Natrętne i nieustające ataki na Michała Boniego są już niestrawne. Jak można tego wybitnego euro-posła z ramienia PO, który osiągnął mistrzostwo w denuncjacji i tchórzostwie jeszcze tak molestować. Pochylmy się nad jego skomplikowanym życiorysem. Spróbujmy wczuć się w jego sytuację. Wystarczy spojrzeć mu prosto w oczy by zrozumieć niezwykle skomplikowaną, pokręconą i najeżoną trudnościami ścieżkę jego żywota. To musiało odbić się na zwojach mózgowych tego człeka. Pamiętamy przecież przypowieść o skorpionie i transportującej go przez rzekę żabie... Właśnie. Czy od skorpiona można żądać by nie kłuł? Próżny trud. Warto pamiętać, że mister Boni udowodnił już dawno, że jest wybitnym przedstawicielem sztuki donosu:
Zarejestrowany 15.02.1988 pod nr. 54946 przez Wydz. III-2 SUSW jako kandydat na TW, następnie w dniu 29.11.1988 przerejestrowany na TW ps. „Znak”. Materiały zniszczono z powodu braku wartości operacyjnej w dniu 05.01.1990 za protokołem brakowania nr NO-ZOP-00926/89 z dnia 03.01.1990. Prośba o wyrejestrowanie wpłynęła od Wydz. Studiów i Analiz SUSW*.
http://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/16716
Równie ważnym jest to, iż kolega Boni lubi brylować na salonach. A dokładniej na takich salonach, na których można poznać znaczące osobistości z zasobnymi portfelami ale przede wszystkim natknąć się na wybitnie uzdolnioną partnerkę, świadomą swej wyjątkowości i tą wyjątkowością oplatającą pełnię fizyczną i duchową Michała.
https://www.youtube.com/watch?v=Tyyi-NimsJU
Z tej też przyczyny proszę o polityczne R.I.P. dla towarzysza Michał B. Da się zrobić?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo