Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
90
BLOG

Systemowo o cywilizacjach (4)

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Pod poprzednią notką cyklu pojawiły się komentarze osób próbujących wykazać bezsens rozważań, które przedstawiam. W tym zapętleniu pojawiła się jasna ścieżka prowadząca do łatwego zrozumienia problemu.

Jeden z blogerów (interesariusz) w swym zgorzknieniu zamieścił uwagę:

„po śmierci drogiej mi osoby pojąłem, że brak mi jej z tego powodu, że należeliśmy do innej cywilizacji.

Z tego powodu byliśmy skopani przez życie, czyli bliźnich. Ktoś należący do innej cywilizacji nie umie walczyć w innej, w której uwaga i respekt i obowiązek okazywany bliźnim stoi na znacznie niższym poziomie, jeśli objawy pilnowania własnego nos można uznać za poziom niższy, a nie wyższy.

Cywilizację pojmuję więc zupełnie inaczej niż Pan. Można powiedzieć, że cywilizację widać w kulturze osobistej, tej faktycznej, a nie ogładzie.”

Wystarczy chwilę się zastanowić, aby dojść do wniosku, że pojawił się tu pogląd dotyczący istoty cywilizacji.

CYWILIZACJA JEST TAKĄ SAMĄ FORMĄ ORGANIZACJI ŻYCIA JAK TA WYSTĘPUJĄCA W RODZINIE.

Rodzina jest w takim samym stopniu podstawową komórką społeczeństwa (co jest akceptowane), jak i cywilizacji.

Istotnym w powstawaniu cywilizacji jest przyjęcie kilku podstawowych założeń. Wskazałem na personalizm – a to ma odniesienie w traktowaniu rodziny jako odrębności (osobnego bytu) funkcjonującego wśród sobie podobnych.

Czy rodzina wykazuje agresję w odniesieniu do innych rodzin? Chyba tak być nie musi – zatem twierdzenie Huntingtona i Konecznego o wojnach cywilizacyjnych nie jest uzasadnione. „Wojny” takie będą występować, gdy rodzina będzie chciała osiągnąć wyższy status względem pozostałych, a to występuje wyłącznie w strukturze hierarchicznej.

Rodzina jest najmniejszą cywilizacją.

Tworzy wszystkie okoliczności istnienia, a jest przecież to zgodne z podaną przez Konecznego definicją, że „cywilizacja jest formą życia zbiorowego”. Rodzina jest takim zbiorem.

W przypadku cywilizacji egalitarnej występuje potrzeba ułożenia relacji z innymi jednostkami celem szerszego uregulowania relacji jakie w tak poszerzonych zbiorach występują. Jest to jednak dobrowolne umawianie się.

Warto dostrzec, że jest to powiązane z poszerzaniem świadomości – jednostka łącząc się z drugą w rodzinę tworzy wspólną świadomość – oddając przy tym część swej odrębności.

Pisząc, że świadomości wspólnoty polskiej – mam na myśli właśnie takie tworzenie się zasad współżycia. Oczywiście, w procesie zamiany pokoleń następuje też konieczność ponownej identyfikacji, co w dużej skali jest procesem ciągłym, ale ZAWSZE wymaga indywidualnej decyzji.

Z kolei przy narzucaniu zasad współżycia (hierarchiczność) brak jest czynnika „umawiania się” na kształt relacji – te są narzucone. Przy zamianie pokoleń występuje także akceptacja dla „wdrukowanych” zasad i może ona w obu przypadkach być podejmowana mechanicznie.

Jedyną różnicą jest, że ewolucja w pierwszym (egalitaryzm) przypadku jest wynikiem zmiany świadomości całej zbiorowości, gdy w systemie hierarchicznym jest decyzją hierarchy.

W sensie skutków – hierarcha może podjąć decyzję szybciej (korzyść), ale też może to być decyzja błędna, bądź świadomie sprzeczna z potrzebami zbiorowości, a kierująca się interesem hierarchy.

Jeśli do tego hierarcha jest „przedstawicielem Boga”, to brak jakichkolwiek możliwości legalnego przeciwstawiania się.

Tyle uwag na temat tworzenia się cywilizacji.

Teraz można rozważyć cele jakimi się kierują ich twórcy.

Naturalnym jest cel w postaci kontynuacji istnienia poprzez zamianę pokoleń, co wynika z naszej śmiertelności, a celem integralnie powiązanym jest rozwój – każda istota żywa przechodzi fazy rozwojowe wynikające z jej przeznaczenia (prawda bytu). Dochodzi do tego dostosowanie się do okoliczności, a w tle pojawia się dążenie do dorównania Stwórcy. (To ostatnie jest uzasadnionym domniemaniem).

Podobieństwo celów rozwojowych wszystkich cywilizacji od rodziny zaczynając, są bardzo podobne i wynikają z naturalności cyklu. Różnią się drogą jaką dąży się do celu. Może to być synergia współdziałania jednostek (jeden drugiego brzemiona noście), a może być wykorzystywanie innych i traktowanie ich jako podglebie.

Jak to już sugerowałem. Im bardziej egoistyczna (czyli dążąca do podporządkowania innych) postawa, tym szybciej wyczerpuje swoje możliwości rozwojowe. To dlatego, że inni szybko odsuwają się od takiej jednostki, aby nie być li tylko „podnóżkiem dla stóp”. A samodzielnie – „nie ma się od czego odbić”.

W tych kategoriach wskazałem na niektóre cywilizacje, które zabłysły jak meteor i szybko zgasły.

Do takich należy choćby „cywilizacja napoleońska”, która poderwała społeczeństwo mirażem równości, aby szybko wyczerpać to pobudzenie tworzeniem zamordystycznego cesarstwa nastawionego na zwalczanie otoczenia.

Czy niemiecki hitleryzm miał inne założenia? Także bardzo szybko Niemcy pozostali sami w swych dążeniach. Podobnie komunizm dążący do korzyści jednej warstwy społecznej, a nie uwzględniający potrzeb rozwojowych warstw będących na innym etapie rozwoju.

Na specjalne traktowanie zasługuje Cywilizacja Żydowska, ale to wymaga odrębnych i bardzo szczegółowych dociekań.

Generalnie. Nawet najbardziej totalitarny ustrój umożliwia pewien zakres indywidualnego rozwoju.

Jednak tylko system egalitarny nie ma ograniczeń rozwojowych, a o trwałości cywilizacji świadczy zapewnienie możliwości rozwojowych wszystkim elementom i to będących na różnych etapach rozwoju świadomości. Rozwody w rodzinie – to nic innego jak przejaw tego stanu rzeczy – zerwanie „umowy cywilizacyjnej”.

Dokonując porównań cywilizacyjnych warto prześledzić ich sytuację poprzez wskazaną perspektywę.

Drugim elementem któremu należy poświęcić uwagę, to wskazanie przyczyn powodujących degenerację danej cywilizacji. Moim zdaniem sytuacja jest identyczna jak w rodzinie. Degeneracja zaczyna się od nierównego traktowania jednej ze stron. Wykorzystywania jej. Odpowiednikiem elementów rodzinnych – są warstwy społeczne w cywilizacjach. Ciekawa jest w tym kontekście rola elity – czyli tego elementu, który nadaje kierunek rozwojowy.

Swego czasu, opisując CP, wskazywałem, że w CP rodzina opiera się na równości praw kobiety i mężczyzny przy różnych ich obowiązkach. To dalej obowiązuje. Patriarchat nie jest polskim wynalazkiem.

Wydaje się, że wyczerpałem zakres swych spostrzeżeń dotyczących cywilizacji w tej edycji uwag. Dalsze konstatacje powinny być czynione w duchu tego jak zorganizować życie społeczne wg tych wskazań, a tu możliwości interpretacyjne są tak duże jak liczba osób zajmujących się tematem. Ważne, aby dojść do jakiegoś konsensusu.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo