W kwestii wydarzeń białostockich panuje dwugłos, gdzie dominujące jest podkreślanie niedopuszczalności stosowania przemocy.
Ale jest też świadomość, że "coś było nie tak" z organizacją przemarszu.
O ile stanowisko zakazujące przemocy jeszcze da się obronić - chociaż wobec praktyk jakie policja stosowała względem uczestników Marszu Niepodległości wskazuje to na hipokryzję, to druga strona problemu nie jest nagłaśniana.
Tymczasem konieczne jest pełne wyjaśnienie drugiej strony zagadnienia.
Po pierwsze - propagowanie LGBT jest sprzeczne z Konstytucją, gdyż godzi w małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny.
Po drugie - widać wyraźnie, że organizacja przemarszów tych środowisk jest projektem politycznym mającym doprowadzić do niestabilności społecznej. Świadczy o tym sukcesywne organizowanie takich przemarszów w różnych miastach - zwłaszcza tych, gdzie brak środowisk o odmiennych naturalnym skłonnościach - stanowią one margines. Do tego w przemarszach uczestniczy pewna grupa osób ewidentnie "zawodowo" zajmująca się procederem.
Konieczne jest zatem wyjaśnienie kto finansuje te przemarsze, a ponieważ są to działania antyspołeczne i antypaństwowe - powinny być wyeliminowane kanały finansowego wsparcia.
Raz, że powinny być znane opinii publicznej, a dwa, że jeśli są to źródła obce, spoza granic Polski, powinny być zablokowane, a ich działalność zakazana.
Czas najwyższy na zablokowanie obcej interwencji w sprawy Polskie.