Beem.Deep Beem.Deep
2613
BLOG

Wyrok Sądu Najwyższego vs. art. 32 Konstytucji RP

Beem.Deep Beem.Deep Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 65

Sędziowie, w tym sędziowie Sądu Najwyższego, stowarzyszenia sędziowskie, politycy opozycji oraz tzw. KOD wielokrotnie machali społeczeństwu Konstytucją RP. Weźmy przeto na tapetę jedną z najważniejszych norm prawnych, tj. art. 32 ust. 1 i 2 ustawy zasadniczej:

1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne z jakiejkolwiek przyczyny.

2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym.

WSZYSCY. Nie ma tutaj wymienionych żadnych wyjątków dla jakiejkolwiek grupy społecznej, w tym dla sędziów. Jak bardzo prawo dla sędziów, czyli ustawa o ustroju sądów powszechnych, rozbieżna jest z Konstytucją, najlepiej pokazuje dzisiejszy wyrok. Już na dzień dobry wszystko jest inaczej, bo w sprawach dyscyplinarnych wobec sędziów nie obowiązuje k.p.k., jak innych obywateli. Pierwszą instancją jest sąd apelacyjny, drugą zaś Sąd Najwyższy, natomiast oskarżycielem i obrońcą może być tylko inny sędzia, ale to pikuś. Regułą w tego typu postępowaniach jest rympałowe poszukiwanie dowodów niewinności sędziego.

Dość w tym miejscu przypomnieć, że wiele lat temu prezes Sądu Rejonowego w Radomsku prowadził samochód w stanie upojenia alkoholowego (ponad 3 promile). Wówczas koledzy po fachu wybronili go bardzo prosto, badając sprawność alkomatów, którymi posługiwali się policjanci. I wyszło im, że są niewiarygodne, a w związku z tym uniewinnili prezesa. Żeby było śmieszniej ten sam prezes, jako sędzia, niejednokrotnie skazywał pijanych za kierownicą, których stan nietrzeźwości badany był takimi samymi alkomatami. Cóż, życie, ktoś może powiedzieć. Czy w związku z tym wrócono do spraw szaraczków, którzy zostali wcześniej skazani, by ich na tej samej zasadzie uniewinnić? Skądże znowu! Prezes wrócił na swoje stanowisko i tyle.

Dziś mamy do czynienia z analogiczną sytuacją. Nawet pobieżne przyjrzenie się udostępnionemu w Internecie filmikowi wyklucza roztargnienie. W Polsce nie da się bowiem wziąć papierowej reszty z bilonu. Fizycznie nie ma takiej możliwości. W mojej ocenie Sąd Najwyższy popełnił jeden z największych błędów w swojej historii, który będzie się bardzo długo za nim ciągnął. Gdyby chociaż uznano, że kara wydalenia z zawodu jest zbyt wysoka i poprzestano na naganie połączonej z obniżeniem wynagrodzenia, z trudem, ale można to jakoś uzasadnić. Lecz nie uniewinnić! Tego nie da się inaczej wyjaśnić, jak filozofią nadzwyczajnej kasty, wedle której wyłącza się sędziów spod prawa powszechnego. Czy opozycja i KOD wyjdą w związku z tym na ulice i będą machać Konstytucją? Z całą pewnością nie!

Idę o zakład, że wkrótce będą składane wnioski o wyłączenie sędziego Mirosława Topyły od prowadzonych przezeń postępowań sądowych. Wnioski te będą oddalane jako oczywiście bezskuteczne, albowiem ta sama kasta uzna, iż nie ma żadnych przesłanek, by uznać sędziego Topyłę za nie dającego rękojmi rzetelnego, bezstronnego i sprawiedliwego wyroku. Końca degrengolady, jaką na naszych oczach fundują nam sędziowie, jakoś nie widać. Błędy i zaniechania, popełnione po 1989 roku, będą mściły się jeszcze przez dziesiątki lat. Tymczasem totalna opozycja, wspólnie z UE, domaga się zachowania  status quo  sędziów. Pewnie, przecież elity polityczne od lat korzystały z usłużnych prokuratorów i sędziów. Ręka rękę myje - mówi jakże słuszne, stare powiedzenie.

A gdzie w tym wszystkim są obywatele? Tam, gdzie zawsze, czyli na straconej pozycji. Symptomatyczna jest tu zresztą reakcja samego sędziego Mirosława Topyły, który po wyjściu z sali po uniewinnieniu, zamiast cieszyć się z takiego prezentu i na przykład chyłkiem wyjść z budynku, bezczelnie zaatakował media, które wedle jego słów rzuciły się na niego, jak na ochłap mięsa, by podnieść sprzedaż gazet. Taki to z niego roztargniony człowiek, który jeszcze chwilę wcześniej rzekomo miał łzy w oczach. Gra, gra i jeszcze raz bezczelna gra. Tylko tyle można powiedzieć o polskich sędziach. Żenada.


Beem.Deep
O mnie Beem.Deep

1. Nie prowadzę bloga dla trolli, debili i "anonimowych" dziennikarzy oddelegowanych na odcinek. 2. Nie mam czasu na dyskusję z niekumatymi lemingami oraz z osobami, które używają dowolnych argumentów w dowolnej sprawie. 3. Proszę o powstrzymywanie się od ataków personalnych na innych blogerów oraz o merytoryczną dyskusję na główny temat notki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka