Bazyli1969 Bazyli1969
879
BLOG

„Dziki Zachód” i „Klub Krokodyla”, czyli kto chce zjeść Polskę?

Bazyli1969 Bazyli1969 UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Kiedy ma się wroga, mądrze jest znać jego zwyczaje.
James Clavell

image

Nie ulega wątpliwości, że europejski Zachód, rozumiany jako ośrodek powstawania idei i pomysłów, wyeksportował w świat mnóstwo rozwiązań podnoszących dobrostan człowieka. Tu sporu być nie może. Jednocześnie - o czym często się zapomina -  w tej samej części globu zakiełkowało, wyrosło, dojrzało i zatruło umysły ludzi sporo koncepcji zbrodniczych, kuriozalnych, antyhumanistycznych  i po prostu głupich. Wystarczy wspomnieć, iż to właśnie tam powstał „Młot na czarownice”, rewolucyjny terror, twierdzenie o wyższości jednych ras nad drugimi, „naukowy” komunizm, nazizm i programy eugeniczne. Z dzisiejszej perspektywy wymienione koncepty potępiane są w czambuł (i słusznie!), ale jeszcze całkiem niedawno wzbudzały one intelektualne orgazmy u milionów ludzi Zachodu. Tych zasiadających w akademickich, parlamentarnych i korporacyjnych fotelach, jak i wśród mas zwykłego ludu. Ile łez, ile biedy i ile krwi kosztowały te eksperymenty - Bóg jeden raczy wiedzieć. W każdym razie wydaje się, że z tych tragicznych wydarzeń przez elity Zachodu, a nawet znaczną część obywateli tej ekumeny, nie zostały wyciągnięte poprawne wnioski. A może nawet żadne! Dlaczego tak wolno sądzić?

Ostatnie wystąpienie Mateusza Morawieckiego w Europarlamencie oceniam jako godne pochwały. Abstrahując od tego, czy premier zaprezentował faktycznie to co myśli, czy nie było to jedynie zaplanowane widowisko, czy wreszcie za słowami pójdą pożądane czyny? Tego nie wiem. Nie zmienia to jednak postaci rzecz, że takiego stanowiska oczekiwała  znaczna część, a może nawet większość,  Polaków, ale także – można to śmiało przyjąć - olbrzymia rzesza Europejczyków. Premier Rzeczypospolitej zachował się niczym jedyny sprawiedliwy w hollywoodzkich westernach, broniący przyzwoitości, dobrych obyczajów i zasady pierwszeństwa prawa nad siłą. Brawo! Żeby być jednak uczciwym trzeba wspomnieć o pewnych kwestiach, które nie wybrzmiały (a powinny!) w trakcie przemowy.

M. Morawiecki powiedział m.in.:
„Polityka musi opierać się na zasadach. Naczelną zasadą, którą wyznajemy w Polsce i która stanowi podstawę Unii Europejskiej jest zasada demokracji.”


Dodał również, że:
„Unia jest wielkim osiągnięciem państw Europy. Jest mocnym sojuszem gospodarczym, politycznym i społecznym. Jest najsilniejszą, najbardziej rozwiniętą organizacją międzynarodową w historii. Ale Unia Europejska nie jest państwem. Państwami  jest 27 krajów członkowskich Unii! To Państwa pozostają europejskim suwerenem – są „panami traktatów” – i to państwa określają zakres kompetencji powierzonych, przyznanych Unii Europejskiej.”

Zgoda, zgoda, zgoda… Czy jednak polski premier posiadający dużą wiedzę, w tym historyczną, nie powinien wyrazić się jeszcze mocniej? Przecież wiadomo doskonale, że pod pojęciem tzw. wartości europejskich kryje się znów potencjalnie zbrodnicza idea. Wdrożenie jej w życie będzie musiało być kosztowne, ale odejście od tej fantasmagorii może kosztować Europę  jeszcze więcej bólu niż zdarzyło się to kiedykolwiek. Co bowiem proponują i do czego dążą skupione w Brukseli europejskie elity? Odpowiedź leży w zasięgu ręki i wystarczy chcieć po nią sięgnąć.

Nie jest tajemnicą, iż idolem grupy kierowniczej UE był i jest Altiero Spinelli. Eurokomunista i propagator federalizmu. Obecnie w niektórych środowiskach Zachodu postać ta ma status półboga, a funkcjonariusze Komisji Europejskiej w niemal religijnym uniesieniu piszą o nim tak:


„Chociaż nie wszystkie jego ambitne plany zostały urzeczywistnione, Altiero Spinelli z niepowstrzymaną energią realizował swój cel stworzenia ponadnarodowego rządu europejskiego, aby zapobiec nowym wojnom i połączyć państwa kontynentu w ramach zjednoczonej Europy. Jego idee stały się inspiracją dla wielu zmian w Unii Europejskiej, w szczególności znaczącego zwiększenia
uprawnień Parlamentu Europejskiego. Ruch federalistów zaś nadal odbywa regularne spotkania na małej wysepce Ventotene. Altiero Spinelli zmarł w 1986 r. Jego imieniem nazwano główny
budynek Parlamentu Europejskiego w Brukseli.”

Kult zatwardziałego włoskiego komunisty nie przejawia się li tylko w peanach na jego cześć, ale skutkuje działaniami zmierzającymi do wdrażania jego pomysłów w życie. Warto wiedzieć, że zabiegi te są głęboko przemyślane, skoordynowane i realizowane z wielką konsekwencją. Natomiast o to, aby proces wciąż trwał, dba wiele wpływowych osób, skupionych m.in. w założonym przez Spinellego i jego kamratów „Klubie Krokodyla”. Nazwa ta pochodzi od nazwy strasburskiej restauracji, w której w latach 70. bohater eurofederalistów spożywał posiłki i gawędził z podobnymi mu indywiduami. Podobnie jak A. Hitler w monachijskich piwiarniach, a W. Lenin petersburskich spelunkach.


Obecnie „Klub Krokodyla” znajduje wiernych naśladowców w wielu krajach Europy. W gronie założycieli  sformalizowanej i powołanej w roku 2010 grupy „im. Altiero Spinellego na rzecz Europy federalnej i postnarodowej” obok Joschki Fischera, Guya Verhofstadta czy Daniela Cohn-Bendita znalazły się  m.in.: Róża Thun i Danuta Hübner, znane skądinąd ze swej „miłości” do Polski. W  wydanym już 11 lat temu manifeście wspomniane towarzystwo ogłosiło, iż:


"To nie jest moment dla Europy, aby spowolnić integrację, ale przeciwnie - aby ją przyspieszyć. Historia Unii Europejskiej udowodniła, że to „więcej Europy”, nie mniej, jest odpowiedzią na problemy, przed którymi stoimy.(...) Nacjonalizm jest ideologią przeszłości. Naszym celem jest
federalna i postnarodowa Europa, Europa obywateli”.


Można założyć, że ich mentor byłby z tego stadka dumny. Wszak sam, w sławetnym „Manifeście z Ventotene”, dowodził, że:


„Pierwszym zadaniem, bez rozwiązania którego wszelki postęp będzie tylko złudzeniem, jest ostateczne zlikwidowanie granic dzielących Europę na suwerenne państwa”


„Własność prywatna musi być – w zależności od sytuacji – zniesiona, ograniczona, skorygowana albo rozszerzona i to nie według jakichś dogmatycznych zasad.”


„Nieprzydatni starzy zostaną wyeliminowani, a wśród młodych trzeba obudzić nową energię.”
„Chodzi o stworzenie państwa federalnego, które stoi na własnych nogach i dysponuje europejską armią zamiast armiami narodowymi. Trzeba ostatecznie skończyć z gospodarczą samowystarczalnością, która stanowi kręgosłup totalitarnych reżimów. Potrzeba wystarczającej ilości organów i środków, żeby w poszczególnych państwach związkowych wprowadzić zarządzenia wydane w celu utrzymania porządku ogólnego.”


„Podczas kryzysów rewolucyjnych demokratyczne metody w polityce są balastem.”
„Propaganda i działania winny służyć do ustanowienia, w każdy możliwy sposób, porozumień i więzi między pojedynczymi ruchami, które z pewnością będą formowane w różnych krajach. Już teraz należy budować fundamenty ruchu będącego w stanie zmobilizować wszystkie siły do stworzenia nowego organizmu – wielkiego dzieła całkowicie nowego w dziejach Europy.”


„Rewolucyjna partia nie może być dyletancką improwizacją, stworzoną na potrzebę chwili. Jej organizacja powinna zacząć się już teraz, przynajmniej w zakresie kształtowania głównej filozofii politycznej, ustanowienia czołowych kadr i określenia wytycznych do pierwszych działań. Nie może stanowić różnorodnego zbiorowiska ludzi o rozmaitych przekonaniach, którzy połączeni są tylko doraźnym sprzeciwem wobec czegoś.”


„Krzewiąc doktrynę ruchu nie należy tracić żadnej okazji, ani ignorować żadnej grupy. Przede wszystkim jednak trzeba skoncentrować się na tych środowiskach, które są szczególnie ważne jako ośrodki szerzenia idei i rekrutacji bojowników.”

Tak. Wystarczy zapoznać się z wytworami jego umysłu, by zrozumieć, że ciąg zadziwiających wydarzeń mających miejsce w ramach UE nie jest przypadkowy. Podobnie nieustanne uderzenia wymierzone w Rzeczpospolitą i Polaków są wynikiem przemyślanej strategii.  Groźby, manipulacje, pełzające zawłaszczanie przestrzeni kulturowej i obyczajowej, oskarżanie o brak tolerancji i praworządności, szantaż dotyczący przekazywania środków finansowych itd. itp. nie skończą się do chwili, w której władza nad Wisłą nie przejdzie w łapy osobników, o których wspominał już tysiące lat temu genialny myśliciel Sun Zi zalecając władcom i dowódcom:  „Kiedy walczysz za granicą, używaj lokalnych przewodników.” Chyba że…

Premier Morawiecki miał dobre wystąpienie. Miał także szansę oznajmić eurokomunistycznym spiskowcom oraz ich nadwiślańskim akolitom, że zna ich plany i ze strony Rzeczypospolitej, jej władz i obywateli nie ma zgody na współtworzenie kolejnego więzienia narodów. Tak się jednak nie stało. Szkoda. Liczę na to, iż przemilczenie tej sprawy wynikało z innych i do tego ważniejszych powodów niż kurtuazja. Ufam również, że za słowami wygłoszonymi w Parlamencie Europejskim pójdą konkretne działania, które zabezpieczą nas i wielu naszych europejskich braci w rozumie przed kolejnym nieszczęsnym eksperymentem „Dzikiego Zachodu”.


Linki:
https://europa.eu/european-union/sites/default/files/docs/body/altiero_spinelli_pl.pdf
https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=&cad=rja&uact=8&ved=2ahUKEwjogICX9d3zAhVo-ioKHY7zBP0QFnoECAQQAQ&url=https%3A%2F%2Fwww.senat.gov.pl%2Fdownload%2Fgfx%2Fsenat%2Fpl%2Fdefaultopisy%2F295%2F2%2F1%2F061.pdf&usg=AOvVaw3wz56KDUtKNfqv89lCL3i8
https://www.poloniainstitute.net/battle-of-ideas/manifest-z-ventotene-1941/

-------------------------------

Obrazy wykorzystywane wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.







Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka