Bazyli1969 Bazyli1969
2032
BLOG

Kościół Rzymsko-Katolicki o krok od schizmy...

Bazyli1969 Bazyli1969 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 101

Ktokolwiek zbada zasady, na których religia chrześcijańska spoczywa, i pozna, jak dalece od nich odbiegają obecne obyczaje Kościoła, ten pojmie, że zbliża się nieuchronnie dzień upadku lub chłosty.
Niccolo Machiavelli (1469-1527)


Słowa jednego z największych w dziejach teoretyków i praktyków politycznych okazały się proroczymi. Niebawem niemiecki duchowny przybił do bram świątyni zamkowej w Wittenberdze słynny pergamin ze spisanymi 95 tezami. Jak chcą jedni, dokument zawierał wołanie o reformę Kościoła, natomiast drudzy widzą w nim heretycki manifest  niestabilnego emocjonalnie mnicha. Jakby nie było w dniu 31 października 1517 r.,  rozpoczął się najpoważniejszy kryzys  Jedynego, Świętego, Powszechnego i Apostolskiego Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Dziś - według dość wiarygodnych szacunków - wspólnota rzymskich katolików liczy ok. 900 milionów wiernych i jest największym kościołem chrześcijańskim świata. Prawdę mówiąc w przyszłości wcale tak być nie musi...


W przeddzień rozłamu w Kościele działy się rzeczy straszne. Sprzedaż odpustów, symonia, galopująca laicyzacja, seksualizacja, polityzacja, czyli przewaga materii nad duchem powodowała, iż całe rzesze wiernych koso spoglądały na Kościół instytucjonalny. Wystąpienie Lutra było jedynie katalizatorem wybuchu. Co działo się później to już inna historia. Dla nas najważniejszym jest to, że praktycznie na zawsze odpadły od Rzymu ludne, rozwinięte i bogate w ludzki intelekt prowincje Europy. Strata to niepowetowana!
Uważny obserwator współczesnych wydarzeń bez trudu zauważy, iż obecna sytuacja w Kościele rzymskim  w pewien sposób przypomina tę sprzed pięciu stuleci. Wprawdzie nikt już nie sprzedaje odpustów, a polityczna władza papieża ograniczona została do połowy kilometra kwadratowego, to jednak niebezpieczeństwa czyhające na Kościół Rzymsko-Katolicki są równie, jeśli nie bardziej, poważne. Nawet pobieżny ogląd  pozwala na wyróżnienie dwojakiego rodzaju zagrożeń. Pierwsze dotyczy sfery moralno-etycznej, natomiast drugie samej doktryny i prawd wiary.


Skandale homoseksualne i pedofilskie prawdziwie i dogłębnie wstrząsają ludem Bożym, który traci w ten sposób argumenty w sporach z osobami niechętnymi Rzymowi. I trudno się temu dziwić, bo te niecne czyny stanowią zaprzeczenie samej istoty nauczania i spuścizny Jezusa Chrystusa. Ponadto również dla normalnych ludzi pozostających poza Kościołem, a więc ateistów czy wyznawców innych religii, tego rodzaju postępki budzą odrazę jako gwałt na naturze i dewiacje potępiane praktycznie od początków istnienia rodzaju ludzkiego.  Z tej przyczyny należałoby spodziewać się szybkiej (jak na zwyczaje Kurii Rzymskiej) reakcji,  która ograniczyłaby do absolutnego minimum prawdopodobieństwo wystąpienia takich praktyk w przyszłości. Winni zostaliby srogo ukarani, a ofiary przeproszone. Na nieszczęście, działania w tym zakresie - i piszę to z bólem - zdają się być zadziwiająco powolne i rozmyte. Tak jakby brakowało czynnikom sprawczym woli (bo narzędzi mnóstwo) do przecięcia toczącego Kościół wrzodu.


Druga kwestia, to zadziwiające interpretacje Słowa Bożego oraz idące za nimi krok w krok czyny. "Zadziwiające" gdyż nie da się ukryć, że wypowiadane z wyżyn struktury hierarchicznej, wprowadzają poważne zamieszanie wśród olbrzymiej grupy wiernych. Spośród nich wyróżnić można  takie, które zaskakują (np. zmiana w katechizmie dot. kary śmierci), ale nie kruszą podstaw doktrynalnych, oraz takie, które wywracają na nice prawie dwutysiącletnią tradycje chrześcijańską. Jak bowiem traktować usilne i nie przynoszące poważniejszych efektów starania Rzymu (zwane dialogiem ekumenicznym) do zasypania przepastnego wąwozu dzielącego  katolików od protestantów? Czy ma się to dokonać kosztem odstąpienia od celibatu, wyłącznego kapłaństwa mężczyzn, kultu świętych czy też likwidacji sukcesji apostolskiej w postaci instytucji Ojca Świętego? Jest powszechnie  znanym fakt, iż niektóre wspólnoty protestanckie odeszły daleko nie tylko od ortodoksyjnej nauki Jezusa Chrystusa, ale nawet od kontrowersyjnych zaleceń M. Lutra. Tak na przykład w roku 1995 Synod Montany Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego  w Stanach Zjednoczonych zawarł porozumienie ze Stowarzyszeniem Gmin Żydowskich w USA o wzajemnym zrozumieniu i drodze zjednoczenia... luteran i żydów!


Podobnie powoływanie się na adhortacje papieskie (nie mające de facto charakteru nieomylności wynikającej z dogmatu) w celu uzasadnienia twierdzenia, iż judaizmu rabinicznego nie wolno traktować jako obcej religii oraz budowanie opinii, że to sami chrześcijanie są winni ukrzyżowania Chrystusa. Prócz tego, niektórzy wysocy rangą duchowni (w tym polscy!) starają się przekonać wiernych oraz innych kapłanów, że teologia zastępstwa, czyli uznania Kościoła rozumianego jako wspólnoty wiernych za nowy naród wybrany, jest wielkim, potwornym  błędem!

Nie tak dawno temu, papież Franciszek w dokumencie Evangelii gaudium (2013 r.) stwierdził: "Nie bójmy się dokonać ich rewizji [norm i przykazań!]. Podobnie istnieją normy lub przykazania Kościoła, które mogły być bardzo skuteczne w innych epokach, ale które nie mają już tej samej siły wychowawczej jako drogi życia". Czy podążanie taką drogą ma być celem Kościoła na najbliższą przyszłość? Do jakich i ilu ustępstw mamy jeszcze się posunąć? Co z Głównymi Prawdami Wiary? Co z niepokalanym poczęciem? Jak odrzucić przekonanie o tym, że Jezus doprowadził Objawienie do końca i doskonałości? Czy zrezygnujemy z szacunku do każdego człowieka, bez względu na wyznawaną religię? Czy chcemy stworzyć syntezę wszelkich religii, czyli niezdolnego do życia potwora?


Znany neokomunista Slavoj Żiżek, jakiś czas temu stwierdził, że "chrześcijaństwo to zbyt  poważna sprawa, żeby ją zostawić Kościołowi Katolickiemu". Widać wyraźnie jak wirusy nowinkarstwa w takt tej instrukcji, starają się pogrążać i tak już potężnie osłabiony organizm Kościoła. Wydaje się, że sytuacja dojrzała do tego aby siły, którym zależy na wierze i tradycji,  zastosowały potężną dawkę antybiotyku. W przeciwnym razie będziemy musieli przygotować się na kolejny wstrząs i niezwykle ponury rozwój wydarzeń...


PS Krótki wykład prof. Wolniewicza. Koniecznie...
https://www.youtube.com/watch?v=4Bf0pqWtsi8



Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo