przeciw lewackiej i antyludzkiej agitacji, poszerzaniem zdolności percepcji i uwalnianiem talentów swych rówieśników, budowaniem szacunku dla pracy… Bajędy o CO2, powstrzymywaniu topnienia lodowców, walka z naturalnymi różnicami płci czy współuczestnictwo w likwidowaniu kolejnych gałęzi polskiej gospodarki to czynności godne Pawki Morozowa, a nie młodego Polaka, deklarującego przywiązanie do tradycji, chrześcijańskiego dorobku i zdrowego rozsądku.
I na koniec… Wiadomo powszechnie, że prezes PiS ma – mówiąc oględnie - taką sobie rękę do ludzi. Potwierdziło się to nie raz i nie dwa. Potencjalne mianowanie p. M. Moskala na szefa gabinetu politycznego J. Kaczyńskiego wydaje się kolejną odsłoną tego dramatu. Czy prezes tego nie widzi, czy też takie nominacje są zgodne z jego imponderabiliami? Czy chce aby za jakiś czas ster państwa przejęli ludzie mądrzy, odważni, silni i szanujących swą Ojczyznę, czy też zgadza się na to, by najwyższe urzędy przejęli bezideowi technokraci, sprawni manipulatorzy, gawędziarze, miłośnicy „wartości Unii Europejskiej” i ludzie bez moralnego kręgosłupa? Jeśli to drugie, to chroń Boże Rzeczpospolitą.
Linki:
http://warszawskipis.pl/forum-mlodych/
https://pl-pl.facebook.com/mpokoleniepis/
https://www.scribd.com/document/474907747/List-do-cz%C5%82onkow-i-sympatykow-FM-PiS-pdf
----------------------------------------
Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Inne tematy w dziale Polityka