Wykorzystując czas wolny pozwoliłem sobie na poranne „skakanie” po programach informacyjnych. To nie, tu lipa, to też nie… Aż nagle! Profesor Roman Kuźniar w całej krasie. Zostaję i posłucham. Wszak nieomylny doradca Tego Który Zagarnął Kielich Koronowanej Głowie i Wzbogacił Swoje Zbiory Elementami Wyposażenia Pałacu Prezydenckiego musi powiedzieć coś ciekawego (niekoniecznie mądrego). No i zaczęło się. Frazy płynące z ust profesora jak zawsze okazały się wiekopomnymi i gotowymi do oprawienia w ramki. Cytuję wsparty ułomną pamięcią własną:
„Duda [prezydent RP] to taki specjalista od rzucania słów na wiatr”.
„Macierewicz [po wizycie ministrów w UK] wyśle zapewne do Albionu swoje grupy paramilitarne”.
„Konieczność podjęcia działań w celu delegalizacji ONR jest oczywista”.
„Macierewicz i Orban [premier Węgier] to tacy przysłowiowi Stefki Burczymuchy”.
Prowadząca z Polsatu ani razu nie wysiliła się na pytanie w stylu: „Czemu Pan tak sądzi?”, „Na jakiej podstawie oparte są Pańskie przypuszczenia?”, „Czy mógłby Pan podzielić się z widzami faktami potwierdzającymi Pańskie wnioski?” Nic! Ale porozumiewawczych uśmieszków wymienianych pomiędzy gościem a dziennikarką było co niemiara. To taki tajemny KOD… Pardon, kod.
Na szczęście pod koniec wywiadu światowej sławy politolog rzucił w eter: „Człowiek robi się śmieszny gdy mówi o rzeczach bez pokrycia”. Masz rację profesorze. Świętą rację . Po Twoim występie długo, bardzo długo się śmiałem.
PS Czy wszyscy Kuźniarowie są tacy tego ten?
Inne tematy w dziale Polityka