Bazyli1969 Bazyli1969
272
BLOG

Powyborczy krajobraz okiem (doświadczonego) amatora

Bazyli1969 Bazyli1969 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Polityka to gra pozorów.
Napoleon Bonaparte

image

http://nyultam.com/tag/balta/

Już za tydzień, mniej więcej o tej porze  dnia, pojawią się orientacyjne wyniki wyborów samorządowych AD 2018. O co idzie gra niech świadczy fakt, iż w całym kraju istnieje bez mała 400 powiatów, prawie 2 500 gmin oraz ponad 50 samych tylko miast "prezydenckich". Stanowisk do obsadzenia mnóstwo! Gdyby elekcja miała jedynie wymiar sportowy, to podniecenie jej wynikiem trwałoby równie długo co ekscytacja dowolnymi zmaganiami rangi mistrzowskiej. Tak jednak nie jest. Ci, których wybierzemy, będą mieli realny i odczuwalny  wpływ na nasze życie przez kolejne cztery lata. W związku z tym rozsądny obywatel winien być zainteresowany uczestnictwem w procesie oraz jego rozstrzygnięciem. Prawdę mówiąc to stwierdzenie - w istocie banalne - posiada format oczywistości dla nie więcej niźli połowy mieszkańców Rzeczpospolitej. Świadczy o tym frekwencja wyborcza na poziomie czterdziestu kilku procent zanotowana podczas wielu minionych głosowań. Czy zatem ludzi lekceważących uczestnictwo w tego rodzaju wydarzeniach należy nazwać twardo - obywatelskimi abnegatami?  Nie zaszkodzi przyznać, iż znaczną ich część: tak. Są jednak i tacy, którzy jakoś tam interesują  się sprawami publicznymi lecz w głosowaniach lokalnych nie uczestniczą bo "nic się nie zmieni". Leniuchy? Cynicy? Egoiści? Pożądaną byłaby analiza socjologiczna takich zachowań, ale osobiście śmiem stwierdzić, że paradoksalnie po części mają rację!


Z tego powodu, iż nie posiadam odpowiednich kompetencji ani też narzędzi badawczych, nie pokuszę się prognozowania z dokładnością co do przecinka wyników najbliższej elekcji. Powróżyć z fusów nikt jednak nie jest mi w stanie zabronić. Dodam, że "fusów" nazbierałem sporo, a co z nich wykukałem postaram się krótko przedstawić.


1. Na poziomie gmin zdecydowane zwycięstwo - w skali kraju - odniosą lokalne komitety w rodzaju KWW XY "Dla dobra Twojego, szwagra i mojego (przede wszystkim)". Oczywiście liderami tych gremiów będę bezpartyjni i "bezpartyjni" bonzowie, de facto od dekad trzymający władzę w swych mniej lub bardziej spracowanych dłoniach.


2. W powiatach nastąpią pewne przewartościowania dotychczasowych układów. Tu i ówdzie starodawne koalicje ulegną przyśpieszonej erozji. Ten i ów uzna wieloletnich towarzyszy partyjnych za niezdolnych "do pracy dla dobra wspólnego" i przywdzieje koszulkę z logiem nowej formacji. Nie będzie to jednak trzęsienie ziemi ale odczuwalna zmiana. Dodać trzeba, że skala wahnięcia będzie zapewne większa w miastach na prawach powiatu.


3. Jeśli chodzi o samorządy wojewódzkie to z pewnością znacząca ilość radnych będzie musiała za niespełna dziesięć dni przyjść do siedziby sejmiku ze śrubokrętem, po to by z poczuciem żalu odkręcić pokrytą patyną  tabliczkę ze swoim nazwiskiem. Nie ma zmiłuj! Wątpliwym wydaje się natomiast aby również trzeba było wymieniać w sali posiedzeń sztandary rządzących do tej pory partii. Wszak gdy ktoś zapytał znanego wróża o zwycięzcę dowolnych wyborów w Polsce, ten ze stoickim spokojem zawsze odpowiadał: Nie znam nazwy formacji, ale z pewnością będzie to koalicjant PSL. 


4. Na stanowiskach prezydentów większych ośrodków dokonają się prawdopodobnie spore roszady. Spośród dzisiejszych trzydziestu włodarzy wywodzących się z PO, dziesięciu z SLD i trzech z PSL  niektórzy już powinni zbierać manatki. Wydaje się jednak, że w kilku największych miastach bój będzie zacięty i trwający do ostatnich minut kampanii. "Fusy" nie zdradziły mi czy w stolicy wygra P. Jaki, tak jak nie uchyliły rąbka tajemnicy w kwestii ewentualnej przegranej  M. Wassermann. Jednym słowem na dwoje babka wróżyła. Mrugnęły jednak oczkiem w chwili gdy pytałem o p. Zdanowską i p. Romana z Legionowa. Czy oznaczało to przedłużenie kadencji obu person? Nie wiem, choć znając reakcję części mieszkańców obu nieszczęśliwych miast na uzasadnione wobec nich zarzuty, nie zdziwię się gdy powierzą im mandaty na kolejnych, nieznośnie długich, czterdzieści osiem miesięcy.


Podsumowując mogę stwierdzić, że mimo medialnego wzmożenia, żadna ze stron dysputy o przyszłość małych ojczyzn nie powinna popadać w rozpacz. Fakt, że głosowanie odbędzie się dopiero za sześć dni właściwie nie ma większego znaczenia. Już dziś można bowiem nakreślić mocno prawdopodobny scenariusz. Zwolennicy "dobrej zmiany" zdobędą ważne przyczółki i z niejednych okopów wygonią starych wyjadaczy. Dla tych, którzy zadowoleni są z obecnej sytuacji  tragicznych wieści nie mam. Wprawdzie w starciu odniosą liczne rany, ale niezbyt groźne i stosunkowo niewielu kolegom oraz koleżankom trzeba będzie szukać nowej roboty. Bojownicy spod sztandaru zielonej koniczynki mogą raczej spać spokojnie. Ich poświęcenie i trud w procesie umacniania sieci powiązań... (pardon! oczywiście: rozwoju polskiej wsi) zostaną - jak zwykle - docenione, i dzięki temu zachowają na tyle siły, by w większości sejmików wojewódzkich (najpewniej poza Podkarpaciem, Podlasiem i Lubelszczyzną)  decydować o zatrudnieniu i wysokości poborów rzesz samorządowych urzędników.


Czy powyższe przewidywania mają charakter odkrywczy? W żadnym razie! Nawet tylko pobieżny przegląd poważnych analiz, zestawień, wypowiedzi, tabel, rysunków i co tam jeszcze, utwierdził mnie w przekonaniu, że bez fundamentalnych zmian w prawie (w tym w ordynacji wyborczej) oraz uświadomienia obywatelom wagi wyborów samorządowych, zarówno te jak i następne elekcje nie doprowadzą do znaczących i potrzebnych zmian. Dziś, jutro i pojutrze te same osoby sprawować będą władzę w "terenie", tworzyć przepisy i trzymać w rękach klucze do sejfu ze środkami finansowymi. Zdający sobie z tego sprawę "lokals" znowu będzie musiał uznać taki stan rzeczy i zamiast realizować się w świetle dnia, poszuka wsparcia na przysłowiowych już cmentarzach lub przy śmietniku. Ale, ale... Rozsądek podpowiada, że prawdziwy sprawdzian czeka nas w roku przyszłym. To będzie starcie na miarę pojedynku George Foreman vs Muhammad Ali. Dlatego niezależnie od wyniku październikowej potyczki trzeba szykować się na prawdziwą bitwę AD 2019.  I to bezzwłocznie!


PS
- Poniżej dwie grafiki obrazujące układ władzy w poszczególnych sejmikach wojewódzkich, które są prawdziwymi dysponentami środków finansowych wydawanych na podstawowe inwestycje regionalne. Warto zwrócić uwagę na fakt, że nawet wysokie poparcie dla PiS (ZP) i  bezwzględne zwycięstwo nie gwarantują przejęcia władzy. Dopiero uzyskanie ok. 45% głosów (vide: Podkarpackie)  stwarza taką możliwość. W przeciwnym przypadku z przytupem  wejdzie do gry formacja o nadzwyczajnych zdolnościach koalicyjnych...

image

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wybory_samorz%C4%85dowe_w_Polsce

image

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wybory_samorz%C4%85dowe_w_Polsce

- Tutaj linki do ciekawych materiałów:
http://www.wyborynamapie.pl/
https://tysol.pl/a24681--Sondaz-Prognoza-poparcia-komitetow-wyborczych-dla-poszczegolnych-sejmikow-wojewodzkich




Bazyli1969
O mnie Bazyli1969

Jestem stąd...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka